Autor Wątek: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?  (Przeczytany 25702 razy)

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Zapraszam do obejrzenia mojego filmu, i komentarze dotyczące problemu który poruszam. Obecnie my wędkarze, nie posiadamy żadnej reprezentacji, nikogo, kto by reprezentował nasze, wędkarskie interesy. PZW poprzez działaczy z Zarządu Głównego wspiera rybactwo oraz sieciowanie wód, co jest sprzeczne z interesem wędkarzy, co widać zwłaszcza dobrze na przykładzie Zalewu Zegrzyńskiego.

Czy warto założyć stowarzyszenie, które reprezentować będzie polskich wędkarzy? Według mnie tak, bo bez tego wykiwają nas wszyscy, od rybaków po 'prywaciarzy' i działaczy, my zaś, pomimo bycia największą grupą hobbystyczną w Polsce (szacowaną na 1.5 do 2 milionów) zostaniemy z ręką w nocniku.

Jakie jest Wasze zdanie? Czy wsparlibyście działanie takiej organizacji?

Lucjan

Offline mediol

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 62
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Otwock
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #1 dnia: 21.08.2017, 11:05 »
Podpisuję się rękami i nogami . W końcu nasz głos mógłby zostać usłyszany na większą skalę, niż fora internetowe czy jakieś złoty. :thumbup: :thumbup: :thumbup:

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 908
  • Reputacja: 185
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #2 dnia: 21.08.2017, 11:11 »
:thumbup:
Zbyszek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #3 dnia: 21.08.2017, 11:27 »
Lucek dobrze prawisz :bravo: :bravo: :bravo: :beer: :beer: :beer: !

Ale z drugiej strony co nam to da....
Aby łowić trzeba mieć gdzie łowić - a więc wodę ... - i od tego trzeba zacząć , no chyba że się chce obalić panujący system lub założyc partię etc... ( mnie to wogule nie obchodzi) ja chcę łowić na wodach gdzie sa rybki i tyle..
A więc adrem co do wody...
Nikt nam nie zabroni startować z takim stowarzyszeniem do przetargu aby pozyskać wodę...
Ale to nie takie prostę ...
Trzeba mieć operat - i tu pierwsza górka ) musi go potwierdzić jednostka do tego uprawniona czyli nie w domku na kolanku - tylko ktoś z ichtiologów...
Wymagane prawem papiery ( myślę że stowarzyszenie po załatwieniu formalności może startować ...
I po pozyskaniu nic tylko gospodarować....
Ale kolejne z resztą w Polsce nic nie jest normalne - doskonałym przykładem jest obecny model Właściciel wody - dzierżawca ( gospodarz ) - i gdzie my klieńci w świetle tego prawa .....
Nie mamy nic do powiedzenia - i taka jest prawda bo operat - etc... ( wakowane tu kilkaset razy...)

Pytanie zakładamy stowarzyszenie - i co dalej ( co chcemy robić ... no nie chyba tylko pisać na forum...)
I kolejne ale po pozyskaniu wody ktoś z północy nie przyjedzie na ryby na południe - a tak może być woda na południu - wędkarz z północy...

Jedyna alternatywa - to pieprzone PZW musi sie samo rozpie=przyć - i na jego zgliszczach musi powstać coisik nowego dla każdego...
Ale do tego boje sie że może mojego zycia zabraknąć.....
Maciek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #4 dnia: 21.08.2017, 11:48 »
Lucjanie. Rozumiem, że Twoja wypowiedź była ad hoc, więc nie posiadasz scenariusza tej wypowiedzi. Muszę więc jeszcze raz przesłuchać Twój film i wynotować szczegóły.

A chodzi mi o to, że zawarłeś w tekscie wiele myśli, z którymi się zgadzam, ale też do których mam wątpliwości (kosmetyczne). Zauważyłem że do wielu tez mnie przekonałeś po kilku latach dyskusji na forum. To dobrze i ja się w ogóle tego nie wstydzę, bo ksiażki mówią tak jak mówią, a życie jest inne. Choćby o wielkich rybach: też uważałem, że wielka ryba to chwast który je, s*a i nie rośnie. Tak, ale to przekonanie wynikało z „fachowych opracowań naszych naukowców” i jestem Ci w stanie podać nawet materiały (mam je z lat 60-70 tych i nowsze, bo wiesz, że długo działałem w PZW).

