Tego typu podbieraki to ten sam chińczyk. Jak trafi się trefny, to nie ważne czy będzie to Jaxon, Mikado, Mistrall czy co innego, zepsuje się i tak. Ja kiedyś miałem takiego trójkąta z plastikową głowicą i drucianymi ramionami - był jeszcze tańszy, ale głowica się wyrobiła, a druty zardzewiały. Te z aluminiową głowicą i ramionami są jak na te pieniądze, i wymóg uniwersalności, całkiem znośne.
Oczywiście nie próbuj w nim podnosić kilkukilogramowej ryby jak sztangą. Wtedy nie ma siły, coś nie wytrzyma. Rybę w podbieraku wyciągasz ustawiając sztycę skośnie w górę, żeby zmniejszyć obciążenie podbieraka. A najlepiej to wycofać sztycę na ile możesz, trzymając kosz i rybę w wodzie, a potem złapać ręką za obręcz i dopiero unieść rybę z wody, jeśli jest taka możliwość.