Nie mam wielkiego doświadczenia w obu technikach , ale nie o to pytasz , więc napiszę jak jest ze mną. Spinningować zacząłem jakieś 2 miesiące temu , po zakończeniu sezonu gruntowego. Właściwie to zawsze się dziwiłem że chce się komuś latać z kijem po krzakach.W sumie to kiedyś też się dziwiłem że można siedzieć tyle godzin i wpatrywać się w wędkę. Ale skoro tak mi się spodobało wędkowanie stacjonarne , to postanowiłem spróbować ze spinningiem. No i okazało się , że to jest To. Jednak takie aktywne łowienie daje dużo frajdy. Plusem jest to , że nawet wypad na 2-3 godzinny może być wystarczający , gdzie przy stacjonarce to tylko czas na rozłożenie i złożenie się. Minusy to masa urwanych przyponów z gumami no i czasami brak jakiejkolwiek aktywności ryb. Chociaż to akurat może być moja wina , bo nie umiem ich zachęcić. A wypad na 2-3 lub więcej godzin gdzie nic się nie dzieje jest bardzo wkurzające. Przy stacjonarnym tego nie odczuwam. W każdym bądź razie , ja ze swojej strony polecam spróbowanie.