Dzisiaj rozumiem, że „te prace naukowe” pisane były pod rybaków, bo tam była kasa. Nie można sprzedać 10 kg szczupaka, a kilowego już tak. Proste jak rogalik i teraz całkowicie się z Tobą zgadzam.

Ale co zapamiętałem:
Mówisz, że rybacy wytłukli rybę w danym zbiorniku i jeszcze od wędkarzy pobierają opłaty. To w takim razie z czego oni się utrzymują? Z opłat wędkarskich jeśli ryb nie ma?

Kwestia jednej składki na Polskę. Ja jestem za taka opcją, ponieważ często jeżdże i lubię łowić w nieznanych wodach (to jedyny powód). Więc jeśli składki miałyby trafiać do „wspólnego gara”, to rozdzielnictwo winno kwalifikować do pewnej kwoty na działalność na podstawie… no choćby od powierzchni dzierżawionej wody. A jeśli tak, to wszystkie wody musiały by posiadać ryby, czyli być zagospodarowane właściwie, a nie tylko te, które mają lepszych organizatorów. Czyli jeśli Koło opiekuje się 100 hektarami wody, otrzymuję 100 x złotówek na hektar. Jeśli więc Koło pobiera składki w danej wysokości, to albo jeszcze dobiera z puli głównej, albo oddaje do tej puli.
Nie mówię że to słuszne, ale to tez pomysł do przedyskutowania.

Co do rybaków: jeśli mówimy o dużej kasie – a pewnie tak jest i to darmowej kasie, bo spójrz jak konstruowane są Ustawy i pod kogo – to Działacze Stowarzyszenia zaczną ginąć jak politycy czy dziennikarze śledczy „w niewyjaśnionych okolicznościach”. A inni pójdą siedzieć za czyny, których nie popełnili.
 
Tutaj widzę powołanie Związku Wędkarskiego w opozycji do istniejącego i działającego na podanych przez Ciebie zasadach (bynajmniej w większej części). Ale taki Związek zabierze kasę tym, co doją obecny Związek i da wędkarzom, więc wniosek nasuwa się sam według przysłowia: „kilka gram ołowiu lepiej przemawa niż tysiąc słów”.
Moje życiowe doświadczenie i długość życia człowieka podpowiada mi, że tylko skuteczne będą rozwiązania siłowe i dyktatorskie. Nie mniej, masz rację i masz świetne pomysły.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #5 dnia: 21.08.2017, 11:57 »
Maciek, ideą jest powstanie stowarzyszenia które będzie się zajmowało reprezentowanie interesów wędkarskich, tylko wędkarskich. A więc dbanie o kondycję polskich wód, wypracowywanie taktyk pozwalających na odbudowę stad tarłowych, wspieranie i reklamowanie wędkarstwa, tak aby zachęcać ludzi do tego hobby, walka z wszelkimi nadużyciami, zatruciami, wspieranie agroturystyki wędkarskiej, polskiego przemysłu wędkarskiego. Przede wszystkim musimy mieć jakąś bazę argumentów, dokumentów, wypracowane kierunki działań, tak aby walczyć o zmiany prawne, móc lobbować w interesie wędkarzy, edukować ich samych. Trzeba nawiązać współprace z ichtiologami, nie tylko polskimi, z ekologami, obrońcami przyrody, trzeba lobbować.

To nie ma być kontra do PZW. To ma być organizacja, która reprezentuje interesy wędkarzy. Ona może mieć swoje łowiska, ale nie jest to jej celem, aby sprzedawać pozwolenia czy odbierać komuś wody. To maja być ludzie, którzy działają w celu rozwoju wędkarstwa, sportu wędkarskiego. Czyli tego,  czego nie robi ZG PZW.  Bez własnej organizacji, nas nie ma, jest PZW i opcja rybacko-mięsiarska, są wszelkie grupy jak lobby rybackie, które może umniejszyć nasz stan posiadania. Nikt nie będzie słuchał krzyku pojedynczych wędkarzy, to musi być zorganizowana grupa, prawnie osadzona, ze stroną WWW, Facebookiem, kanałami YT. Bez tego będziemy tracić, z roku na rok wody są w coraz gorszym stanie, choć świadomość ulega lekkiej poprawie - jest to zbyt mało aby skutecznie działać.

