Autor Wątek: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach  (Przeczytany 14960 razy)

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Prawda? U mnie wieje tak, że rano przeczytaliby o mnie w gazecie.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka


Temat wydzielono z wątku "Pogoda za oknem".
Marcin

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #1 dnia: 03.12.2016, 23:19 »
Prawda? U mnie wieje tak, że rano przeczytaliby o mnie w gazecie.

Nagłówki krzyczą: "Śmiertelne uderzenie Browninga!".

"W niezwykle wietrzną, deszczową i chłodną grudniową noc na jednej z ulic Łowicza zostaje popełnione brutalne morderstwo. Po ustaleniu tożsamości ofiary i marki dolnika wędziska, który przebił serce denata, rozpętuje się piekło. Podejrzenie pada na Marcina R. Komisarz Rychwicki przejmuje śledztwo, a sprawa otrzymuje kryptonim "Grunciarz". Wampir znad jeziora uderza ponownie, co sprawia, że na okolicę pada paraliżujący strach".

 
Jacek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #2 dnia: 03.12.2016, 23:22 »
Prawda? U mnie wieje tak, że rano przeczytaliby o mnie w gazecie.

Nagłówki krzyczą: "Śmiertelne uderzenie Browninga!".

"W niezwykle wietrzną, deszczową i chłodną grudniową noc na jednej z ulic Łowicza zostaje popełnione brutalne morderstwo. Po ustaleniu tożsamości ofiary i marki dolnika wędziska, który przebił serce denata, rozpętuje i się piekło. Podejrzenie pada na Marcina R. Komisarz Rychwicki przejmuje śledztwo, a sprawa otrzymuje kryptonim "Grunciarz". Wampir znad jeziora uderza ponownie, co sprawia, że na okolicę pada paraliżujący strach".

Zmień lekarza .... albo nie łykaj tyle proszków....
A na poważnie, co bierzesz, też tak chcę ...... 8)
Maciek

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #3 dnia: 04.12.2016, 00:53 »
Po wnikliwej sekcji zwłok patolog odnalazł kotwicę wbitą w potylicę denata. Denat wywodził się ze znanej grupy zwanej w środowisku miejscowych jako mięsiarze. Cała społeczność zwiazana ze związkiem wyraziła wielki żal z powody zgonu tak znamienitego informatora zarybieniowego. "On praktycznie żył nad wodą, a o kazdym zarybieniu karpiem informował niemal natychmiast" - powiedział Zenek Kosiwoda. Po trwającej 3 dni analizie zleconej biegłym z lokalnego sklepu wędkarskiego, jak i władzom" zwierzchnim władz najwyższych PZW ustalono, że kotwica montowana jest głównie w przynętach służących do połowu sandaczy...

Po przeanalizowaniu bilingów komisarz Rychwiski wytypował kolejnych trzech podejrzanych o współudział. Niestety trzeci także posiadał niepodwazalne alibi. 
Dopiero zajęcie komputera podejrzanego naprowadzilo na organizację zgłoszoną jako przestępcza. Wg Związku, Spławik i Grunt, zwany w skrócie SiG prowadzi nielegalną działalność sabotującą legalne połowy sieciowe mające swoją tradycję już w XVI wieku i spełniające kluczową rolę w procesie wyżywienia narodu...
Po
Niestety zarzuty z powodu zaginięcia kluczowych dowodów zostały wycofane. Cała łowicka dochodzeniówka głowica się gdzie zaginęła Ta kotwica i gdzie z magazynu sprzedano dolnik słynnego Browninga.

Jedynie komisarz Rychwicki z uśmiechem powitał 3 dni wolnego, które od rozpoczęcia śledztwa planował poświęcić na weekendowe moczenie kija.
Jak komisarz dotarł już nad wodę, wyciągnął telefon, wykręcił  numer i po chwili powiedział: Jacek, jest nowe zlecenie. Mięsiarze się ponoszą...

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 783
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #4 dnia: 04.12.2016, 01:26 »
Panowie zapachniało rasową powieścią kriminalno-hobbistyczną ;D :thumbup:
Pełną wersję kupuję i czytam w ciemno ;)

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #5 dnia: 04.12.2016, 02:25 »
Jak komisarz dotarł już nad wodę, wyciągnął telefon, wykręcił  numer i...

