Autor Wątek: Zdechłe karpie w supermarketach  (Przeczytany 10801 razy)

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #15 dnia: 17.12.2017, 11:26 »

A tak przy okazji odniosę się do takiej kwestii, że ryba która usypia z braku tlenu straszliwie się męczy. Pewnie wszyscy oglądali te filmy z cyklu "Katastrofy w przestworzach". Tam czasem katastrofa wiązała się z powolną utratą tlenu w kabinie samolotu. No i co? Człowiek który "usypia" po prostu "odlatuje", traci kontakt z rzeczywistością, staje się nieczuły na bodźce zewnętrzne, płynnie przechodzi na tamten świat. Nie wije się z bólu ani cierpienia. Tym bardziej ryba. To taka uwaga na temat strasznych cierpień śniętych ryb. Śnięta ryba to po prostu karygodne marnowanie cennego pożywienia.
Cholera, strasznie się czyta to co napisałeś. :o

Czytaj proszę ze zrozumieniem a nie uprzedzeniem, poszukaj filmu na Youtube z tym o czym pisałem i posłuchaj fachowców. Piszesz o czymś zupełnie innym. Ja pisałem o stopniowym ubytku tlenu w powietrzu, którym oddycha żywy organizm, a nie truciu gazem w Oświęcimiu.

Są takie praktyki ludzi obłąkanych polegające na niedotlenieniu mózgu przez wymuszanie "nie oddychania" -  sami mówią o tym stanie "że odpływają". Oczywiście nie polecam :D Podobnie jest z eksploratorami nieczynnych kopalń kiedy natrafią na obszary o zmniejszonej zawartości tlenu - najczęściej zdarza się to w kopalniach węgla. Parę oddechów i traci się przytomność - bezboleśnie.

Paradoks polega na tym, że człowiek współczesny jest bardzo wrażliwy na punkcie robaczka, zwierzątka a rocznie na całym Swiecie w łonach matek ludzi morduje się 56 mln ludzi (według WHO) - aby się dalej dobrze bawić w łóżku. W XX wieku to ok. miliard osób.
Dlatego jak słyszę o "wstępnym ogłuszaniu" to mnie nosi. Dziecka nie ogłuszają - miażdżą na żywca.
Tomek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #16 dnia: 17.12.2017, 11:44 »

A tak przy okazji odniosę się do takiej kwestii, że ryba która usypia z braku tlenu straszliwie się męczy. Pewnie wszyscy oglądali te filmy z cyklu "Katastrofy w przestworzach". Tam czasem katastrofa wiązała się z powolną utratą tlenu w kabinie samolotu. No i co? Człowiek który "usypia" po prostu "odlatuje", traci kontakt z rzeczywistością, staje się nieczuły na bodźce zewnętrzne, płynnie przechodzi na tamten świat. Nie wije się z bólu ani cierpienia. Tym bardziej ryba. To taka uwaga na temat strasznych cierpień śniętych ryb. Śnięta ryba to po prostu karygodne marnowanie cennego pożywienia.
Cholera, strasznie się czyta to co napisałeś. :o

Czytaj proszę ze zrozumieniem a nie uprzedzeniem, poszukaj filmu na Youtube z tym o czym pisałem i posłuchaj fachowców. Piszesz o czymś zupełnie innym. Ja pisałem o stopniowym ubytku tlenu w powietrzu, którym oddycha żywy organizm, a nie truciu gazem w Oświęcimiu.

Są takie praktyki ludzi obłąkanych polegające na niedotlenieniu mózgu przez wymuszanie "nie oddychania" -  sami mówią o tym stanie "że odpływają". Oczywiście nie polecam :D Podobnie jest z eksploratorami nieczynnych kopalń kiedy natrafią na obszary o zmniejszonej zawartości tlenu - najczęściej zdarza się to w kopalniach węgla.

