Ja łowiłem karpie metodą włosową używając tego typu koszyka do metody
http://www.m6tackle.com/korda-bait-up-method-feeder-15-oz-42-gr-p-442.html - jest to starsza wersja koszyków Kord-y. Można jeszcze je kupić ale w cięższych wersjach.
Ja używałem łowiąc metodą tych koszyków ze zdjęcia, które wklepałem powyżej ale w wersji 28 g. oraz 14 g. Na dzień dzisiejszy już ciężko je dostać w Polsce.
Montowałem je na leadcore, ponieważ do zestawów karpiowych zawsze go stosuje. U mnie się to sprawdzało jak najbardziej. Łowiłem na niewielkiej komercji (1,5 ha) o głębokości 2 m, na niewielkich dystansach. Na początku popełniałem błąd bardzo napinając zestawy - bardzo dużo pojedynczych piknięć na sygnałkach spowodowanych najprawdopodobniej przez karpie, które wpływając w okolice zarzuconego zestawu i nęconego miejsca co jakiś czas napływały na leadcore ocierając się o niego i powodując fałszywe brania. Ważne również jest to, że jak mocno napniesz taki zestaw to część leadcora i tak się podniesie a to oznacza, że zestaw końcowy nie będzie idealnie przylegał do dna. Czy jest to błąd? Zdania są różne. Ja uważam, że może to zadecydować o tym czy będę łowił ryby czy nie. To jest zależne od tego na jakiej głębokości będziesz łowił, pod jakim kątem ustawisz szczytówki itp.
Wracając do tematu to po zarzuceniu zestawu po prostu na początku napinam zestaw w celu szybkiego zatopienia żyłki a w po tym zabiegu wybieram ze szpuli żyłkę ręką luzując ją. żyłka jest lekko napięta a cały zestaw końcowy (w co wierzę) wraz z leadcore przylega do dna. No i szczytówki wędek nad samym lustrem wody.
U mnie te zabiegi poskutkowały. Mniej fałszywych brań i więcej brań w porównaniu z moim bratem, który uparcie napina zestawy i nie wierzy w moje podpowiedzi o poluzowaniu żyłki. Do tego używa ciężkiego swingera. A do tego lekki hangerek i jest ok.
Nie wiem czy używasz sygnalizatorów elektronicznych czy szczytówki wędziska jako sygnalizatora brań ale zawsze możesz popróbować odnieść się do tego o czym napisałem.