Ankieta

Czy jesteś za jedną, ogólnopolską składką na wszystkie wody PZW?

Jestem przeciw
47 (50.5%)
Nie mam zdania
7 (7.5%)
Jestem za
12 (12.9%)
Jestem za opłatą dodatkową na całą Polskę (oprócz składki okręgowej)
27 (29%)

Głosów w sumie: 92

Autor Wątek: Postulaty o wprowadzenie jednej składki na całą Polskę - dlaczego mówimy NIE?  (Przeczytany 16918 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
W związku z wyborem nowego prezesa, który wydaje się być reformatorem, pojawiają się różnego rodzaju postulaty od wędkarzy, którzy chcą zmian w PZW. Nie wszyscy jednak wydają się wiedzieć za czym optują, i sa projekty, które zamiast pomagać w rozwoju związku, mogą sprawić, że cofniemy się jeszcze bardziej do tyłu. Takim jest właśnie jest pomysł jednej składki na całą Polskę. Oto mój artykuł ze strony głównej, zapraszam do zapoznania się z nim i dyskusji.

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/postulaty-o-wprowadzenie-jednej-skladki-na-cala-polske-dlaczego-mowimy-nie

Na pewno jeszcze sporo wody upłynie w Wiśle, zanim dorośniemy do tego, aby móc takie projekty wprowadzać. Jeszcze nie osiągnęliśmy takiego poziomu, aby myśleć w tych kategoriach, brak dobrego prawa, górnych wymiarów, limitów, kontroli, powszechne łamanie regulaminu i zabieranie ponad normę, odpowiedniej świadomości - to wszystko sprawia, że teraz jedna składka na wody związku byłaby tylko gwoździem do trumny. Czy w ogóle kiedyś do tego dorośniemy?

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy zwolennicy tej 'opcji' stanowią dużą grupę spośród zrzeszonych w PZW?
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Krótko i na temat: nie dla składki krajowej.

Dlaczego:
Chcesz łowić w okręgu XYZ kup pozwolenie przez internet. "Niedasie"? Da się :)
Mieszkasz na "pograniczu" można się dogadać między okręgami np. tylko powiat sąsiadujący.

Luk odnosisz się do mniejszości wędkarzy (chyba) choć jakby była normalność czyli rybne wody, ludzie nauczeni NK i przestrzegający tej zasady to wtedy można myśleć nad składką krajową. Nie ma ryb=nie ma składki krajowej.

Offline FanFeeder

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 495
  • Reputacja: 34
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Mazowsze
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odpowiadając na ostatnie pytanie - niestety obawiam się, że tak. Wołanie o składkę krajową słychać wszędzie dookoła, własnemu ojcu nie mogę tego wytłumaczyć. Tu trzeba dodać, że nie chodzi o pozwolenie na cały kraj w ramach tych 220 zł okręgówki, tylko o taką dopłatę jak była kiedyś. Mój ojciec miał w karcie dodatkowy znaczek, świadczący o wykupieniu pozwolenia na cały kraj. Dla mnie równie dobrze mogliby wołać "Komuno wróć".

Dla mnie z zarządzaniem wodami, jest jak z zarządzaniem przedsiębiorstwem. Jak prowadzisz jednoosobową działalność gospodarczą, to zawsze wiesz ile wziąłeś od klienta np. za usługę, ile kosztował materiał, ile paliwo na dojazd, zus, podatek czy rachunek za komórkę. Jak masz kilka czy kilkanaście osób to już ktoś w godzinach pracy załatwia prywatne sprawy na Twoim paliwie albo po godzinach drukuje coś na drukarce zużywając tusz. Jak masz takich kilkudziesięciu - wiadomo. Tak samo jest z wodami. Jeżeli okręg ma ileś tysięcy hektarów to nie są w stanie wszystkich pilnować, zarybiać, itp. Chyba, że każda woda miałaby swojego opiekuna w postaci koła. Wtedy zgoda.

Mój typ idealny co do opłat. Opłata zawarta obowiązuje tylko na jedno łowisko. Czy powiedzmy kompleks np kilka glinianek obok siebie albo jedno jezioro lub odcinek rzeki. Do tego rejestry. Wtedy zarządzający wie ile w wody wyjęto ryb i jak chronić czy uzupełnić rybostan albo np ze środków z opłat może zrobić parking albo pomosty. Po jaki czort mi pozwolenie od Pilicy, przez Łódź, Mińsk sięgające do Płocka. Wolałbym zapłacić określoną kwotę, ale wiedzieć że trafia na utrzymanie wody, gdzie na tym pozwoleniu łowię.

