Nie raz słyszałem, że cukier to narkotyk. I nie da się ukryć, że coś w tym jest.
Unikam. Tzn., nie używam do niczego. W produktach wokół jest go wystarczająco dużo.
Jego wpływ na zdrowie widać szczególnie dobrze w Stanach. Generalnie w USA ludzie wpier...ją tyle cukru, że głowa mała (w Anglii w sumie jest podobnie). U nas ten problem jest naprawdę niewielki w porównaniu. Nawet w rodzinach, w których w ogóle się nie dba o to, dzieci nie jedzą tyle syfu, co tam. U nas panuje kultura posiłków. To całkowicie normalne, że się je śniadanie, obiad i kolację. I każdy z tych posiłków z czegoś konkretnego się składa.
Tam - śniadanie to może być puszka coli i chipsy. Obiad? Chipsy z sosem. Wełna nie wełna, byle dupa pełna. I do wszystkiego napieprzone tyle cukru, że aż człowieka skręca.
Jedyne, co mi u nich smakowało, to wspaniała wołowina, którą można kroić widelcem.
I powiadam Wam, kto tam nie był, ten grubego człowieka tak naprawdę w życiu nie widział. A to wszystko właśnie przez cukier. Bo nawet nie przez ilość żarcia, tylko przez jego skład. To są takie konstrukcje anatomiczne, że natura nie byłaby w stanie sama tego stworzyć.