Autor Wątek: Łopatologicznie o składnikach zanęty  (Przeczytany 15696 razy)

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #30 dnia: 05.01.2019, 23:28 »
Katmay zdradził byś swój przepis na domowej produkcji MMM?
Proszę bardzo. Tą tajemna wiedza jest bardzo dobrze ukryta na forum.

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=4154.msg121458#msg121458

Śruta sojowa robi za pelet. Tzn pęcznieje w wodzie i odpowiada za szybką pracę zanęty. Niestety maszynka do ekstruzji przekracza moje mozliwowci domowego mieszania zanęt.

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline Ytr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 995
  • Reputacja: 94
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ryb, ryb Hura!!!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Pabianice
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #31 dnia: 05.01.2019, 23:44 »
Dzięki wielkie :beer: Duży szacun za dociekliwość i włożoną pracę w opracowanie receptury i jeszcze większy za podzielenie się swoim przepisem na forum. Oczywiście zasłużony :thumbup:
Bartek

Offline Damian Ł.

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #32 dnia: 06.01.2019, 21:49 »
To oczywiste, że okonków i jazgarzy nie łowi się na mączkę. To drapiezniki i potrzebuja ofiary. Za to w tym roku udało mi się ustrzelić przypadkiem pięknego okonia na pelet.
Mączka wabi drapieżniki, zwłaszcza okoniowate, ale oczywiście jej nie jedzą - co najwyżej wydziobują sobie robale, czasem zassą pellet itp. - sprawia, że się "kręcą" w pobliżu takiej zanęty.
Co do mączki rybnej, to nie zgodzę się że stwierdzeniem, że drobna ryba tego nie lubi. Wrzuciłem dla testów kulkę mączki rybnej do wody to drobnica rozprawia się z nią w ekspresowym tempie i stała w tym miejscu jeszcze dobre 40 minut. Ostatnio na początku grudnia łowiłem na rzece. Przez pewien czas sprawdzała się tania zanęta sklepowa. Niestety po pewnym czasie brania ustały. Nic nie skutkowało, do momentu, gdy do koszyka dałem swojej mieszanki opartej na mączkach.
Może fakt, że mączka mocno interesuje ryby drapieżne, sprawia, że trzymają się od niej z daleka drobne ryby ? - często obserwowałem w rzekach na płytkiej wodzie, jak drobnica (narybek) spływała się do wrzuconego pelletu, zanęty z maczką itp. - natomiast na głębszej wodzie, czy w nurcie praktycznie nie zdarza się złowić drobnej ryby w miejscu zanęconym miksem "mączkowym" i to nawet na robale - być może małe ryby nie czują się w takich miejscach bezpieczne, gdy czują smrodek zmielonej ryby ?... - może kojarzy im się to z obecnością drapieżników ? - trzeba by zapytać drobnicy ;)

Koszty zrobienia dobrej zanęty klasy Match Method Mix od Sonubaits zamykają się w granicy 6-7 zł za kilogram. Koszt zrobienia Gros Gordona to jakieś 2 zł. Mówię tu o domowej produkcji.
Jak by to ująć, aby Cię nie obrazić (zwłaszcza, że jestem "świeżakiem" na forum)...
Poddałeś GG analizie chemicznej, że wiesz jaki ma skład ? 8) - sądzę, że składniki tej zanęty kupione po cenie mocno hurtowej, albo "zmielone" chałupniczo w domu, będą stanowić wielokrotność tych 2 zł... (rozumiem, że za kg ?).
To, że coś wygląda jak "Gros Gardons" (albo jakakolwiek inna, dobra zanęta) nie oznacza, że nim jest, albo, że ma chociaż podobne właściwości...
Na temat kopii MMM nie będę się wypowiadał (nie robiłem nigdy tego typu zanęt) - sądzę, że to ryby najlepiej zweryfikują Twój pomysł - najlepiej będzie przetestować to na mini-zawodach, gdzie część gości będzie łowić na oryginalny MMM, a reszta na Twoją zanętę.
Dla mnie to trochę niepoważne pisać, że zrobiłem odpowiednik "MMM" czy "GG", bez co najmniej 2 lat testów (sam) albo przynajmniej roku (drużynowo).
Pozdrawiam i dużo sukcesów życzę - bo widzę, że humor dopisuje ;)
Gdy tylko w Polsce obejmę władzę,
szereg surowych ustaw wprowadzę:
za brzanobójstwo, za pstrągobicie,
będę odbierał mienie i życie...

