Przede wszystkim zezwolenie. Pozwalam sobie napisać dlatego, bo chodzi po necie opinia, że od turystów nie wymaga się zezwolenia na łowienie z brzegu. Mi w tym roku dziecko się uparło, że chce łowić i kupiliśmy na miejscu jakiś prosty kij z kołowrotkiem a na temat zezwolenia zapytałem po prostu funkcjonariuszy policji i odpowiedź była taka, że bez żadnego zezwolenia można łowić tylko w wodzie wewnętrznej w miejscowym porcie, jeżeli chcemy na otwartej wodzie trzeba mieć zezwolenie. Jako, że dukanie w innym niż polski języku to dla mnie męka i łowienia poza portem mnie nie interesowało, to już nie pytałem o szczegóły.
Z samego łowienia, to my łowiliśmy na toporny spławik. Przynęty chleb i mielonka. Po zarzuceniu zestawu spływała się jakaś obłędna chmara rybek nie dłuższych niż 10 cm i obgryzała chleb bez szans na zacięcie. Wymyśliłem więc, że znęcę te maleństwa chlebem, a łowić będę kawałek dalej i faktycznie złowiliśmy cefala około 15-20 cm. Generalnie była to tylko zabawa z dzieckiem, podobno łowienia tam zaczyna się po zmierzchu, wtedy można liczyć na lepsze wyniki, ale co i jak to już nie wiem.