Co do porozumień. To wcale nie widać by był z tym problem. Taki Okręg Ciechanowski ma ich chyba z dziesięć, Siedlce podobnie a patrząc na mapę porozumień to Leginicki ma z połową Polski :o

Skąd też opinia że w Szwecji można łowić wszędzie?. Ja byłem co prawda ponad 10 lat temu, to na każde jezioro było osobne pozwolenie. A ostatnio nawet mi znajomy mówił, że na jeziorach pozwolenia są tylko częściowe. Np w jednej gminie pozwolenie jest tylko na fragment podlegający tej gminie. Tak jakby na Zegrze od zapory do mostu w Zegrzu było jedno, na odcinek od mostu do mostu w Serocku kolejne, a za mostem w Serocku albo ujście Bugu już kolejna opłata.

To tak po krótce ode mnie :)
"Ale w jednym i drugim przypadku musi mieć w sercu tą iskrę, ten żar który rozpala wyobraźnie i sprawia, że tęsknimy za kolejną wyprawą, za kolejnym sezonem. Sposób na życie, sposób myślenia: Ja, natura, ryba, pasja, wyzwanie, tajemnica."

Tench_fan

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
NIE. Dla składki ogólnokrajowej. Sam opłacam kilka zezwoleń. Doceniam pracę okręgów, gdzie ryba jest. Chcesz ją łowić? Zapłać gospodarzowi.
Arek

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 012
  • Reputacja: 216
  • Płeć: Mężczyzna
To ja przedstawię swój punkt widzenia.
Mieszkam na rozdrożu 2 okręgów, płacę składkę tylko na jeden okręg, gdzie łowię na przy domowym łowisku.
Aczkolwiek 10 km dalej mam kolejną fajną wodę, gdzie nie mogę już łapać. Jadąc kolejne 10 km mam znowu kilka fajnych wód i znowu nie mogę łapać... kuriozum - źle się urodziłem :facepalm:
Ryby jak to na PZW - słabo żerują, ale są. Świadczy to o tym, że na moim łowisku regularnie nęcąc wyciągam dość sporo karpi (przeważnie na PZW innej ryby na grubo nie złapiemy). Chodzi mi tylko o pojechanie gdzieś dalej, doznać czegoś nowego, ale się nie da, bo muszę płacić. Czy warto dawać ponad 120 zł za zezwolenie, gdzie nad wodą będę maks 5-6 razy a czasami jak praca nie pozwoli to nie wybiorę się ani razu do sąsiedniego okręgu.

Wg mnie powinny być porozumienia, że łowiska na granicy okręgu powinny podlegać również pod sąsiedni okręg.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
To ja przedstawię swój punkt widzenia.
Mieszkam na rozdrożu 2 okręgów, płacę składkę tylko na jeden okręg, gdzie łowię na przy domowym łowisku.
Aczkolwiek 10 km dalej mam kolejną fajną wodę, gdzie nie mogę już łapać. Jadąc kolejne 10 km mam znowu kilka fajnych wód i znowu nie mogę łapać... kuriozum - źle się urodziłem :facepalm:
Ryby jak to na PZW - słabo żerują, ale są. Świadczy to o tym, że na moim łowisku regularnie nęcąc wyciągam dość sporo karpi (przeważnie na PZW innej ryby na grubo nie złapiemy). Chodzi mi tylko o pojechanie gdzieś dalej, doznać czegoś nowego, ale się nie da, bo muszę płacić. Czy warto dawać ponad 120 zł za zezwolenie, gdzie nad wodą będę maks 5-6 razy a czasami jak praca nie pozwoli to nie wybiorę się ani razu do sąsiedniego okręgu.

Wg mnie powinny być porozumienia, że łowiska na granicy okręgu powinny podlegać również pod sąsiedni okręg.

I wielu wypadkach tak jest. Mieszkańcy granicznych kół mogą wędkować na wodach kół z drugiej strony okręgu. Sąsiednie koła! Faktycznie, to powinno być jakoś dobrze wypracowane. Z drugiej strony jest obawa, że wędkarze by oszukiwali...

Wiele rozbija się o te cholerne rejestry. Brakuje u nas metodologii, która pozwalałaby na tego typu spisy. Mało który okręg chce, aby wędkarze z innych odławiali im ryby bez żadnych wpisów, to nie jest w ich interesie.

W Twoim wypadku najlepszym rozwiązaniem byłaby opłata dodatkowa na wody sąsiedniego koła, na przykład 10 lub 20 PLN, co wpływałoby do tego okręgu. PZW powinno mieć jakiś druk rejestrów uniwersalnych, gdzie są same tabele, i tam wpisano by Twoje dane plus zbiorniki na których możesz łowić. To jest na pewno do zrobienia :D
Lucjan

Offline Irek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo Moja Pasja
  • Ulubione metody: waggler i feeder
NIE. Dla składki ogólnokrajowej. Sam opłacam kilka zezwoleń. Doceniam pracę okręgów, gdzie ryba jest. Chcesz ją łowić? Zapłać gospodarzowi.