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #33 dnia: 06.01.2019, 23:07 »

Oczywistym jest, że zanęta Match Method Mix jest robiona ze zmielonych peletow i nie będę w celu jej domowej produkcji kupować ekstudera. Są co prawda w polsce firmy, które produkują pelet i z dwiema z nich próbowałem nawiązać współpracę w celu uzyskania odpowiednich surowców do produkcji zanęty. Niestety proces technologiczny na jakim bazują polskie firmy produkujące pasze dla ryb różni się od tych uznanych przez zagranicznych producentów jak np Skretting czy Coppens. Różnica polega na obróbce termicznej oraz ciśnieniu jakim jest poddawany produkt w procesie ekstruzji.
Aller Aqua, czy Agro-Fish produkują pelet w wyższej temperaturze i pod mniejszym ciśnieniem. Korzystają także z mączek produkowanych przez własne przetwórnie i osiągają w jej składzie niewiele ponad 60% białka. Natomiast surowce jakie używa Sonubaits operują na mączce zawierającej 70-72% białka obrabianej w niskiej temperaturze. Tą do Coppensa dostarcza duńska firma FF Skagen. Coppens (a w cześci Skretting) produkuje dla Sonubaits pelet używając niższych temperatur w procesie ekstruzji, lecz produkt obrabiany jest pod 7 krotnie większym ciśnieniem. Powoduje to, że produkcie finalnym jest więcej włókna. Czym się to objawia? Porównując produkt, czyli pelety Aller Aqua, oraz Agro Fish, do ich odpowiedników produkcji Skrettinga czy Coppensa, widać różnicę w trwałości peletow w środowisku wodnym. Pelet obrabinay pod niskim ciśnieniem rozpuści się w ciągu godziny (aller aqua), natomiast ten poddany obróbce pod wysokim ciśnieniem (np. Coppens) rozwarstwi się, ale po dobie zachowa swój spójny kształt. Widać to w zanęcie. Odpowiednia frakcja w MMM szybko mamacza się i puchnie pod wodą powodując  rozpadnie się zanęty w podajniku i jej szybką pracę. Jako ciekawostkę mogę dodać, że Lorpio produkuje swoje pelety stosując inną metodę. Razem z biotechnologiem pewnej polskiej firmy ustaliliśmy, że do produkcji swojego peletu Lorpio używa serwatki. Kiedyś myślałem, że sprzedaje on produkt Coppensa, ale dotyczy to tylko i wyłącznie peletu betaina, kryll, oraz halibut. Natomiast pelet Coarse produkuje sam.

Co do reakcji ryb na mączkę rybną.

Oczywiście mówimy tu o swoistym węchu ryb. Nie jest prawdą, że ryby reagują roznie na mączkę w zależności od głębokości. Piszesz, że drobnica na wodach płytkich żeruje w mączkach, a na głębszej wodzie nie. Czy to kwestia drapieżnika? Na wszystkich filmach podwodnych widać, że pierwsza pojawia się drobnica. Dopiero później podpływają drapieżniki zwabione jej aktywością. Brak efektów połowów jest związany właśnie z węchem ryb, które reagują na aminokwasy zawarte w zanęcie.
Był szereg badań, już w latach 70-tych ubiegłego wieku, wyjaśniający jaki wpływ na pobieranie pokarmu ma skład paszy. Wyodrębniono szereg aminokwasów jakie najbardziej pasują danym gatunkom ryb. Najbardziej pobierane przez nie były te zawierające: L-alaninę, L-lisinę, L-methioninę, betainę, czy L-prolinę. To właśnie te aminokwasy z mączki rybnej wabią ryby. Wyjątkiem jest np składnik stosowany do produkcji kulek Citruz Nasha, citric acid, który wabi karpie, ale odstasza inne karpiowate jak  płocie, czy wzdręgi czy nawet karasie. Kopie tych badań oczywiście mogę zainteresowanym udostępnić do wglądu, ale wszystko jest dostępne w Internecie.

A wracając do mojego używania śruty sojowej, której w MMM nie ma (jest, ale przetworzone). Ma ona dla mnie właściwości zastępujące mielony pelet obrabiany pod wysokim ciśnieniem. Ma sporo klejącego się białka, oraz włókna, które powoduje pracę zanęty w podajniku. I kosztuje 2zł za kilogram, a nie 15 jak pelety Skrettinga.