Dlatego tu nie chodzi o własne wody, to jest błąd i poświęcanie energii na rzeczy błahe. Taka organizacja musi być proekologiczna, pro PZW, pro wędkarska, probiznesowa (wspierająca działania biznesów opartych o wędkarstwo), współpracująca z gminami i samorządami, pomagająca im organizować łowiska, chronić ryby. Musimy szkolić młodzież, edukować wędkarzy, pomagać organizować sport. To ma być ruch społeczny :D

To tyle w 'skrócie' :D
Lucjan

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #6 dnia: 21.08.2017, 12:09 »

Kwestia jednej składki na Polskę. Ja jestem za taka opcją, ponieważ często jeżdże i lubię łowić w nieznanych wodach (to jedyny powód). Więc jeśli składki miałyby trafiać do „wspólnego gara”, to rozdzielnictwo winno kwalifikować do pewnej kwoty na działalność na podstawie… no choćby od powierzchni dzierżawionej wody. A jeśli tak, to wszystkie wody musiały by posiadać ryby, czyli być zagospodarowane właściwie, a nie tylko te, które mają lepszych organizatorów. Czyli jeśli Koło opiekuje się 100 hektarami wody, otrzymuję 100 x złotówek na hektar. Jeśli więc Koło pobiera składki w danej wysokości, to albo jeszcze dobiera z puli głównej, albo oddaje do tej puli.
Nie mówię że to słuszne, ale to tez pomysł do przedyskutowania.

Mirek, mi pomysł się podoba, pod warunkiem, że jest badana możliwość danej wody i ustalane na tej podstawie limity. Obecnie taka pseudoreforma ograniczyłaby się do wyrybienia jeszcze dobrych zbiorników, które nie byłyby na bieżąco uzupełniane, lecz miałyby ewentualne zarybienia po jakimś czasie. A to nie działa.

Podstawą jest odbudowa stad tarłowych. To jest priorytet gospodarki wodami, prowędkarski i proekologiczny. Jednak w obecnym projekcie jednej składki oznacza to wybicie stad tarłowych. Tak więc jak w trójkącie potrzeb Maslowa, trzeba wpierw takie stada odbudować. Po czymś takim można robić kolejne reformy. W Polsce należy zmienić metalność wędkarzy, tak aby zrozumieli, ze ryby trzeba 'hodować', i zabierać 'górkę' - tak jak to było ponad 20 czy 30 lat temu. Jeżeli wędkarz łowiłby aby zrobić sobie obiad, z jednej ryby, a resztę wypuścił, to będzie OK. Jednak w Polsce jest kultura zabierania wszystkiego. Nawet po to, aby dać kurom,  rozdawać sąsiadom. Zamiast magazynowanie ryb w lodówkach, wędkarze muszą zrozumieć, że nalezy za taki magazyn uznać łowisko. Dlatego w takiej Francji jest masa ryb, pomimo, że się je zabiera.

Mirek, jedna opłata na Polskę, na szereg wód (nie wszystkie) to projekt, który może być zrealizowany dopiero, jak się dokona reformy całego systemu. Żądanie tego teraz, jest zwykłym żądaniem prawa do wybicia jeszcze żyjących ryb, do powiększenia degradacji, deficytu.

Proste jak drut. Musimy zasiać, pielęgnować, i wtedy zbierać plon. Dodatkowo mamy do czynienia z ugorem, więc trzeba więcej pracy niż w innych krajach. Jeżeli to wędkarze zrozumieją i zaakceptują, to jesteśmy w domu :) Na działce nic samo z siebie nie urośnie, trzeba zasiać, plewić, podlewać, pryskać, zebrać we właściwym czasie. Jednak w przypadku ryb, wielu wędkarzy uważa, że zrobi się samo. Nie zrobi!
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #7 dnia: 21.08.2017, 12:47 »
Maciek, ideą jest powstanie stowarzyszenia które będzie się zajmowało reprezentowanie interesów wędkarskich, tylko wędkarskich. A więc dbanie o kondycję polskich wód, wypracowywanie taktyk pozwalających na odbudowę stad tarłowych, wspieranie i reklamowanie wędkarstwa, tak aby zachęcać ludzi do tego hobby, walka z wszelkimi nadużyciami, zatruciami, wspieranie agroturystyki wędkarskiej, polskiego przemysłu wędkarskiego. Przede wszystkim musimy mieć jakąś bazę argumentów, dokumentów, wypracowane kierunki działań, tak aby walczyć o zmiany prawne, móc lobbować w interesie wędkarzy, edukować ich samych. Trzeba nawiązać współprace z ichtiologami, nie tylko polskimi, z ekologami, obrońcami przyrody, trzeba lobbować.