Nie czytasz ze zrozumieniem. Ja nie pisałem o truciu gazem, ja pisałem o mordowaniu więźniów poprzez brak tlenu. Okna do lochów zamykano metalowymi klapami, w których wywiercone były małe otwory. Ludzi wpychano w dużej liczbie, aby wykańczali się powoli. Umierali w straszliwych mękach. To jest jeden z najgorszych rodzajów śmierci. To jest stres, tam reagujesz jak zwierzę, walczysz o przeżycie. Jakby co oglądałem filmy o mnichach buddyjskich co potrafią nie oddychać :) Tutaj jednak mamy zwierzę które się dusi. Odnoszenie się do przykładu pilotów jest sporym nadużyciem.

I jeszcze jedno. Filmy to nie wszystko. Tlen w przestworzach... Czytam sporo o lotnikach w II WŚ, wiem co się działo, dlaczego tam tak reaguje organizm ludzki. To jest powolne zmniejszanie się proporcji tlenu w mieszance, dlatego piloci i załoga  zawsze mieli maski (gdy samolot osiągał większy pułap), gdyż tlen im wyżej tym bardziej jest rozrzedzony, i jak go zaczyna brakować można omdleć. Ryby natomiast oddychają tlenem rozpuszczonym w wodzie. Bez wody nie mają praktycznie dostępu do niego. Więc analogia do 'śmierci w przestworzach' jest wg mnie nieuzasadniona.

Lucjan

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #17 dnia: 17.12.2017, 11:49 »
Tak tylko jak nie wiesz, że tlenu w powietrzu masz nie 20% ale 15% to skąd Ci się stres weźmie?
To są moim zdaniem zupełnie inne historie.

Parę razy w życiu miałem omdlenie jak się czymś zatrułem i tlen z mózgu poszedł do żołądka - mówiąc w skrócie. Traciłem po prostu przytomność i nie czułem nic poza mdłościami, które brały się z zatrucia.

Proszę bardzo link do jednego z takich wypadków przez hipoksję. "Tester" mówi nawet o stanie euforycznym! :
https://youtu.be/3UhkhcoYvmc?t=1942
Tomek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #18 dnia: 17.12.2017, 12:04 »
To powiedz mi, czy jak ryba się rzuca, to jest to znak, że 'powoli odpływa' czy też walczy o przeżycie?  Według mnie zbyt prosto to sobie tłumaczysz. Zazwyczaj ryby nie mają jak się rzucać, są przygniecione. Jak mają swobodę ruchów zaś to walczą, rzucają się. Niestety - ich ciała nie są przystosowane do poruszania się na powietrzu ale w wodzie, dlatego wysiłki te mogą wyglądać śmiesznie lub być uznane za 'niewielkie'. Jednak tak wygląda walka o przeżycie.

Zamiast filmów proponuję Ci eksperyment z workiem foliowym. Załóż szczelny na głowę i zobacz co czujesz. Poczekaj aż zacznie brakować tlenu :) Nie odpłyniesz wcale, nic nie pójdzie do żołądka. Poczujesz nagle instynktowny pęd ku odzyskaniu źródła tlenu, zaczniesz walczyć o życie. Jest to odruch bezwarunkowy, na który nie masz wpływu. Tak to wygląda w zdecydowanej większości przypadków. Tak reaguje umysł ludzi, zwierząt, kręgowców.
Lucjan

Offline Koczownik

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 303
  • Reputacja: 42
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zamość i Roztocze
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #19 dnia: 17.12.2017, 12:06 »
Chciałem być w zgodzie z regulaminem i trzymałem ryby w siatkach.
Co obserwowałem? Zwłaszcza latem kiedy woda przy brzegu jest przegrzana i tlenu ma mało - ryby niepostrzeżenie bez najmniejszych oznak  paniki czy stresu po prostu zaczęły tracić pion i przechylały się na boka. Wówczas albo je wypuszczałem albo sprawiałem, bo dalsze czekanie oznaczałoby śniecie. W takim stanie jak ją brałem w łapy to się nawet nie wyrywały - bo utraciły już przytomność. Chyba każdy wędkarz to widział.

