Panowie, nie róbmy zadymy karpiarze vs feederowcy, bo to niepotrzebne
Uważam, że ważny jest zdrowy rozsądek. Właściciele łowiska zmieniają regulaminy bo słuchają porad karpiarzy, jednak ci często mają rację. Na ten przykład mata i podbierak. Jeżeli w wodzie pływają ryby 20 kg, to powinno się posiadać odpowiedni podbierak (może być drugi, na specjalne okazje), również większą matę, przynajmniej beanie mat. Bo jak takiego karpia wytaszczyć z wody, mając wyczynowy podbierak do ryb do 5-10 kg?
Co do holu, to nie wierzę specjalnie w 'szkodliwość' długiego. Karp jest ciężki do zajechania, i wątpię aby miał problemy z odpłynięciem. Nie pamiętam aby kiedykolwiek trzeba było takowego reanimować. Leszcz, brzana, kleń, jesiotr - te ryby mają problemy, karp jednak jest na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o przeżywalność.
Odpowiednia zasada obchodzenia się z rybą to:
1. Po holu zostawiamy ją w podbieraku i przygotowujemy stanowisko, ryba odpoczywa.
2. Ważymy i robimy zdjęcie.
3. Jeżeli trzeba zostawiamy rybę w podbieraku aby odzyskała siły.
4. Rybe wypuszczamy.
Proste jak budowa cepa. Podstawowy błąd to wyciąganie ryby na mate zaraz po długim holu. Dlatego taka instrukcja jak postepowac z ryb większą po złowieniu na większości łowisk by się przydała (potrzebny jest jednak do tego większy podbierak!). Z drugiej strony poznałem na własnej skórze kilka razy co znaczy krótki hol i nie zmęczona ryba. Jednego amura nie dało się zważyć i zrobić mu foty, bo ryba szalała. Łatwo wtedy jej zaszkodzić, kontuzjować, na siłę trzeba było rybsko przytrzymywać.
Kolejna rzecz to haki i żyłki. Sorry, ale nie łykam kitów o karpiach co giną przez haki jakie mają feederowcy. To praktycznie niemożliwe. Natomiast zgodze się, że ktoś z feederem, mając dużą rybę nie panuje nad nią i męczy innych wędkarzy, zmuszając do ściągnięcia zestawów. Jeżeli jest to odosobniony przypadek to spoko, ale jak się zdarza to kilka razy podczas sesji, można się zdenerwować.
Co do żyłki, to jej moc ma duże znaczenie. Nawet na najbardziej miękkim kiju mając mocną żyłkę skrócić możemy hol, gdyż możemy użyć większej siły i szybciej rybę zmęczyć. Moja życiówka 15 kg została złowiona na feedera którym łowiłem płocie i jazie, z przyponem bodajże 0.14 i małym hakiem. Hol trwał 50 minut i miałem dość. Karp odjeżdżał mi spod nóg z 20 razy! Mając grubszą żyłkę hol trwałby nie więcej niż 15 minut.
Suma sumarum. Warto właścicielom łowisk wyjaśnić kilka rzeczy, i namówić aby akceptowali feederowców, ale z odpowiednio dobranym sprzętem. Musimy rozumieć, że ryby duże są warte sporo pieniędzy, i stąd troska. NIe da się jednak również ukryć, że wielu karpiarzy uważa się za lepszych i chce wyeliminować konkurentów - takich jak feederowcy. Stąd teorie o rozcinanych pyskach małymi hakami, szkodliwość bezzadziorowćów. Jestem jednak pewien, że więcej karpi padło na skutek złego przygotowania ziaren przez karpiarzy, niż przez 'błędy' feederowców. NIe wspomnę o tym ile ryb ginie przez plecionki, których feederowcy praktycznie nie używają. Na pewno karpiarze mają więcej na sumieniu tutaj!
NIe da się jednak nie uznać prawa właściciela łowiska do ustalania własnych zasad. Musimy je zaakceptować lub tam nie łowić