To nie ma być kontra do PZW. To ma być organizacja, która reprezentuje interesy wędkarzy. Ona może mieć swoje łowiska, ale nie jest to jej celem, aby sprzedawać pozwolenia czy odbierać komuś wody. To maja być ludzie, którzy działają w celu rozwoju wędkarstwa, sportu wędkarskiego. Czyli tego,  czego nie robi ZG PZW.  Bez własnej organizacji, nas nie ma, jest PZW i opcja rybacko-mięsiarska, są wszelkie grupy jak lobby rybackie, które może umniejszyć nasz stan posiadania. Nikt nie będzie słuchał krzyku pojedynczych wędkarzy, to musi być zorganizowana grupa, prawnie osadzona, ze stroną WWW, Facebookiem, kanałami YT. Bez tego będziemy tracić, z roku na rok wody są w coraz gorszym stanie, choć świadomość ulega lekkiej poprawie - jest to zbyt mało aby skutecznie działać.

Dlatego tu nie chodzi o własne wody, to jest błąd i poświęcanie energii na rzeczy błahe. Taka organizacja musi być proekologiczna, pro PZW, pro wędkarska, probiznesowa (wspierająca działania biznesów opartych o wędkarstwo), współpracująca z gminami i samorządami, pomagająca im organizować łowiska, chronić ryby. Musimy szkolić młodzież, edukować wędkarzy, pomagać organizować sport. To ma być ruch społeczny :D

To tyle w 'skrócie' :D

Nie obraź się ale w tym poście widać jak bardzo jesteś oderwany od realiów Polskiego wędkarstwa....
Co chcesz dać w zamian tym wszystkim co płacą i chcą mieć za to mięcho...
Idea fajna jaką opisałeś , ale to idea dla pasjonatów.... społeczność wędkarska chce łowić ryby - a żeby je łowić trzeba mieć gdzie łowić i co łowić...
W innym razie pomysł pójdzie w ślad WWF - pod tytułem adoptuj zwierzątko na odległość ( w naszym wypadku adoptuj rybkę na odległość ... :fish: 8) )
Pomysł czysto biznesowy - nie wędkarki - stanie się słupem reklamowym , a nie społecznością łowiącą ryby...)
Nie zyje w angli ale podziwiam to co macie na miejscu - łowiska , gospodarka , społeczność - do tego można tworzyć idee... mając zasoby wody można kreować rzeczywistość pod siebie ... a nie opisywać ją...
No chyba że będziemy żyć ideami jak ekolodzy i rzucać się pod pilarzy w puszczy... ( choć osobiście nie moge zrozumieć co pis robi z naszym dobrem narodowym.... pozwalając ją wycinać) - bo i ci ekolodzy i ci pisowcy przeminą - nie będzie nas będzie las....
Nie dając nic - nie zyskamy mocy.... sam zauważ pomysł "kormoranów , złotej rybki.... etc mnogości tematów na forum - nie wzbudził fali tsunami...

A jak przekonasz - nie przekonanego że robisz dobrze.... (pokazując mu że jest woda i są w niej ryby ...
Maciek

Offline Kulboczek

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 91
  • Reputacja: 24
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Szczecin
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #8 dnia: 21.08.2017, 12:50 »
To nie ma być kontra do PZW. To ma być organizacja, która reprezentuje interesy wędkarzy. Ona może mieć swoje łowiska, ale nie jest to jej celem, aby sprzedawać pozwolenia czy odbierać komuś wody. To maja być ludzie, którzy działają w celu rozwoju wędkarstwa, sportu wędkarskiego. Czyli tego,  czego nie robi ZG PZW.  Bez własnej organizacji, nas nie ma, jest PZW i opcja rybacko-mięsiarska, są wszelkie grupy jak lobby rybackie, które może umniejszyć nasz stan posiadania. Nikt nie będzie słuchał krzyku pojedynczych wędkarzy, to musi być zorganizowana grupa, prawnie osadzona, ze stroną WWW, Facebookiem, kanałami YT. Bez tego będziemy tracić, z roku na rok wody są w coraz gorszym stanie, choć świadomość ulega lekkiej poprawie - jest to zbyt mało aby skutecznie działać.

