Wczorajszy siedmiogodzinny wypad na ryby. Lekka mrzawka , mokro a na stawie tyle ludzi z namiotami że pierwszy raz zastanawiałem się czy w ogóle będzie gdzie się rozłożyć. Metoda mnie nie zawiodła tym bardziej że naokoło nikt nie łowił a moje mixy znowu się sprawdziły. Łowiąc na tym zbiorniku od około pół roku wczoraj widziałem pierwszy raz kontrole - niestety tylko na przeciwległym brzegu. Wybrałem się z moim staruszkiem, wynik to 6 wyciągniętych z wody karpii, 5,5 kg, 6kg~ oraz grubasek 8 kg. Trzy pozostałe to kajtki w okolicach 2~ kg. Zameldowało się też kilka leszczy z czego mój nowy rekord 47 cm
Z góry przepraszam za liście na karpiu , ale cała sesja trwała max pół minuty a nie zauważyłem że mi napadało na mate. Drapieżnik chyba ostro grasuje, kilka małych leszczy które wyciągniąłem miały poodbijane zęby i świeżo rozdarte boki. Najskuteczniejszy dzisiaj okazał się kryl, chociaż testowałem też dzisiaj pellet 12mm z forumowego zamówienia meusa o smaku makreli i pomarańczy i leszczom też smakowało
Mam tylko nadzieję, że za tydzien weekend będzie względnie suchy i połowię jeszcze feederami. Jeśli nie , pozostnie mi wybrać się jeszcze w tym sezonei raz , może dwa z spinningiem którego rzuciłem w kąt odkąd poznałem metodę