Nie wiem co się konkretne w tym przypadku wydarzyło i trudno tą tragedię komentować bez pełnych informacji. Nie mniej jednak wielokrotnie łowiłem z łodzi, nocą i wiem że żartów nie ma. Pomijam temat alkoholu bo to, że ktoś wypływa na środek jeziora, pije i to nie jedno piwo czy dwa, ale do tzw "zgonu" to nie jest jednostkowy przypadek.
Dużym problemem mogą być warunki atmosferyczne, które czasami potrafią się dość szybko zmieniać. Przy słabym napędzie może być problem z wróceniem na brzeg. Do tego wypadki zdarzają się często wtedy kiedy szereg zdarzeń których nikt nie przewidział, nastąpi po sobie. Zepsutye silnik, załamanie pogody i już zaczyna robić się nieciekawie. Do tego rozładowany telefon, albo brak sieci i nie można nikogo powiadomić o problemach.