Wczoraj mój ostatni wypad - kończący 1 cześć sezonu. Parę godzinek, pogoda niefajna, najpierw upał potem burza z deszczem, a potem 2 godziny fajnie bo z 20 stopni. Ryby brały słabo - trochę przed burzą, głównie w trakcie (porządnie zmokłem bo hole w zwykłej koszulce - nie przewidziałem deszczu) i zaraz po burzy. Parę konusów złowiłem i dwie dyszki.