Autor Wątek: Zakupy w UK a zakupy w Polsce - plusy i minusy  (Przeczytany 2491 razy)

Offline Sebula

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 619
  • Reputacja: 224
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Zakupy w UK a zakupy w Polsce - plusy i minusy
« Odpowiedź #30 dnia: 10.12.2018, 14:47 »
A dlaczego zaraz Pizdawa - nieskromnie zapytam ?? Pytam, bo robiłem, tam zakupy 4x i zawsze wszystko grało ?? Dla mnie, jako beneficjenta było OK, bo kupiłem kilka rzeczy w bardzo dobrych cenach i to się właśnie liczy ... Była okazja to łykałem, jak pelikan. A problem korporacji jednej czy drugiej to nie moja broszka. Oni są wyłącznie nastawieni na generowanie zysków i tyle! Ceny jakie mają każdy wie, a nie wszystko jest z górnej półki, bo każdej firmie trafiają się buble. Prestonowi nie ubędzie - a jeśli nawet to nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Liczy się pragmatyzm - w tym przypadku zaoszczędzone złotówki. :P :thumbup:

Kupiłeś i nie kupisz już więcej raczej. Jeden strzał. Teraz Preston musi postawić specjalne warunki polskim firmom aby uniknąć takiej wpadki w przyszłości. Odbije się to na cenach, dostępności towaru. Stracił nie tylko Preston jako korporacja. Straciły polskie firmy również. A teraz kupować będziesz w UK, w AD? Szkoda, bo polskie firmy nie zarobią, wysyłasz kasę do innego kraju,  wkrótce już nie będącego w UE. To nie jest rozwiązanie, sam na tym straciłeś pośrednio.

Odniosę się do polskich wód i ich stanu. Czy tutaj jest inaczej? Czy też korzystasz z okazji i łykasz jak pelikan złowione ryby (nie dosłownie oczywiście)? :) Kondycja polskich firm ma ścisły związek z kondycją wędkarstwa w Polsce, ze sponsoringiem, ilością i jakością zawodów, dbaniem o rozwój, młodzież. Polski wędkarz tez korzysta z okazji, wybiera lepszą ofertę, idzie po najmniejszej linii oporu. I mamy to co mamy, sklepy nie chcą sponsorować wiele, w PZW walczy sie o tytuł...

Nie przejmuj się mym wpisem, nie jest skierowany do Ciebie :) Ogólnie do ludzi. Jeżeli chcemy aby było dobrze w Polsce, to dbajmy o rodzime firmy, o nasz przemysł. Nie chodzi mi o nakaz kupowania od nich, po wyższych cenach, ale zrozumienie, że muszą zarabiać aby istnieć. Słaby funt może oznaczać osłabienie polskiego producenta, nie tylko sklepów. Jeżeli tego nie  będziemy robić, wygrywać będą korporacje i sieciówki, gdzie obsługi klienta nie ma praktycznie. Uświadomienie ludzi też nie będzie postępować wystarczająco szybko. To jest system naczyń połączonych.

Aż tak bardzo się na tym nie roztkliwiam, kto co i komu jest winien i dlaczego Luk. Sprawdzone rzeczy kupuję tam gdzie taniej i właśnie na to trafiłem na Gozdawie. Świata nie zmienię, dlatego nie brnę w biznesy korporacji, bo to ich sprawa ... Poza tym w AD też często kupuję i nie narzekam. Ba! Ostatni Black Friday był całkiem dobry -15% od towaru, który i tak był nieco tańszy niż w Polsce. W sumie mam w kieszeni 12 funtów. A to już sporo.
Pozdrawiam Seba