Markera przestałem używać przy łowieniu bez spławika dosyć dawno. Moim zdaniem precyzyjne gruntowanie jest bardzo istotne ale przy połowie odległościówką. Przy metodzie czy koszyczku nie jest takie ważne czy jest 1,8m czy 2,25m. Dlatego uważam że odliczanie czasu opadu koszyka jest zupełnie wystarczające. Warto mieć taki koszyk "testowy" sprawdzić jego opad na znanej wodzie i zawsze go używać. Mnie to w zupełności wystarcza. Oprócz tego lubię kilkakrotnie "przeciągnąć " ciężarek 30-40g po łowisku bo w ten sposób przy odrobinie doświadczenia da się wyczuć rodzaj dna, zielsko, muł, zaczepy i gwałtowne uskoki.
Znaczną rolę odgrywa konfiguracja dna czyli górki , spady itp. bo daje wskazówki gdzie szukać ryb. Tu przewaga echosondy jest oczywista ale da się to zrobić w przybliżeniu badając opad koszyczka w poszczególnych miejscach tyle że zachodu z tym więcej.