Miałem kiedyś podobną przygodę nad wodą, wiec wierzę Jędrzejowi. Były i gołe piersi, i rozdeptane gówno, i wielkie emocje. Jedyna różnica jest taka, że nikt mnie nie pytał, czy krowy mogą wleźć do jeziora, żeby się napić i ochłodzić.
Aha, nikt też nie dał mi aparatu i nie prosił o fotografowanie, fakt.