Ręce to dopiero opadną
Ewentualny proces będzie trwał latami i w tym wypadku Okręg PZW nie ma jakiejś super mocnej karty przetargowej
Mamy chociażby stan wyższej konieczności, trudności z ustaleniem wysokości szkody, a nawet z odpowiedzialnością konkretnego podmiotu. Wszystko to trzeba będzie ustalić w ewentualnym procesie, który będzie się ciągnął latami. No chyba, że PZW zawrze pozasądową ugodę, ale w tym kraju raczej organy i podmioty państwowe stoją na stanowisku, że lepsze są procesy, niż ugody.