Nie chcę obrażać nikogo z Drapieżnika, ale wydaje mi się, że ich wiedza na temat kołowrotków jest dość niewielka
To czy ich egzemplarze (jak deklarują) mają lub nie mają wady jest jedną wielką zagadką.
Zresztą dla wielu osób jak zakręcą korbką i rotor się kręci, to wszystko jest ok
Dla mnie jest podobnie w aucie. Zapalam, auto jedzie i skręca, co nie znaczy, że jest ok, hehe
Miałem na serwisie kołowrotki kupione w Drapieżniku, kupione za granicą, kupione na Allegro itd.
Nie potrafię powiedzieć dlaczego w jednych egzemplarzach wada występuje, a w innych nie... Zdarzało mi się rozbierać maszyny kupione jednego dnia w tym samym sklepie, gdzie jeden miał wadę, a drugi nie.
Niestety nadal diagnozuję problem z przednio-hamulcowymi Daiwami.
Pinion ściera się od wewnątrz, zaczyna ścierać go oś główna. Można to łatwo zdiagnozować otwierając obudowę- są widoczne "mosiężne" opiłki wewnątrz (aczkolwiek nie wiem co to za stop dokładnie). Można też zdjąć szpulę i dokładnie przyjrzeć się osi głównej.
Przypadłość skraca bardzo żywotność kołowrotka.
Ścierający się pinion daje coraz większy luz osi głównej. Ta pod wpływem ciężaru szpuli zaczyna się wychylać w dół i jeszcze bardziej naciskać na pinion. Zaczynają pojawiać się widoczne rysy i żłobienia na osi. Efektem są pierwsze szumy i szmery podczas pracy. Potem już efekt domina. Coraz większy luz szpuli i osi, problem z pracą i nawojem, luzy zaczynają przenosić się na elementy posuwu szpuli itd...
Podkreślam, że nie wiem dlaczego tak się dzieje i od czego to zależy.
Mogę domniemać, że jedna z chińskich fabryk daje ciała, że jakiś dostawca części zawodzi, że ktoś namieszał ze składem stopu używanego na pinion....
Przerażająca liczba kołowrotków ma tą przypadłość. Grubo ponad 50%.
Co gorsze, to problem widziałem w młynkach typu Ninja, jak i typu MatchWinner czy Caldia!
Jako ciekawostkę przytoczę model Procaster Evo Match, w którym ani razu takiego problemu nie wykryłem (aczkolwiek nie miałem ich wiele- ok 15szt).
Tyle wiem i tyle mogę powiedzieć.
Czy ktoś się zgadza czy też- na to nie mam wpływu. Wyrocznią nie jestem.
Wiem co widziałem i wiem, że przy takiej wadzie, wiele się z kołowrotkiem już nie zrobi.
Jak też wspomniałem, wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że coś jest nie tak. Do momentu, kiedy sprzętu nie rozebrałem i nie pokazałem problemu.
Co więc robić?
Heh...
Kupić Daiwę i się nie przejmować?
Liczyć że będzie ok?
Trzymać kciuki, żeby kolejne egzemplarze zjeżdżały z linii produkcyjnej bez wady?
Są nowe modele z serii LT.
Mają inna budowę wewnątrz, inne zębatki i piniony (ale nie wiem czy z innego materiału). Można próbować. Modele są na rynku od niedawna, więc ciężko powiedzieć coś o żywotności. Z konstrukcji i rozwiązań jestem jednak zadowolony i powiedziałbym, że to udane i przemyślane maszyny.
Alternatywnie Cresta lub Arctica w kategorii "młynek za 200zł" to sprawdzone i dość żywotne konstrukcje.