Co do produkcji odpowiednika zanęt sensasa, po polecam fora domowych piwowarów, a w szczególności wątki dotyczące samodzielnej produkcji słodu używanego do produkcji piwa. Ale to już jest wątek do osobnego działu.


EDIT:

Co prawda GG nie, ale MMM poddałem analizie spektralnej, aby mieć jako takie informacje odnośnie ilości białka, węglowodanów oraz tłuszczu jaką się znajduje w tej zanęcie. Było to bodajże w październiku 2016r. Niestety z początkie następnego roku przepisy weterynaryjne wymusiły na producentach i dystrybutorach zamieszczanie tej informacji na opakowaniu, więc z całą pewnością mogę stwierdzić, że wywaliłem ponad 8000 zł w błoto. Choć z drugiej strony informacje na opakowaniu różnią się od tych które wyszły przy tych próbach.

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Marcin

Offline andreas

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 652
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #34 dnia: 06.01.2019, 23:17 »
Super wykład. :bravo: :bravo: :bravo: Mnie się przyda bardzo. :thumbup:

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #35 dnia: 07.01.2019, 10:05 »
Katmay:
Zawsze z wielkim zainteresowaniem czytam Twoje wpisy. Myślę , że zdecydowana większość forumowiczów również.  Nie komponuję własnych zanęt ale często mieszam je i dopalam jak potrafię.  Twoje posty są cenną wskazówką dla mnie.
Już gdzieś pisałem na Forum , że od ok 2 lat łowiąc na Wiśle czy Wieprzu (i nie tylko) prawie zawsze dopalam zanętę "spożywczą"  (Lorpio czy VdE lub ich mieszanki) mączką zakupiona od Ciebie.  Stwierdziłem wielokrotnie, że znacznie zwiększa ona skuteczność nęcenia.  Ciekawa rzecz, bo na tych wodach przynęty oparte na mączkach (pellety, dumbelsy itp) nie są zbyt skuteczne i wymagają długiego nęcenia.   Przypuszczam, że jest to spowodowane niechęcią ryb do zjadania bardzo twardego pokarmu.  Natomiast mączka rybna w zanęcie działa bez pudła.  Dosypuję też mączki z tartą bułką do robaków co tez działa bardzo dobrze.  Oczywiście nie próbuje dopalać w ten sposób zanęt typu MMM itp  opartych na maczkach  bo to traci sens i można przedobrzyć.
Ma się rozumieć , że to co napisałem to tylko moje własne doświadczenia które nie muszą działać na innych wodach. 
Tak czy owak  "chapeau bas"  za wiedzę i za mączkę. Życzę powodzenia i kibicuję w dalszych poszukiwaniach super rozwiązania. :thumbup:
Wiesiek

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #36 dnia: 07.01.2019, 10:11 »
Katmay miszczu :bravo: leci :thumbup:
W sposób podobny jaki przytoczył Wiecho używam mączki zakupionej od Ciebie i jestem mega zadowolony.
Adam

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 441
  • Reputacja: 1972
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #37 dnia: 07.01.2019, 10:30 »
O, Człowieku. Ale pojechałeś po bandzie. Mistrz :bravo: :thumbup:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 624
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #38 dnia: 07.01.2019, 11:54 »
Marcin, dzięki za tak treściwy wpis :bravo: oczywiście leci :thumbup:
Robert

Offline tomasz 38

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 964
  • Reputacja: 544
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #39 dnia: 07.01.2019, 13:14 »
Katmay jestem pod ogromnym wrażeniem twojej wiedzy :bravo: ogromny szacun przyjacielu :beer:

Offline Damian Ł.

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #40 dnia: 07.01.2019, 22:33 »
Co do reakcji ryb na mączkę rybną.

