Witam, byłem w weekend na łowisku Szczęsne.
Opiszę w paru zdaniach, co tam zastałem. Byłem w niedzielę (13.05.2018) od godziny 6;30, do 14 - niestety tylko na tyle czas mi pozwolił.
Na wstępie przywitała mnie Pani właścicielka, zamieniliśmy parę słów na temat sprzętu - padły pytania o żyłki, mate, podbierak itd. Oczywiście wszystko miałem ze sobą, choć wzrok Pani był mocno podejrzliwy
Pani tłumaczyła swoją dociekliwość, tym że wędkarze bardzo kaleczą ryby i już ma starty 100kg ryb w tym roku. Po opłaceniu wejściówki, dostałem informację, że można wziąć taczkę, jeśli mam sporo sprzętu, a zaznaczam, że kawałek trzeba dojść. Co prawda stało kilka aut zaparkowanych przy samym łowisku, ale to byli chłopaki na nockach, jak zakładam dobrze znani właścicielce. Sama taczka to i tak wielki plus, zabrałem się na raz.
Wybrałem miejsce pod wierzbą w połowie dużego stawu, na tym wysuniętym cypelku.
Trawa ładnie wykoszona, ogólnie na łowisku czysto i cicho. Moim zdaniem trochę za mało koszy na śmieci no i brak wc, ale nie przyjechałem paniusiować tylko łowić
Raz dwa, parę rakiet do wody, jeden zestaw bliżej, drugi dalej, ładnie podnęcone, zestawy wychuchane wcześniej w domu, bo mało czasu na łowienie - w sumie przygotowałem się dobrze
efekt ? Powrót o kiju, nawet jednego pika, testowane różne kulasy, pellety, pikantne kiełbasy i inne killery, własnoręcznie przyrządzona kuku, która zawsze się sprawdza.
Przez ten krótki czas kiedy byłem na łowisku widziałem jedno branie u chłopaków, którzy siedzieli na grobli i mieli wędki zarzucone na oba stawy i właśnie z tego malutkiego dość zarośniętego był ten karpik - na oko z piątka taka, ładnie ubarwiony, fajny misiek.
Oprócz tego absolutnie nic, oprócz sygnalizatorów wędkarzy, którzy cały zestaw zwijają nie podnosząc z poda wędki, a niech sobie piszczy, oj nerwowo niektórzy przerzucali
ale każdy ma swoją taktykę
Podobno na nocce chłopaki połowili sporo karpi, nawet jakaś 14 wpadła.
Z dalszych obserwacji, to chyba bardo dużo na szczęsnych jest właśnie takich niedzielnych wędkarzy, chociaż właścicielka upiera się , że trzeba być pro przy wejściu, to łowią chyba wszyscy jak chcą i na co chcą
bardzo dużo ludzi przyjeżdżało na dwie godzony i wychodziło, może jest to spowodowane relatywnie tanią wejściówką (15zł). Nie łowili oni jednak nawet drobnicy, tego dnia po prostu brań nie było. Miałem okazję porozmawiać chwilę z panem, który obrzucał staw spiningiem, jemu również się nie udało nic połapać.
Na pewno w wodzie ryba jest, widziałem przez ten czas kilka spławów na pewno dużych karpi, przy brzegu co jakiś czas coś ganiało drobnicę.
Na łowisko jeszcze wrócę, może jakaś nocka.. zobaczymy.