Zahipnotyzowany patrzył na wyświetlacz telefonu, który beznamiętnie oznajmiał, że czeka go kolejne wyzwanie. Dzwonił Rychwicki. Nie lubił odbierać telefonów od niego, bo zazwyczaj wiązało się to z większymi lub mniejszymi kłopotami.

Komisarz Rychwicki - przy każdej nadarzającej się okazji - utwierdzał go w przekonaniu, że były to jedynie drobiazgi, zarzucając mu jednocześnie małostkowość i wyolbrzymianie problemów. Jego zdaniem wyciąganie samochodu z bagna to idealne zajęcie na niedzielne popołudnie, a wymiana uszkodzonej przelotki to kapitalny test sprawności o czwartej nad ranem. Łajza jedna dobrze wiedziała, że jakakolwiek sprawność Jacka o tej porze doby wynosiła równe zero, jednak ten nigdy nie wiedział, kiedy pan dnia i nocy go nawiedzi. Stwierdzenie "nawiedzi" jest na wyrost, bo zazwyczaj to Rychwickiemu trzeba było dostarczać "dary". Mogła to być benzyna, której to zabrakło mu w środku lasu, gdy szukał tajemniczego jeziorka z dziecięcych lat ("byłem przekonany, że nalałem"), pożądane były wszelkiego rodzaju materiały opatrunkowe ("ale mnie jebła w łeb gałąź"), a nawet jedzenie ("uratowałeś mi życie, za wcześnie zacząłem jeść"). Czasem mu się wydawało, że jego prawdziwe życie to to, co musiał robić dla Wojtka Rychwickiego, a reszta to nieznośna lekkość bytu.

Licząc na cud, wziął głęboki oddech i odebrał połączenie.
- Nie uwierzysz, co się stało! - usłyszał zamiast powitania.
 - Co się stało? - udał zdziwionego i szczerze przejętego.
 - Dorwałem go! Bierz wagę i przyjeżdżaj! I aparat!
 - Kogo dorwałeś? - zapytał szczerze zainteresowany.
 - Jesteś domyślny jak Twoja matka! Dorwałem tego potwora, z którym nie mogliście dać sobie rady, cieniasy! Zrobiłem to!

Takich wieści Jacek się nie spodziewał, jedynie obrażanie go było do przewidzenia. Wojtek, który nie potrafiłby złowić kiełbia w akwarium, złowił naszego Dziadka? Szczęście, prawo frajera, nagroda? Nie wiedział, jak opisać swoje dylematy, był zdezorientowany. Co było robić - wyciągnął z pudła wagę, aparatu nie mógł znaleźć, pojechał.

Całą drogę rozmyślał o zdarzeniu sprzed chwili, zdążył się już nawet pogodzić z tym, że to właśnie Wojtek został pogromcą metrowego Dziadka. Zaczął się nawet cieszyć z tego, niech chłop ma, pomyślał. Taki los wędkarza, nigdy nie wiesz, co ci się zawiesi na haku. Jedno było pewne: do końca życia będą wysłuchiwać opowieści o bohaterskim pogromcy szczupaków. Złośliwościom, docinkom nie będzie końca, bo Wojtuś słynął z tego typu zachowań. Trudno, są gorsze rzeczy w życiu, na przykład hemoroidy.

Nie zdążył zatrzymać samochodu, a już znał część historii o heroicznej walce z zabójcą z głębin (jeziorko ma dwa merty głębokości). Walka trwała dobre pół godziny, Dziadek trzy razy wyciągał żyłkę z kołowrotka (razem z podkładem), stawał na ogonie, wpływał w trzciny, ech! Jacek szczerze się podniecił i przejął opowieścią Wojtka. Przyznawał w duchu, że nawet udzieliła mu się jego euforia. Kurczę, że też mnie tutaj nie było, żałował.