Oczywiście mówimy tu o swoistym węchu ryb. Nie jest prawdą, że ryby reagują roznie na mączkę w zależności od głębokości. Piszesz, że drobnica na wodach płytkich żeruje w mączkach, a na głębszej wodzie nie. Czy to kwestia drapieżnika?
Pisałem o swoich spostrzeżeniach i o tym jak ja sobie "tłumaczę" takie zachowanie ryb - nie pisałem w sposób "zero-jedynkowy", typu: drobnica, na takiej głębokości zachowuje się tak i tak... - proszę nie manipulować moją wypowiedzią.
Na wszystkich filmach podwodnych widać, że pierwsza pojawia się drobnica. Dopiero później podpływają drapieżniki zwabione jej aktywością. Brak efektów połowów jest związany właśnie z węchem ryb, które reagują na aminokwasy zawarte w zanęcie.
Był szereg badań, już w latach 70-tych ubiegłego wieku, wyjaśniający jaki wpływ na pobieranie pokarmu ma skład paszy. Wyodrębniono szereg aminokwasów jakie najbardziej pasują danym gatunkom ryb. Najbardziej pobierane przez nie były te zawierające: L-alaninę, L-lisinę, L-methioninę, betainę, czy L-prolinę. To właśnie te aminokwasy z mączki rybnej wabią ryby. Wyjątkiem jest np składnik stosowany do produkcji kulek Citruz Nasha, citric acid, który wabi karpie, ale odstasza inne karpiowate jak  płocie, czy wzdręgi czy nawet karasie. Kopie tych badań oczywiście mogę zainteresowanym udostępnić do wglądu, ale wszystko jest dostępne w Internecie.
Ryby nie mają dostępu do Internetu, nie znają się na analizach naukowców - więc do łowienia ryb podchodzę w sposób praktyczny.
Gdyby mączka rybna nie "odstraszała" (niepokoiła ? - jak zwał, tak zwał) drobnicy, to jako, że zjawia się ona (zwykle) pierwsza w łowisku, wszyscy znani zawodnicy na wysokiej rangi zawodach odbywających się na wodach, nazwijmy to umownie, "naturalnych" używali by miksów opartych na mączkach - przecież nie płoszą drobnicy, a mają szansę "pogrubić" rybę - dlatego wytłumacz mi proszę, jako znawca biologii i żywienia ryb, a także rynku producentów pelletów i maczek rybnych - dlaczego zawodnicy zwłaszcza w Polsce (gdzie ryb jest zwykle mało, bądź dominuje ryba drobna) nie używają praktycznie miksów opartych na mączkach, a nazwijmy to umownie "ciastkach" (produktach cukierniczych, piekarniczych itp.) ? - bo moim zdaniem dlatego, że są "bezpieczne" - wabią lepiej lub gorzej, ale nie odstraszają drobnej ryby (a na zawodach każdy gram się liczy).
Nawet Anglicy łowiąc np. we Francji, czy gdzie indziej na "dzikich" (nie komercyjnych) wodach, przeważnie stosują zanęty "ciastkowe" (oczywiście gliny i robactwo też), albo samo nęcenie przynętami z gliną lub bez.

Co do produkcji odpowiednika zanęt sensasa, po polecam fora domowych piwowarów, a w szczególności wątki dotyczące samodzielnej produkcji słodu używanego do produkcji piwa. Ale to już jest wątek do osobnego działu.
Co do produkcji (w domowych warunkach) odpowiednika zanęt takich jak "Gros Gardons" w cenie 2 zł za kg, to polecam kontakt z kalkulatorem i rzeczywistością.
Nie wiem czy GG zawiera składniki używane w browarnictwie np. drożdże piwne, ale potrafię wzrokowo (i smakowo) zidentyfikować, że zawiera dobrej klasy pieczywko cukiernicze, nasiona roślin oleistych (ich obróbka termiczna w warunkach domowych jest dosyć droga) i (być może) kopro-melasę oraz inne tego typu komponenty.
Za 2 zł/kg nie kupię nawet bułki tartej czy otrąb pszennych, a mówimy o dobrej zanęcie, składającej się z co najmniej kilku wysokiej jakości produktów bazowych.
Gdy tylko w Polsce obejmę władzę,
szereg surowych ustaw wprowadzę:
za brzanobójstwo, za pstrągobicie,
będę odbierał mienie i życie...

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #41 dnia: 07.01.2019, 23:26 »
Pisałem o swoich spostrzeżeniach i o tym jak ja sobie "tłumaczę" takie zachowanie ryb - nie pisałem w sposób "zero-jedynkowy", typu: drobnica, na takiej głębokości zachowuje się tak i tak... - proszę nie manipulować moją wypowiedzią.

Cóż. Zasłużyłeś sobie bezpodstawnie podważając moje kompetencje końcówką swojej wypowiedzi.

