Jak zanurkujesz w Polsce późną zimą (o ile pogoda pozwoli) w miejscu gdzie wizura jest na tyle dobra, aby coś zobaczyć, to zobaczysz jedno...marazm. Wiele gatunków ryb jest jakby w letargu, ich reakcja jest dużo wolniejsza aniżeli np. latem. Ryby są zmiennocieplne (oprócz nielicznych wyjątków jak np. ryba księżycowa) więc, temperatura ich ciała jest zmienna i zależy od temperatury otoczenia. Metabolizm ich spada. Karaś jest na przykład ewenementem, bo potrafi przeżyć zmrożony w lodzie, gdyż wyewoluował system metaboliczny, który pozwala mu przetrwać długotrwałe okresy z brakiem dostępu do tlenu, wytwarzając jednocześnie w swoim ciele etanol. No i do tego dochodzą u niego ciekawe zmiany w mózgu.
W długich okresach skrajnego zimna wiele gatunków ryb wchodzi w stan letargu, w którym siedzą bez ruchu. Trawienie spowalnia do tego stopnia, aby umożliwić przeżycie. Zapotrzebowanie na żywność jest więc znacznie zmniejszone. A Ty chcesz je wówczas "ostro" karmić
Oczywiście taki karp żeruje również zimą, jednak dzieje się to wszystko na "zwolnionych obrotach", bo wielu lat ewolucji, jak i samej biologii ryb po prostu nie oszukasz. No chyba, że jak Anglicy stworzysz sobie Frankensteina w postaci F1