Kiedyś często dodawałem do zanęt, bo było tanie i łatwo dostępne w sklepie spożywczym.
Używałem:
Surowego - rzadko - sypałem do suchej zanęty - to chyba najgorsza opcja,
Prażone, prażone i mielone - fajny, mocny zapach i posmak, dodawałem na płotki.
i wg mnie najlepsza opcja - gotowane, lub na szybko - zalewane wrzątkiem i do ostygnięcia - robi się kisiel, klej, który ma smak i zapach, często dodawałem na wyprawy w Leszczowe rejony.
Na karpie nigdy nie stosowałem, ale kiedyś nie było tyle karpi co teraz.