Ryby nie mają dostępu do Internetu, nie znają się na analizach naukowców - więc do łowienia ryb podchodzę w sposób praktyczny.
Gdyby mączka rybna nie "odstraszała" (niepokoiła ? - jak zwał, tak zwał) drobnicy, to jako, że zjawia się ona (zwykle) pierwsza w łowisku, wszyscy znani zawodnicy na wysokiej rangi zawodach odbywających się na wodach, nazwijmy to umownie, "naturalnych" używali by miksów opartych na mączkach - przecież nie płoszą drobnicy, a mają szansę "pogrubić" rybę - dlatego wytłumacz mi proszę, jako znawca biologii i żywienia ryb, a także rynku producentów pelletów i maczek rybnych - dlaczego zawodnicy zwłaszcza w Polsce (gdzie ryb jest zwykle mało, bądź dominuje ryba drobna) nie używają praktycznie miksów opartych na mączkach, a nazwijmy to umownie "ciastkach" (produktach cukierniczych, piekarniczych itp.) ? - bo moim zdaniem dlatego, że są "bezpieczne" - wabią lepiej lub gorzej, ale nie odstraszają drobnej ryby (a na zawodach każdy gram się liczy).
Nawet Anglicy łowiąc np. we Francji, czy gdzie indziej na "dzikich" (nie komercyjnych) wodach, przeważnie stosują zanęty "ciastkowe" (oczywiście gliny i robactwo też), albo samo nęcenie przynętami z gliną lub bez.

Za to dostęp do Internetu mamy my. Szybko można sprawdzić przyczynę, dla której Anglicy na zawodach rangi mistrzostw świata nie używają zanęt na mączkach. Peletow też nie. Za to u siebie w krajowych zawodach sypią tonami mączkę, oraz pelet. Skąd różnica? Dlaczego nikt nie używa mączek na zawodach w Polsce?
Cholera jak by się wczytać w regulamin FIPS, czy jak sie tam nazywa Wędkarska Międzynarodowa Federacja Sportowa, istnieje zapis mówiący o zakazie stosowania przetworzonych jak i nieprzetworzonych części ryb, a co za tym idzie także mączek rybnych. Niestety Polacy zamiast na zawody krajowe stworzyć swój własny regulamin, żywcem skopiowali ten z FIPS. Dlatego u nas bida panie, bida.


Co do produkcji (w domowych warunkach) odpowiednika zanęt takich jak "Gros Gardons" w cenie 2 zł za kg, to polecam kontakt z kalkulatorem i rzeczywistością.
Nie wiem czy GG zawiera składniki używane w browarnictwie np. drożdże piwne, ale potrafię wzrokowo (i smakowo) zidentyfikować, że zawiera dobrej klasy pieczywko cukiernicze, nasiona roślin oleistych (ich obróbka termiczna w warunkach domowych jest dosyć droga) i (być może) kopro-melasę oraz inne tego typu komponenty.
Za 2 zł/kg nie kupię nawet bułki tartej czy otrąb pszennych, a mówimy o dobrej zanęcie, składającej się z co najmniej kilku wysokiej jakości produktów bazowych.

Ja nie uważam, że masz mały światopogląd i nie staram się podważać twoich kompetencji, wiedzy i doświadczenia, ale uważam że patrzysz na problem zachowując zbyt małą skalę. Ja podchodzę do produkcji zanęt na własny użytek patrząc na moje potrzeby całościowo pod kontem nie następnego wypadu na ryby, ale patrząc na potrzeby następnego sezonu lub dwóch.
Oczywistym jest, że mając 2 złote w portfelu nie kupisz składników na zanęte, bo nie starczy Ci na bułkę tartą. Próg wejścia jest w takim przypadku zbyt wysoki. Lecz jeśli w planach masz produkcję zanęty na 50 wypraw, 10 zawodów i spontaniczne 100-150 wypadów na ryby myśli się w innej skali.
Prowadząc rodzinną firmę zajmującą się hodowlą, już w grudniu wiem jakie będę miał wstawienia stad do końca następnego roku.
Znam spożycie paszy nawet na jedną sztukę, znam skład paszy, bo sam ją robię. I wiem, że jeśli dane stado w ciągu 16 tygodni zje mi 450 ton, to znam zapotrzebowanie na poszczególne surowce takie jak soją, pszenica, kukurydza, czy mączki, praktycznie co do kilograma na cały następny rok. Wiem, dzięki temu, że zapasy zboża muszę zrobić po żniwach (ceny są niższe), ile muszę tego zboża kupić (np 570 ton pszenicy), oraz gdzie kupować, aby jakość surowca była jak najlepsza po jak najniższej cenie.

