To są niezłe jaja. Z jednej strony chodzi niby o to, "żebym ja dostawał tantiemy za wykorzystywanie moich tłumaczeń w sieci", co jest słuszne przecież. Chyba się zgodzicie
Ale tak naprawdę chodzi o wprowadzenie cenzury do internetu. Bo pod tą przykrywką można będzie usuwać wszystko, a przede wszystkim kontrolować wszystko. Tak samo było w Stanach po 11 września. Zrobili sobie Ani-Terrorism Act i mogę teraz z każdym człowiekiem zrobić, co im się podoba. Wpadają na chatę, wsadzają na dołek i trzymają 3 miechy bez postawienia zarzutów, bo ktoś coś powiedział (albo nie. Przecież tłumaczyć się nie muszą).