Lucjanie,
Masz rację odnośnie stowarzyszenia, taka siła jest potrzebna, bo aktualne PZW "góra" nie stoi po stronie wędkarzy, a po stronie własnych interesów. Powołanie takowej społeczności jest wydawać się mogło koniecznością, a wręcz czymś wskazanym, co mogło by przynieść w perspektywie czasowej jakieś rezultaty. Wiadomo wśród wędkarzy jest mnóstwo ludzi, tej starszej daty, którym to odpowiadam, aktualny stan rzeczy. Ich nie przekonasz! Ale jest też dużo, młodych i starszych świadomych ludzi, jak np. w moim rodzimym okręgu Zamojskim, gdzie faktycznie coś się robi i robi.

Ale samo działanie lobbujące w poniższych strukturach PZW nic nie da, zwłaszcza, że PZW traci wody, a oddawane są w prywatne ręce. Z własnego podwórka woj. Zachodniopomorskie widzę, że to nic nie da, bo wody są oddawane osobom prywatnym "przedsiębiorcom" którzy świadomie biorą w dzierżawę by siatami odławiać i z tym zamiarem się nie kryją. Obce jest dalej jak już kiedyś przytaczałeś, wędkarstwo turystyczne czy też turystyka wędkarska. Z czasem zapewne się to zmieni, dojrzeje, tylko będzie za późno, bo wody będą w rękach prywatnych, nie koniecznie nastawionych na dobro wędkarzy.

Tak czy siak, zdecydowanie jestem nad powołaniem czegoś takiego jak stowarzyszenie.
Łukasz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #9 dnia: 21.08.2017, 12:55 »
Dzięki Marcinie za post.
cyt."
To jaka ciekawostkę podam
Link do lista uprawnionych do rybactwa śródlądowego.

https://warszawa.rzgw.gov.pl/__data/assets/pdf_file/0014/17240/lista-na-strone-05.2017.pdf"

Pozwoliłem sobie go tutaj w kleić bo on uświadomił ( ( jaką ilością wody i jak robi się oficjalny z nas wał...)  gdzie my jesteśmy...
Zwróćcie uwagę na kolumne uprawniony do rybaczenia...
Czyli PZW jest oficjalnie rybakiem ( nie ważnie jaki obwód liczy się fakt...)
A my matoły jeszcze im kasę na rybę dajemy...a oni tylko ręce zmieniają ( w tym wypadku jakiś podmiot co fizycznie łowi te ryby....
Maciek

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #10 dnia: 21.08.2017, 13:08 »
To uświadamia jaki ogrom pracy przed nami. Jeśli nawet Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej nie patrzy na zarządzane przez siebie aktywa jakimi są wody w Polsce inaczej niż na obwody rybackie i przetargi organizowane są przez pryzmat rybactwa...
Rdzeń organizacji jest zły. Prawo jest złe jeśli inaczej na wody patrzeć się nie da.

Trzeba od podstaw. Umieścić w ustawie inny rodzaj gospodarowania wodami jak rybactwo.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #11 dnia: 21.08.2017, 13:09 »
Maciek, właśnie chodzi o to, aby przestawić program zrównoważonej gospodarki rybackiej, na tor wędkarski rybackiej dla rybaków, i wędkarskiej dla wędkarzy. To co piszesz to trochę dziwne, bo od czegoś trzeba zacząć, to jest właśnie ten początek. Zebrać ludzi, co napiszą program jak dbać o wody, opracują wytyczne do postępowania odwracającego degradację wód.

Podam ci banalny przykład. Górne wymiary ochronne. Nieodzowne aby odbudować stada tarłowe. Powiedz mi jak będziesz chciał takowe wprowadzić. Znasz polskie realia, sugerujesz mi, ze ja nie za bardzo ;) Proszę...