I takie właśnie myślenie przekładam na produkcję zanęty w celach rekreacyjnych.
Zamiast paczki bułki tartej kupię ich 50. Zamiast kilograma zboża na wyprodukowanie słodu, kupię go 100kg. Zamiast kupować slodką bułkę w sklepie, udam się do zaprzyjaźnionej piekarni i kupię 40kg suchego chleba i ze 3 worki słodkości w postaci odpadów.
Teraz tak. Ziarno się czyści, namacza i kiełkuje. Później się praży, albo w piekarniku, albo w specjalnej maszynie gdzie jednorazowo jesteś w stanie zrobić 10x więcej niż 5kg. Ach, nazwijmy ją piecem.
Jak juz przygotujesz te tanie składniki, bo kupione hurtowo, lub od producenta, to mieszasz do woli. Trochę konopi, trochę bulki tartej, troche odpadów cukierniczych, trochę słodu... Później wystarczy tylko jeszcze trochę podprażyć i masz Wonder Black jak marzenie.
I jak się już usiądzie z kalkulatorem i przeliczy cenę surowców i ich obróbki to wychodzi znacznie mniej, niż byś chciał zrobić sobie kilogram zanęty. I koszt wyprodukowania jednego kilograma zamyka się w 2zł a nie 12.

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 655
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #42 dnia: 08.01.2019, 07:53 »
(...)dlaczego zawodnicy zwłaszcza w Polsce (gdzie ryb jest zwykle mało, bądź dominuje ryba drobna) nie używają praktycznie miksów opartych na mączkach, a nazwijmy to umownie "ciastkach" (produktach cukierniczych, piekarniczych itp.) ? - bo moim zdaniem dlatego, że są "bezpieczne" - wabią lepiej lub gorzej, ale nie odstraszają drobnej ryby (a na zawodach każdy gram się liczy).
Nawet Anglicy łowiąc np. we Francji, czy gdzie indziej na "dzikich" (nie komercyjnych) wodach, przeważnie stosują zanęty "ciastkowe" (oczywiście gliny i robactwo też), albo samo nęcenie przynętami z gliną lub bez.

Odpowiedź jest bardzo prosta. Po pierwsze zanęty na mączkach nie pracują zazwyczaj ale rozsypują się na dnie. Drobnica, a taką łowi się głównie na zawodach i przy silnej presji, nie pobiera pokarmu z dna lecz z toni. Nie wiem czy obserwowałeś zachowanie mniejszych ryb. Unikają dłubania w dnie. Jeżeli jednak taką zanętę się wzburzy, to wtedy wpadają w amok. Duże ryby żywią się większymi organizmami wodnymi, kawałkami roślin, i te są raczej zawsze przy dnie, więc lepiej się je łowi z dna, bez potrzeby robienia chmur, wręcz celem jest nie zwabianie drobnicy. Dlatego większość zanęt wyczynowych jest pracująca, wiele robi chmurę, aby drobnica czułe się pewniej. Jakie ryby się łowi na zawodach wyczynowych? Podstawa to płoć i leszcz. Feeder to raczej coś większego - duży leszcz, lin, karp.
Kolejna rzecz - mączki są słone i zabijają robactwo. A zawody to dżokers i ochotka, nie oszukujmy się. Więc chyba już tutaj się wszystko klaruje. Wszelkie składniki 'ciastkarskie' są słodkie i nie szkodzą robactwu. Nie wiem też czy zanęty na mączkach nie łamią regulaminów zawodów wyczynowych.

Tu na forum nie ma wielu wyczynowców, są za to ludzie raczej polujący na większe ryby. Do tego służy feeder przede wszystkim, aby nie dłubać drobnicy ale nastawiać się na coś większego. Stąd i inne podejście. Oczywiście przy feederze wyczynowym na wodzie PZW zanęty zawodnicze mogą się sprawdzać lepiej, zwłaszcza jak się łowi z ochotką i dżokersem. Ale to podejście rzadkie, uwzględniające silną presję.

Na zawodach podejście wyczynowe jest najlepsze, bez dwóch zdań. Nie przekłada się jednak ono na normalne aspekty wędkarstwa, zwłaszcza, że jest bardzo pracochłonne. Tutaj zaś idziesz na ryby z gotową zanętą lub przygotowujesz ją na szybko i łowisz.

