Nikt z nas nie używa Fluorocarbonu na przyponie do Method Feeder.
Każdy ma u nas Mono.
Ja głównie jadę na Preston Reflo Power, natomiast Janusz na Guru N-Gauge.
Myślę, że na naszym teście domowym Sonu Orange, przynęty lądowały
na skrajach zanęty z dwóch powodów. Po pierwsze były wkładane jako pierwsze do foremki (jak do szybkościowego łowienia znęconych w łowisko karasi), a nie zasypywane w połowie towaru.
A po drugie, Orange Chocolate ma jeden z najsłabszych stopni wiązania w rodzinie Supercrush od Sonubaits, przez co dość szybko pracuje i tworzy placek wyrzucając przynęte na bok.
Takiej sytuacji prawdopodobnie nie będzie przy drobno zmielonej MMM, albo mega miałkiej seri F1 lub dobrze opracowanym pellecie.
Jest to też po cześci odpowiedź dlaczego na Method Feeder łowi się duże karpie, ale mimo wszystko najlepsze zanęty są drobne i ścielące, a frakcje podaję się w cage feederach osobno.
Jeśli chodzi o Dura Banjo to dla mnie są niezastąpione ale tylko w określonych sytuacjach. Pierwotnie używałem ich do łowienia głównie pelletem i na dalszych dystansach bo dopracowałem sobie nimi rzut na odległości 70-80m bez strzałówek czy twardszych kiji.
Później pojawiły się Flat Method dzięki czemu rzucam jeszcze dalej
i są celniejsze na dużych dystansach.
Aktualnie Banjo używam w trzech sytuacjach. Najmniejsze są moimi ulubionymi w zimę, ale taką pełną zimę gdy potrzebuję naparstek towaru, średnie na głębokie akweny (powyżej 4m) z większą ilością pelletu niż zanęty lub z samym pelletem. Natomiast te wielkie kloce są idelane pod nogi w gorące dni z samym pelletem na największe karpie.