Reasumując to nie jest problem braku tlenu tylko ścisku ryb w jakiejś wannie, która przecież jest czymś kosmicznie różnym od naturalnego środowiska. Stąd się bierze stres. Jak w stawie robi się przyducha to ryba się nie rzuca przecież. Stąd chyba to nieporozumienie.
Tomek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #20 dnia: 17.12.2017, 12:23 »
To znowu jest trochę inna sytuacja. Mówimy o karpiach w sklepie, ryby są w stanie stresu, często są pakowane żywe do reklamówek (tego już chyba zakazano). Takie warunki ich przetrzymywania jak na zdjęciach to skandal. Jeżeli zaś zdychają w basenie, to znaczy to, że nie sa przetrzymywane prawidłowo.

Po co więc robić takie hece? Z jednej strony są prawa zwierząt z drugiej... Kasa. Żywego karpia można oddać, płacąc dostawcy tylko za sprzedaną rybę, można go jeszcze jakoś wykorzystać. Choć nie widzę szerokiej gamy opcji tutaj.  O wiele lepiej byłoby sprzedawać karpie sprawione, przechowywane w skrzyniach z lodem. Takie są w polskich sklepach w UK i jakoś nikt nie marudzi. Wątpię aby ludzie narzekali jakoś bardzo. Dla sprzedawców to też byłoby wygodne.

Jakoś nie kupujemy żywych łososi czy dorszy, więc i sprawiony karp nie sprawiałby takiego kłopotu :)
Lucjan

Offline Wonski81

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 700
  • Reputacja: 933
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnowskie Góry
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #21 dnia: 17.12.2017, 12:39 »
Nie wiem kto lub co stoi za tą błazenadą, kolejny rok z rzędu... Chyba tylko głupota.
Zakup żywej rybki, to taka tradycja w Polsce, jak już zresztą ktoś napisał w postach powyżej.
Po co to jednak?
Najczęściej okazuje się, że delikwent, który kupi żywą rybę nie potrafi jej uśmiercić i sprawić- wiem coś o tym :/ Ile się nachodziłem po "znajomych", żeby zabić karpia przed wigilią? Nie jestem w stanie policzyć :facepalm: Poza tym syf, flaki, łeb, płetwy... O ile ktoś nie spożytkuje na zupę (a wielu ludzi nie pożytkuje), czy nie nakarmi kota, to nie ma to sensu. Więcej odpadu niż mięsa.
Ot taka pusta i niezrozumiała tradycja, by karp pływał w domowej wannie.

Ja rodzinkę i znajomych już "przeszkoliłem", dość brutalnie. Kupiłeś sobie żywą rybę - radź sobie sam. Ja kupuję 2 płaty z karpia, by "zachować" tradycję. I tak tego później nie jadam, ale to już inna historia ;)

Najbardziej sensowne rozwiązanie wg mnie, to takie, że w sklepach kupuje się tuszki, filety czy inną formę nieżywej już ryby. Zaś jeśli ktoś chce żywą, niech jedzie na pobliską hodowlę i kupi wprost ze stawu od hodowcy.
Czesiek

Offline jaco

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 403
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek
  • Lokalizacja: Legnica, Polska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #22 dnia: 17.12.2017, 14:15 »
Przeraża mnie ten przedświąteczny amok ,niestety też kiedyś w tym uczestniczyłem ,na szczęście przyszło opamiętanie i uwolniłem się i część mojej rodziny od pewnych zachowań związanych ze świętami.Maltretowanie karpi w marketach to okropny widok :facepalm: wyobraźmy sobie ,że na terenie  marketu na oczach klientów dokonujemy uboju świń ,krów, kurczaków itd  . Gdzie są obrońcy praw zwierząt ,ekolodzy ,no gdzie >:O .Dlaczego to właśnie karp jest przetrzymywany i zabijany na terenie marketu ,bo trzeba trzymać się tradycji pazurami .Jak mogłyby by odbyć się święta bez karpia pływającego w wannie ,następnie zabitego przy pomocy wałka do ciasta lub tłuczka do mięsa.Najlepsze rozwiązanie o którym piszecie powyżej to sprzedaż karpia w formie fileta ,płata po wcześniejszym uboju na terenie przetwórni, mając nadzieje ,że zostało to wykonane szybko i jeśli można to tak nazwać humanitarnie.
Pozdrawiam
Jacek