Zgadzam się w 100% z tym co napisałeś 👍
Niektóre okręgi mają własne ośrodki zarybieniowe, gdzie też dbają o własne wody, mają swoich wewnętrznych strażników i dla nich to troszeczkę było by nie na rękę wprowadzenie takich opłat.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odpowiadając na ostatnie pytanie - niestety obawiam się, że tak. Wołanie o składkę krajową słychać wszędzie dookoła, własnemu ojcu nie mogę tego wytłumaczyć. Tu trzeba dodać, że nie chodzi o pozwolenie na cały kraj w ramach tych 220 zł okręgówki, tylko o taką dopłatę jak była kiedyś. Mój ojciec miał w karcie dodatkowy znaczek, świadczący o wykupieniu pozwolenia na cały kraj. Dla mnie równie dobrze mogliby wołać "Komuno wróć".

Jest to jakieś rozwiązanie. Ale oczywiście wszystko rozbija się o kwotę takiej dopłaty. Na pewno powinna być ona wyższa niż opłata w sąsiednim okręgu, więc około 200 PLN minimum. Przy 300 miałoby to sens, pozostawałoby tylko wypełnienie rejestru. Tutaj mógłby to być druk uniwersalny, który wypełnić musiałby sam wędkarz. No i jakiś limit ryb. To jest do zrobienia! :thumbup:
Lucjan

Offline rzeznik2555

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 45
  • Reputacja: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wartkowice
  • Ulubione metody: feeder
Ja jestem jak najbardziej za taką opłatą tylko mieszkam na pograniczu 2 okręgów i 2 rzek jedna 2 km ode mnie a druga 10 i na obu można by fajnie łowić ale trzeba opłacić 2 okręgi plus fajna zaporówka  ale tam to już chora cena tyle co za 2 okręgi wołają bo sobie koło zrobili , ale trzeba przyznać o wodę dbają  i co roku ryb dopuszczają i mowa jest  że nokill ma ma być

Offline Mati C

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 915
  • Reputacja: 68
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Irlandia
  • Ulubione metody: feeder
Mieszkasz na pograniczu dwóch okręgów, to masz super, bo możesz sobie wybrać, który chcesz opłacić i obławiać. Nie musisz opłacać koniecznie tego, w którym mieszkasz. Opłata krajowa tylko pogorszy stan rzeczy, bo wody staną się niczyje.

Offline elopento

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 179
  • Reputacja: 74
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hellmahnen
  • Ulubione metody: trotting
Wielu z Was promuje no kil i C&R, więc po cholerę te rejestry :facepalm: u mnie jest tylko data i łowisko, ryb nie wpisuję, bo nie zabieram, nie noszę siatki, bo ich nawet nie przetrzymuję, więc dla mnie ten rejestr jest niepotrzebny, dla mnie też mogłaby być  jedna składka - pamiętam te czasy - i tak nigdzie praktycznie nie jeżdżę, głównie zimą, latem mam rzekę pod nosem, kiedyś za cały rok płaciłem tylko 20 zł, teraz płacę 180 i na jeziorze (PZW) byłem dwa razy, może gdyby coś tam było? a byle płotkę to i na rzece złowię, zresztą u mnie nie liczy się wynik, tylko spędzony czas w ciszy nad wodą :thumbup:
DAM Quick Shadow + Mikado Apsara Clasic 3,9 match

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 521
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
zresztą u mnie nie liczy się wynik tylko spędzony czas w ciszy nad wodą :thumbup:
Zazdraszczam takiego podejścia. Ja, jadąc nad wodę, chciał bym ryby połowić.
Arek

Offline Klopotek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 224
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hoek van Holland / Słupsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
A ja jestem za ..ale jak kiedyś pisałem-W swoim okręgu zabierasz ryby jeśli chcesz, a w reszcie okręgów tylko C&R
Pozdrawiam
Łukasz

Offline rzeznik2555

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 45
  • Reputacja: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wartkowice
  • Ulubione metody: feeder
Ja do tej pory ani ryby do domu nie brałem, na rzece, jak łowiłem, to starsi panowie w szoku byli, jak ryba z haczyka z powrotem do wody, a na haczyk robak lub pellet, i do wody. Pytali, czemu nie zabrałeś, przecież miała wymiar???? A ja, że za rok, dwa nie będzie, co łowić,  a tak to ryb będzie więcej :P Na ryby chodzę, by odpocząć, a mięso to w sklepie w filetach kupuję.

Offline Klopotek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 224
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hoek van Holland / Słupsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Jestem zdania jeśli deklarujesz że ryb nie zabierasz to-specjalna karta mniejsze składki albo możliwość wykupienia składki krajowej.Do tego duże kary za łamanie regulaminu z taka karta. Co wy na to?
Pozdrawiam
Łukasz