Wojtek był podobnego zdania:
 - Żałuj, że cię tutaj nie było. Zobaczyłbyś mistrza w akcji!
Widział już niejeden raz "mistrza" Wojtka w akcji, więc zapewne zniósłby jeszcze ten jeden raz. Rozemocjonowany, prawie zapomniał o najważniejszym:
 - Gdzie go masz? - zapytał jak na przesłuchaniu.
 - Jest w siatce - Wojtek odpowiedział przepełniony dumą.
 - Wyciągaj go, pokazuj!
Wojtuś wszedł do wody, prawie wyciągnął siatkę na sam brzeg, zaczął coś tam majstrować, po czym triumfalnie zaprezentował Dzia...
 - Co to jest? - Jacek wypalił.
 - Łyżka do zdejmowania opon! Chłopie, to Dziadek!
W tym momencie Jacek powinien udławić się własnym śmiechem, ale cudem uniknął tego, w porę się opamiętując.
 - Niezły szczupal - wystękał. - Zaraz go zważymy - dodał.
Waga nie kłamała, bestia ważyła cale 1650 gramów.
 - Zbiedniał, swoje lata ma - Wojtek wprawnie ocenił szczupaka.
 - Widocznie zbiedniał - Jacek udał zrozumienie i dodał - Nie znalazłem aparatu, zdjęcia nie będzie.
 - Nie znalazłeś, hm - Rychwicki posępnie zamyślił się. - Baranie, zgubiłeś go w Łowiczu! Myślisz, że tylko dolnik znaleźliśmy? Gdyby nie ja, wpadłbyś!

Milczeli przez długie minuty, jednak ich spojrzenia co chwilę się spotykały. Zaczął Rychwicki:

 - Masz jeszcze szczytówkę tego Browninga?
 - Mam, dobrze ją ukryłem - Jacek odburknął.
 - W takim razie będzie to twoja ostatnia misja.
 - Dobrze, ale po wszystkim dacie mi nową twarz, tożsamość, nowy sprzęt, a przede wszystkim przeniesiecie mnie tam, gdzie wskażę, nad wymarzone jezioro.
 - Tyle mogę ci gwarantować. Masz moje sł...

Świst kłusowniczego ościenia przerwał jego słowa. Rychwicki już nigdy nie wywiązał się z obietnicy. Leżał nieżywy, a oścień przebijał mu szyję. Jacek zerwał się, biegł przed siebie, wiedząc, że to jednak nie będzie ostatnia misja. Wiedział też, że już nigdy nie przestanie uciekać. Zniknął, ale to nie był koniec. W oddali było słychać dzwon przywołujący na wieczorną mszę. Gęsta mgła przykryła okolicę.





Jacek

Offline skowron.krystian

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 760
  • Reputacja: 133
  • Płeć: Mężczyzna
  • Praca jest dobra dla tych, co nie umieją wędkować
  • Lokalizacja: Holandia 'ZH'
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #6 dnia: 04.12.2016, 06:56 »
Proszę o wersję PDF :D
Wracając z wyprawy, weź ze sobą zrobione zdjęcia, a pozostaw jedynie ślady stóp 😉

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #7 dnia: 04.12.2016, 13:50 »
Rychwicki wszedł do pomieszczenia prawą ręką wkładając do ust papierosa, a lewa chowając do kieszeni płaszcza ostęplowaną kopertę. Usiadł na wprost podejrzanego. Zapalił papierosa i chwilę delektując się dymem studiował zimne niebieski oczy więźnia.
-Spiepszyliście sprawę - rzekł.
-Nieźle się nakombinowalem, żeby po was posprzątać. Góra zapowiedziała konsekwencje. Rozważają wydalanie że Związku. 
-To nie nasza wina.. - zaczął Marcin R, lecz komisarz przerwał mu uderzając pięścią w stół.
ZMilcz i słuchaj! Jak wyjdziesz pojedziesz do domku nad jeziorem i tam będziesz na mnie czekać. Z nikim się nie kontaktujesz, nigdzie się nie ruszasz. Czekasz na miejscu aż przyjadę.
-A teraz dawaj rączki zdejmę ci te bransoletki...

Po wyjściu Marcin z uśmiechem poklepał się po kieszeni kurtki, w której miał ostęplowaną kopertę.
- Rychwicki nawet się nie zorientował - pomyślał.