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #23 dnia: 17.12.2017, 19:09 »
Czas chyba skończyć z tym rybim cyrkiem w sklepach, szczególnie w tych wielkopowierzchniowych, bo już patrzeć na to nie można. Ja rozumiem, że mamy czynić sobie ziemię poddaną, panować nad rybami i ptactwem niebios, i nad wszystkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi, ale nie róbmy tego, kurna, w taki sposób!
Jacek

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #24 dnia: 18.12.2017, 10:13 »
Ryby żywe sprzedawać będą. U mnie żadko można dostać sprawionego karpia.
Warto zauważyć, że jest poprawa odnośnie ilości karpi w tej wannie w marketach. W zeszłym roku, biorąc lata poprzednie, spadek grubo ponad 50%, transport ryb do marketu odbywał się kilka razy dziennie.
Ryby zabijane na miejscu.
Filety z karpia nadal są rzadkością, a jeśli są to świeżość tego mięsa pozostawia wiele do życzenia.

W tym roku jadę ze zbiornikiem do sklepu i kupuje rybę i wpuszczam do swojej wody.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline kordi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 790
  • Reputacja: 74
  • Lokalizacja: Małopolska
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #25 dnia: 18.12.2017, 10:20 »
Dawno powinien być zakazany handel żywą rybą, mamy kurde XXI wiek!
A zresztą powoli chyba idzie ku lepszemu, bo pierwsze hipermarkety już zaczynają dawać przykład.
https://finanse.wp.pl/pierwsza-siec-rezygnuje-ze-sprzedazy-zywych-karpi-mozna-eliminowac-ich-cierpienie-i-stres-6195064148928641a

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #26 dnia: 18.12.2017, 12:25 »
Z resztą jaki w ogóle jest sens kupowania żywego karpia tydzień/dwa przed wigilią? Jaki on jest wtedy świeży? Przecież już nikt chyba nie trzyma karpi w wannie...
Ja rozumiem kupowanie świeżej ryby zabitej tego samego dnia, dwa, maks trzy dni wcześniej ale tydzień/dwa... Tak czy srak trzeba ją zamrozić. Bezsens.
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #27 dnia: 18.12.2017, 13:16 »
Ostatnio ktoś mi mówił mi że hipermarkety mogą sobie pozwolić na bardzo niską cene żywego karpia... Pytam jak to dopłacają .... odpowiedź: nie no co ty karp to magnez dla ludu... zarabia się z nawiązką na pozostałych produktach świątecznych... wszak nikt po samego karpia do marketu nie idzie....
Maciek

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #28 dnia: 18.12.2017, 13:23 »
Znalazłem pojemnik. W tym roku uwolnie 3 karpie. Niech sobie pływają u mnie w oczku. Będą miały lepiej niż na talerzu.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zdechłe karpie w supermarketach
« Odpowiedź #29 dnia: 18.12.2017, 13:29 »
Z resztą jaki w ogóle jest sens kupowania żywego karpia tydzień/dwa przed wigilią? Jaki on jest wtedy świeży? Przecież już nikt chyba nie trzyma karpi w wannie...
Ja rozumiem kupowanie świeżej ryby zabitej tego samego dnia, dwa, maks trzy dni wcześniej ale tydzień/dwa... Tak czy srak trzeba ją zamrozić. Bezsens.

Według mnie wynika to poniekąd z dużego braku zaufania do sprzedawców. Ludzie boją się paść ofiarą oszustwa, więc opcja kupienia ryby żywej to taka pewność, że towar nie przeleżał z tygodnia na sklepowej półce. Bo to co piszesz jest oczywiste. Zamiast kupić i trzymać karpia w wannie, mrozić czy trzymać w lodówce, można kupić świeżą, sprawioną rybę w przeddzień czy też samą Wigilię. Ale jak zabraknie? :P To są takie lęki ludzi wychowanych za komuny, co doświadczyli realiów handlowych ;)
Lucjan