Kolejna sprawa to sposób łowienia. Przy feederze musisz mieć dobry miks, ponieważ często szukasz ryb. Przy wyczynowym podejściu zaś jest opcja podstawowa - 13 metrów, i tutaj staje się na rzęsach aby rybę zwabić. Nie szuka się jej, czasem ktoś łowi na odległościówkę, inny odławia ukleje batem na krótkim dystansie.
Lucjan

Offline Damian Ł.

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 22
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #43 dnia: 08.01.2019, 10:16 »
Będzie strasznie długo...
Za to dostęp do Internetu mamy my. Szybko można sprawdzić przyczynę, dla której Anglicy na zawodach rangi mistrzostw świata nie używają zanęt na mączkach. Peletow też nie. Za to u siebie w krajowych zawodach sypią tonami mączkę, oraz pelet. Skąd różnica? Dlaczego nikt nie używa mączek na zawodach w Polsce?
Cholera jak by się wczytać w regulamin FIPS, czy jak sie tam nazywa Wędkarska Międzynarodowa Federacja Sportowa, istnieje zapis mówiący o zakazie stosowania przetworzonych jak i nieprzetworzonych części ryb, a co za tym idzie także mączek rybnych. Niestety Polacy zamiast na zawody krajowe stworzyć swój własny regulamin, żywcem skopiowali ten z FIPS. Dlatego u nas bida panie, bida.
Skoro potrudziłeś się, aby poczytać ten regulamin, to wiesz zapewne, że nie wszystkie "wysokiej" rangi zawody odbywają się "według" tego regulaminu - zawodami "wysokiej rangi" mogą być nawet zawody towarzyskie, czy sponsorskie - pod warunkiem, że zawodnicy reprezentują odpowiedni poziom.
Ja nie uważam, że masz mały światopogląd i nie staram się podważać twoich kompetencji, wiedzy i doświadczenia, ale uważam że patrzysz na problem zachowując zbyt małą skalę.
Ja również, tak nie uważam - jeżeli uraziłem Cię swoim sposobem wypowiedzi, to przepraszam.
Sorry, ale z tym "GG" za 2 zł/kg to trochę mnie rozbawiłeś, dlatego być może pozwoliłem sobie na zbyt wiele.

Zamiast paczki bułki tartej kupię ich 50. Zamiast kilograma zboża na wyprodukowanie słodu, kupię go 100kg. Zamiast kupować slodką bułkę w sklepie, udam się do zaprzyjaźnionej piekarni i kupię 40kg suchego chleba i ze 3 worki słodkości w postaci odpadów.
Troszeczkę skróciłem ale...
Inaczej rozumiemy wędkarstwo "rekreacyjne" - nie posiadam magazynu pasz, więc zakup i gromadzenie takiej ilości surowca spowodowało by (w moim przypadku):
a) Zjedzenie mnie żywcem przez mole spożywcze (miałem taki sezon, że stałem się "hodowcą moli" z powodu kilku awarii samochodu, oraz wyjazdów).
b) Odgryzienie mi głowy przez żonę... - inwazja moli nastąpiła jeszcze za czasów kawalerskich 8)
Inna sprawa, że na wielu łowiskach lepiej sprawdzają mi się mieszanki gotowe - często też nęcę samą przynętą albo rozdrobnionym chlebem - nie ma sensu robienie zapasu na cały rok.

Odpowiedź jest bardzo prosta. Po pierwsze zanęty na mączkach nie pracują zazwyczaj ale rozsypują się na dnie. Drobnica, a taką łowi się głównie na zawodach i przy silnej presji, nie pobiera pokarmu z dna lecz z toni. Nie wiem czy obserwowałeś zachowanie mniejszych ryb. Unikają dłubania w dnie. Jeżeli jednak taką zanętę się wzburzy, to wtedy wpadają w amok. Duże ryby żywią się większymi organizmami wodnymi, kawałkami roślin, i te są raczej zawsze przy dnie, więc lepiej się je łowi z dna, bez potrzeby robienia chmur, wręcz celem jest nie zwabianie drobnicy. Dlatego większość zanęt wyczynowych jest pracująca, wiele robi chmurę, aby drobnica czułe się pewniej. Jakie ryby się łowi na zawodach wyczynowych? Podstawa to płoć i leszcz. Feeder to raczej coś większego - duży leszcz, lin, karp.