Gdy dotarł do domku pierwsze o czym pomyślał to kawa. Komisarz miał niezliczone zapasy najlepszej kawy jaka można było dostać w kraju.
-Dziadowi nie braknie - pomyślał, po czym rozpoczął przygotowania do zaparzenia swojej ulubionej mieszanki.
Marcin aż westchnął, gdy czarny aromatyczny napar spłukał smak 24 godzinnej odsiatki.
Usiadł w fotelu przed kominkiem i obserwował taflę jeziora.
Domek stał nad 17 hektarowym jeziorem, które komisarz dostał od Związku za zasługi. Piękna woda od upadku komunizmu nie widziała sieci, a dostęp do niej dla zwykłego Kowalskiego  był zakazany.  W prawdzie po transformacji miejscowi próbowali tu łowić, ale miejscowe oddziały SSR podległe bezpośrednio pod Zarząd szybko wybiły im te pomysły z głowy. Teraz nikt tu nie zaglądał.
- Spiepszyliśmy - przyznał sam przed sobą. - Gdyby nie ta kotwica  już dziś byli byśmy pod przy końcu listy... List!
Marcin wyciągnął kopertę ostęplowaną pieczęcią Związku, po czym otworzył i zaczął czytać..

Wybrał oścień. W razie czego uznają, że komisarz nadział się grupę kłusoli. Od godziny już obserwował Rychwickiego. Czekał na kogoś z wędka w ręku wyraźnie zniecierpliwiony, odpalając papierosa od papierosa. Gdy w oddali pojawiły się charakterystyczne światła, Marcin wiedział już, że na spotkaniu pojawi się Jacek. Będzie musiał działać z rozwagą. Jacek nie wie, że także znajduje się na liście, którą Góra kazała zlikwidować Rychwickiemu. Nie wiadomo jak zareaguje.
Zabrał oścień i ukryty w cieniu bujne tu rosnących krzaków rozpoczął podchody.
Był w połowie drogi, gdy zobaczył jak komisarz podnosi łyżkę do opon. Marcin zamarł, ale wywiązała się dyskusja. Powoli kontynuował skradanie. Słyszał już poszczególne słowa.
Rychwicki sięgając po pistolet ukryty za paskiem rzekł do Jacka - Tyle mogę ci gwarantować.
Teraz nie było czasu.  Marcin rzucił ościeniem, po czym poślizgnął i wpadł w krzaki.

Huku nie było. Jacka też. Był za to komisarz z wystającym z szyi  ościeniem.
Trudno, z Jackiem skontaktuje się później. Teraz trzeba ostrzec SiG, że prezes Dionizy i Zarząd Główny wydali na nich wyrok.

 

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Marcin

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 336
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #8 dnia: 04.12.2016, 13:59 »
Kurde, coś mi się źle włączyło, bo kliknąłem na "nowe", a mi wyskoczył ostatni post Katmaya. I tak czytam, czytam i kurwa nie wiem, o co chodzi :D Dopiero potem do góry przewinąłem :D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Tomnick

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 034
  • Reputacja: 103
  • Lokalizacja: Słupsk
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #9 dnia: 04.12.2016, 18:32 »
Super :bravo: :thumbup: Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg.
Tomek

Offline Morgoth13

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 163
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #10 dnia: 04.12.2016, 18:45 »
Proszę o wersję PDF :D

A ja audiobook :)
Pozdrawiam
Mirek

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #11 dnia: 04.12.2016, 19:20 »
No Panowie uzgodnijcie zaznania :)
Komisarz Rychwicki zginął ugodzony ościeniem w szyję czy pierś ? ;)
Ktoś tu nie mówi całej prawdy ;D
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Artur Kraśnicki

  • Sklep Fish24.pl
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 296
  • Reputacja: 180
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zielona Góra
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #12 dnia: 04.12.2016, 20:04 »
Miałem czytać książkę ale po co jak na forum mam czytelnie :)
Panowie piszecie jak King czy inny Masterton
Machaj wędą, ryby będą.
Pozdrawiam
Artur Kraśnicki

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #13 dnia: 04.12.2016, 20:12 »
Prawda wyjdzie dopiero na końcu

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline roger

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jelenia Góra
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Historia pewnego komentarza - powieść w odcinkach
« Odpowiedź #14 dnia: 04.12.2016, 20:41 »
Panowie, co za kobra :bravo:, jestem pełen uznania :thumbup: czekam na jeszcze ;D