Mnie jakoś ten film nie przekonuje, z racji znudzenia leszczem. Masa leszcza i do tego japoniec. Nie ma dziwne, że lina jest mniej. Im więcej japońca, tym gorzej będzie z linem. Mam dość leszczy, przedawkowałem, na kilka lat
Na pewno jednak praca nad ilością drapieżnika w wodzie jest jak najbardziej słuszna. Bez tego trudno o dobrą wodę, regulującą się. U siebie na Trencie obserwowałem wielkie ilości narybku leszcza, klenia, płoci. Rano i wieczorem mały okoń sieje spustoszenie, większy drapieżca zaś robi swoje. I woda ma piękny rybostan, jest tam sporo ryb, i małej i dużej, wiele gatunków. Po prostu jest równowaga.
Jakby nie było takie jezioro to super woda, bo nie jest to komercja zrobiona w prostokąt, ale zbiornik, z drzewami, fajny klimat. Z czasem ryba urośnie, będzie można się ustawiać na coś większego i każdy znajdzie coś dla siebie. Jestem pewien, że B.Barton zrobi z tego super łowisko, nad którym będzie tłoczno. Bo jest klimat i są fajne ryby.
Inną rzeczą jest urozmaicenie wody. Bardzo dobrym pomysłem jest wpuszczenie pewnej ilości karpia i małej amura, aby były ryby co 'zrywają zestawy'. Pobudza to fantazję i wzmaga chęć na wyprawę, jest za czym się uganiać.