Jestem wielkim fanem dystansowego feedera, to praktycznie 95% mojego wędkowania. Z racji ,że łowię na dużych zaporówkach a celem tych wypraw są leszcze. Do najdalszego łowienia mam zestaw Flagman armadale combo feeder 4,5m cw 200g do tego kołowrotek shimano ultegra 5500. Takim zestawem i koszykiem do dalekich rzutów mogę łowić na 90-100m i na początku za wszelką cenę dążyłem do takich odległości.
Po kilku sezonach "dystans feedera" ograniczyłem odległość łowienia do 70 m . Mimo ,że technicznie mogę łowić dużo dalej. A oto moje argumenty :
- ktoś pisał o koszykach 30-40g - to możliwe chyba tylko w bezwietrzną pogodę przy zerowym uciągu i małej głębokości . Żeby utrzymać zestaw na dużym jeziorze czy zaporówce musimy urzywać koszyków 60-100g . Taki zestaw jest bardzo toporny i nie czujemy na nim małych i średnich ryb przez co spada uciecha z łowienia.
- Dorzucić to nie problem ale chcąc skutecznie łowić musimy podać jakoś zanętę . Pozostaje siłowe spombowanie karpiówką albo półgodzinne nęcenie koszyczkiem jedna i druga opcja średnio przyjemna
- Łowiąc tak daleko nawet przy idealnej technice nie będziemy tak dokładni jak choćby na 60-70 metrze. Przy zmiennych porywach wiatru dokładne łowienie graniczy z cudem
- Jeśli mamy łowisko w którym jedynym sposobem dobrania się do dużych ryb to taka odległość, wtedy można się poświęcić ale bardzo często odławiamy również drobnicę co jest bardzo frustrujące z 100m
- Bardziej siłowe rzuty wymuszają więcej splątań, zerwań i potencjalnych uszkodzeń zestawu
Podsumowując można łowić federem na 100 metrze ale więcej to ma wspólnego z siłownią i szarpaniem niż z rybami. Łowiąc na 70 metrze można używać dużo bardziej finezyjnego sprzętu(390 70-90g cw) mieć większą radość z holu , łowić dokładniej ,szybciej a i tak mamy co najmniej 20-30 m przewagi nad większością łowiących. Nie mówiąc o tym , że najczęściej skuteczność łowienia na 60-70 m bez problemu odstawiała w tyle 90-100 m.