I tu zostałem trafiony w słabiznę. Dlatego pozwólcie, że opiszę problem optymalizacji bagażu z mojego punktu widzenia.
Od dawna próbuję optymalizować zarówno ilość przenoszonego bagażu (nie wolno mi nosić zbyt ciężkich przedmiotów) a także ich rozmieszczenie w bagażu . Efekty mam marne. Kiedy już mam niby wszystko czego będę potrzebował zgrabnie popakowane i zoptymalizowane zaczyna się dodawanie tego wszystkiego czego MOGĘ ewentualnie potrzebować. Następuje eskalacja wielkości bagażu i w końcu duża torba Daiwy okazuje się za mała i ciężko ją ruszyć z miejsca. Do tego dochodzi torba na tacę, siatki , miski i osprzęt do krzesła, wiaderko EVA z miskami i sitem oraz zanętą, krzesło cuzo, czasem parasol , acha i jeszcze dobrze jest nie zapomnieć wędek. Efekt jest taki że muszę się reanimować po dotarciu na stanowisko. Po wielu próbach uznałem że inaczej się nie da. Dorobiłem więc kółka i dyszelki do Cuzo i używam krzesła jako taczek. Kosz Rive stoi sobie w domu nieużywany od kilku lat bo jest znacznie cięższy od Cuzo.
Kiedy ładuję do auta tę górę bagażu to zawsze sobie naubliżam bo dobrze wiem co by na to powiedział mój kardiolog.
Jak każdy z nas mam w domu wiele różnych pudełek , organizerów na koszyki itp. ale one są za duże i za ciężkie więc wybieram tylko te podajniki i koszyki które mogą być potrzebne i wrzucam do miękkiego, zapinanego pojemnika z przeżroczystym wieczkiem. W drugim takim mam pozostałe akcesoria. Kolejny pojemnik zawiera przynęty. Nakupowałem sporo malutkich plastykowych ,zakręcanych pojemniczków po 50ml i do nich wsypuję pellety, dumbelsy, kulki itp. Ich oryginalne opakowania są może efektowne ale za duże i za miękkie. Oczywiście opisuję je na naklejkach. Kiedyś używałem do tego organizera z przegródkami ale to jest dobre tylko na krótką metę bo tak przechowywane przynęty szybko wysychają i wietrzeją. Następnie idzie pojemnik z zapachami, dipami Lavami itp) Tu musi być porządne szczelnie zamykane plastykowe pudełko bo to cholerstwo potrafi się uwolnić i narobić wielkich szkód. No i wreszcie drobiazgi jak pudełka z przyponami, social czyli termos i jedzonko, proce, dodatkowe ciuchy ręcznik itp. Z tej listy nie potrafię już niczego skreślić, co najwyżej dodać.
Aby nie szukać zbyt długo czegoś potrzebnego staram się zawsze wkładać różne przedmioty do tych samych kieszeni torby. To bardzo oszczędza mój czas i nerwy choć i tak czasem zdarza mi się że czegoś muszę dłużej szukać.
Tak wygląda sprawa z mojego punktu widzenia . Myślę że prawie każdy z Was tak ma i trzeba po prostu stan ten pokochać.
Podziwiam kolegów którzy przyjeżdżają na ryby z małym chlebaczkiem i wiaderkiem oraz krzesełkiem i łowią sobie radośnie i skutecznie, ale ja nie mam zamiaru ich naśladować bo ja do dobrej zabawy potrzebuję więcej zabawek niż oni.