Jakby co to nie ma spinki, to jest bardzo potrzebna dyskusja! Takie stowarzyszenie właśnie opracuje program ochrony duzych ryb, znajdzie odpowiednie prace naukowe, które to potwierdzą. Czy pamięta ktoś, jak tutaj magister rybactwa sypał tytułami prac naukowych, potwierdzających swoje wywody? Otóż taki Modus, człowiek oczytany choć (chyba) nie ichtiolog, znalazł mu inne prace, które teorii tych wcale nie potwierdzały, wręcz zaprzeczały. Do tego były nowsze ;) To tylko przykład, że stowarzyszenie da nam broń aby walczyć o swoje.

Tu nie chodzi o dawanie ryb komuś, o lizanie tyłka tym co zabierają i obiecywanie im programu Ryba+ :) To ma być rzeczowe działanie, w którym bronimy swoich interesów, walczymy o utrzymanie tego co mamy, powiększamy swoje wpływy. Obecna polityka ZG PZW tylko to utrudnia, na dodatek daje broń do ręki lobby rybackiemu, które już dzisiaj jest w stanie udowodnić, że wędkarze dewastują wody, nie przestrzegając przepisów, zwiększając ładunek biogenów w nich, maja prace które potwierdzają, ze agroturystyka wędkarska nie jest realnym źródłem dochodu gmin. Oni mają badania, oni mają argumenty, nie my...
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #12 dnia: 21.08.2017, 13:13 »
To uświadamia jaki ogrom pracy przed nami. Jeśli nawet Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej nie patrzy na zarządzane przez siebie aktywa jakimi są wody w Polsce inaczej niż na obwody rybackie i przetargi organizowane są przez pryzmat rybactwa...
Rdzeń organizacji jest zły. Prawo jest złe jeśli inaczej na wody patrzeć się nie da.

Trzeba od podstaw. Umieścić w ustawie inny rodzaj gospodarowania wodami jak rybactwo.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

I tu czujemy chemię :bravo: :bravo: :bravo: - ja proponuje działalnośc wędkarsko - turystyczną na obszarze pozyskanym dla wędkarzy oraz rybacką dla rybaków i po problemie...
Maciek

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #13 dnia: 21.08.2017, 13:13 »
Od dawna powtarzam, że w polskim prawie wędkarz nie istnieje. Spójrzcie w swoje karty wędkarskie. Co tam macie napisane? Do czego ten dokument Was uprawnia?
"Karta wędkarska jest dokumentem uprawniającym do uprawiania amatorskiego połowu ryb". Niby wszystko spoko. Tylko uzupełnieniem karty jest legitymacja. I to dopiero z nią możemy wędkować na określonych wodach ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO. A tam stoi:
"Okręg X jako uprawniony do RYBACTWA..."

Więc wędkarz jest rybakiem; wędkarstwo odmianą rybactwa. I dopóki w polskim prawie nie zagości słowo "wędkarstwo", to całe nasze hobby będzie się sprowadzać do pozyskania pożywienia (w świetle prawa). Bo rybactwo tylko temu służy - pozyskaniu ryb do konsumpcji.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #14 dnia: 21.08.2017, 13:14 »
To uświadamia jaki ogrom pracy przed nami. Jeśli nawet Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej nie patrzy na zarządzane przez siebie aktywa jakimi są wody w Polsce inaczej niż na obwody rybackie i przetargi organizowane są przez pryzmat rybactwa...
Rdzeń organizacji jest zły. Prawo jest złe jeśli inaczej na wody patrzeć się nie da.

Trzeba od podstaw. Umieścić w ustawie inny rodzaj gospodarowania wodami jak rybactwo.

Dokładnie!!!

Dlatego nie uzyskamy tego przez żadne łowiska modelowe lub walkę z PZW. Tu trzeba się zjednoczyć i zbudować podstawy, aby takie prawo zmienić. Polska to kraj, gdzie dane grupy społeczne czy zawodowe maja określone przywileje. Nie widzę powodów, aby takowych nie wywalczyć sobie, zwłaszcza, ze płacimy podatki i spędzamy czas nad wodą jako hobby. Dodatkowo same państwo może skorzystać, gdyż biznes wędkarski może zwiększyć wpływy do budżetu i stać się podstawą utrzymania wielu osób.

Zobaczcie ten wywiad z posłem Sachajko, facet nie wie do końca co mówi, na dodatek nie jest w stanie powołać się na nikogo, na jakieś grupy zbuntowanych wędkarzy. Prezes PZW przegadałby go w kilka minut i ośmieszył...
Lucjan