Same miksy z mączką z reguły nie pracują, ale można przecież użyć maczki, albo miksu "mączkowego" w połączeniu z klasyczną (ciastkową) zanętą - mój ulubiony (do klasycznego feedera) to 80% dobrej zanęty "klasycznej" np. GG + 20% jakiś dobry miks mączkowy - zapewniam, że takie połączenie również trzyma drobnicę na dystans, a na pewno "pogrubia" ryby - taki miks jest tez "bezpieczniejszy" na rzekach (zależy też, co chcę łowić) - na komercjach i wodach o podobnym charakterze, sprawdza się oczywiście co innego - ale nie na np. płoć.
Kolejna rzecz - mączki są słone i zabijają robactwo. A zawody to dżokers i ochotka, nie oszukujmy się. Więc chyba już tutaj się wszystko klaruje. Wszelkie składniki 'ciastkarskie' są słodkie i nie szkodzą robactwu. Nie wiem też czy zanęty na mączkach nie łamią regulaminów zawodów wyczynowych.
Zdziwił byś się ile soli zawierają niektóre zanęty "ciastkowe" - myślę, że po prostu rzadko ich używasz i zwykle nie nęcisz ochotką - nie dziwie Ci się ;) - w Polsce takie łowienie na zawodach (dżokers, glina i odrobina zanęty dla zapachu i pracy) wymusza "rybność" większości łowisk PZW.
Z regulaminem, to zależy od rangi zawodów - są przecież zawody "method feederowe" - ale tam nie ponęcisz "ciastkiem", bo i ryby inne...
Tu na forum nie ma wielu wyczynowców, są za to ludzie raczej polujący na większe ryby. Do tego służy feeder przede wszystkim, aby nie dłubać drobnicy ale nastawiać się na coś większego. Stąd i inne podejście. Oczywiście przy feederze wyczynowym na wodzie PZW zanęty zawodnicze mogą się sprawdzać lepiej, zwłaszcza jak się łowi z ochotką i dżokersem. Ale to podejście rzadkie, uwzględniające silną presję.
Ja również nie jestem wyczynowcem, ale (odrobinkę) znając temat "tłumaczę" dlaczego wyczynowcy łowią w Polsce tak i tak - przecież (ci bardziej zaawansowani) wiedzieli (z mączkami) "co i jak" zanim pojawiła się w Polsce oferta angielskich firm robiących zanęty głównie na bazie mączek i pelletu...
Na zawodach podejście wyczynowe jest najlepsze, bez dwóch zdań. Nie przekłada się jednak ono na normalne aspekty wędkarstwa, zwłaszcza, że jest bardzo pracochłonne. Tutaj zaś idziesz na ryby z gotową zanętą lub przygotowujesz ją na szybko i łowisz.
Mam obecnie podobne podejście - wędkarstwo jest dla mnie, a nie ja dla wędkarstwa (raczej producentów wędkarskich) - przynajmniej do pewnego stopnia...
W pierwszym swoim poście w tym temacie pisałem, że już nie "mieszam" sam zanęt - nie ma to sensu, bo na rynku jest tyle dobrych jakościowo zanęt po przystępnych cenach, że skupiam się głównie na łowieniu i taktyce.
Pew
Gdy tylko w Polsce obejmę władzę,
szereg surowych ustaw wprowadzę:
za brzanobójstwo, za pstrągobicie,
będę odbierał mienie i życie...

Offline Koń

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 606
  • Reputacja: 530
Odp: Łopatologicznie o składnikach zanęty
« Odpowiedź #44 dnia: 08.01.2019, 11:32 »
Ja tylko wtrącę, że w zeszłym roku, mieląc (na ręcznym młynku) sobie zanęty według pomysłu własnego (5 rodzajów pod klasyka/spławik, i 3 do metody), do każdej używałem mączek rybnych, bez względu czy była to ciemna zanęta kierowana w drobnicę, czy grubsza. W zanętach na drobniejszą rybę było to od 5 do 15% wagowo, zależnie od mieszanki. I nie zauważyłem, żeby fakt dodania mączki w takiej ilości odstraszał drobnicę - wyniki mnie zadowalały, nawet tam, gdzie celowałem w maluchy. Wydaje mi się, że bardzo dużo zależy od tego co i w jakiej ilości podamy w zanęcie (ziarna, robactwo), jakie są jej inne składniki, oraz jak ustawimy jej pracę nawilżeniem i dodatkami.