Śmieszny artykuł, który każdego wędkarza co najwyżej rozśmieszy
.
Mój kolega pracuje w Niemczech, ale jeździ na ryby do Holandii - na łowisko prywatne - jest tam witany z otwartymi rękami jak każdy klient, co więcej ma zniżki, bo jest tam dość często. A dodatkowo - zazwyczaj zabiera jakąś rybę - sandacza zawsze, niekiedy Leszcza, Lina i inne - nie uprawia No Kill.
Artykuł nie wiem kto pisał ale pisał bzdury oderwane od rzeczywistości.
Można oskarżać o śmiecenie, ale Holendrzy to dopiero śmieciarze, można o No Kill, ale Holendrzy tez biorą ryby, ale o to, że ciężarki polakom spadają przy metodzie spławikowej
Każdy logicznie i zdrowo myślący zorientuje się co to za artukuł