Autor Wątek: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków  (Przeczytany 88952 razy)

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #135 dnia: 18.04.2019, 20:15 »
Spoko spoko. Dowcip "poniał".
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 671
  • Reputacja: 127
  • Lokalizacja: UK
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #136 dnia: 20.04.2019, 11:29 »
Dalem im cale skrojone jabłko a chodzi mi o to co najszybciej się rozłoży żeby mogły zacząć jeść

Arbuz

Offline mironek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 111
  • Reputacja: 67
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #137 dnia: 20.04.2019, 11:38 »
Moje dedrobeny nie chciały nic jeść, aż w końcu dałem im fusy, ale nie z kawy czy herbaty, ale pozostałości po zaparzonej suszonej pokrzywie. Zajadały się tym jak głupie i stały się bardziej żywotne. Jeśli Twoje robaki nie będą nadal jadły spróbuj w ostateczności mojego sposobu, pokrzywkę możesz zakupić w aptece. Niestety hodowli już nie mam, zalęgły mi się w niej jakieś robaczki i musiałem ją zlikwidować...

Offline klamson95

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 80
  • Reputacja: 2
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #138 dnia: 16.01.2020, 21:15 »
Witam, czy ktoś z Was, hoduje prawdziwe gnojaki na oborniku? :)

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 867
  • Reputacja: 392
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #139 dnia: 16.01.2020, 21:16 »
Raczej kompoście a nie oborniku. Ja nie hoduje, ale na działce mam.

Offline klamson95

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 80
  • Reputacja: 2
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #140 dnia: 16.01.2020, 21:24 »
są kompościaki i są gnojaki, mi chodzi o te drugie

Offline Drapichrust

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 638
  • Reputacja: 171
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnów, Nowopole.
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #141 dnia: 16.01.2020, 23:04 »
Przecież to jedno i to samo. Jaka jest Twoim zdaniem różnica między nimi? W świeżym oborniku się nie uchowają żadne gnojaki. Jak się gnój zacznie zamieniać w kompost, przegnije i zbutwieje to się pojawią robaki.
Artur

Offline Tomba

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 338
  • Reputacja: 607
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #142 dnia: 16.01.2020, 23:10 »
Kiedyś w kompoście znajdowałem ich wiele. Ale przez ostatnie, suche lata, prawie ich nie ma.
Prawdziwy gnój to mam czasem w pracy albo w domu ale z tego nic nie urośnie :P
Co do obornika, to myślę, że wymagania są takie same, jak do innych organicznych podłoży. Musi być odpowiedni poziom wilgotności. Nie wiem, czy masz na myśli hodowlę naturalną na kupie gnoju z obory, i tu powinno być trochą łatwiej, czy hodowlę bardziej laboratoryjną.
Pozdrawiam,
Tomek

Offline Drapichrust

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 638
  • Reputacja: 171
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnów, Nowopole.
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #143 dnia: 16.01.2020, 23:34 »
W mojej "hodowli" było na odwrót, latem zalało i podtopiło, dopiero jesienią się odrodziły. W godzinę mogłem zebrać pewnie ponad kilogram.  Tak przy okazji to rozmyślam nad jakąś pułapką którą mógłbym tam zakopać i w której by mi się same zbierały, macie jakieś pomysły, patenty? :P
Artur

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 425
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #144 dnia: 17.01.2020, 08:03 »
Ja na wiosnę stawiam kompostownik w miejscu, gdzie przez cały dzień jest cień.
A powiedzcie mi, jak robaki w takim kompoście znoszą zimę?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline majestic

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 952
  • Reputacja: 44
  • Płeć: Mężczyzna
  • góru porycia
  • Lokalizacja: Piotrków Tryb.
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #145 dnia: 17.01.2020, 08:10 »
Teraz to już nie ma zim jak dawniej. W takim kompostowniku cały czas zachodzi reakcja gdzie wydalane jest ciepło.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 425
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #146 dnia: 17.01.2020, 08:12 »
A czy pod nim dać jakąś agrowłókninę, żeby nie spieprzały do ziemi?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Marcin Cichosz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 598
  • Reputacja: 430
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feeder Fans
    • Galeria
    • Feeder Fans
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #147 dnia: 17.01.2020, 08:17 »
Ja założyłem hodowlę około maja/czerwca 2019.
Jest to hodowla w warunkach domowych. Temperatura przechwywania około 16-18 stopni Celsjusza. Nie wiem czy to gnojaki czy kompościaki, ponieważ karmię je resztkami oraz starym przerobionym minimum 10cio letnim obornikiem ze słomy, traw, zbóż (tzw "podłoga" z nieczynnej obory).

Na początku wrzuciłem do hodowli około 100 sztuk zwierzaków. Przez kilka pieorwszych miesięcy przyrost był nieznaczny. a przynajmniej nie był zbyt zauważalny. Aktualnie moje zwierzaki przechodzą jakiś szczyt przyrostów. Młodych białych dżdżownic jest tyle że gdy otwieram hodowlę to jest aż biało....
Trzeba pamiętać aby im dostarczać czyste kartki papieru lub właśnie obornik ze słomą abo ręczniki papierowe kuchenne (ja czesem wkładam wraz z resztkami).

Hodowlę mam postawioną w dużym termoboxie (styrobox), poziom ziemi to 1/2 do 3/4 wysokośi pojemnika. Ważne jest aby codziennie otwierać aby dostały świeżego powietrza bo nie mam zrobionych żadnych otworów w pudle.

Być może się komuś takie rozwiązanie/informacje przydadzą.

Offline majestic

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 952
  • Reputacja: 44
  • Płeć: Mężczyzna
  • góru porycia
  • Lokalizacja: Piotrków Tryb.
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #148 dnia: 17.01.2020, 08:20 »
Ja tak zrobiłem i chyba nornice albo krety (jakieś zwierzątko) poszatkowało agrowłókninę. Potem zrobiłem tak wykopałem mały dołeczek i na spód dałem płytę pilśniową. Boki obłożyłem deskami z czasów budowy. Wiem, że to pewnie nic trwałego ale jak na razie dział. Oczywiście jest pod dachem by woda deszczowa nie zamoczyła "uprawy". Zauważyłem, że najważniejsza jest temperatura. Im cieplej tym lepiej i muszą mieć wilgotno ale  nie mokro!!!!!.

Offline michalryby

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 228
  • Reputacja: 30
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Okolice Wrocławia
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Własne dżdżownice, czyli hodowla czerwonych robaków
« Odpowiedź #149 dnia: 17.01.2020, 08:42 »
A czy pod nim dać jakąś agrowłókninę, żeby nie spieprzały do ziemi?
.
Moja hodowla w tym roku zaczyna 3 sezon i zaspokaja moje potrzeby w zakresie robaków na haczyky i sporadycznego wcinania do koszyka.
Zrobiłem drewnianą skrzynkę z desek (więc są szczeliny prze które wchodzi powietrze, ale też mogą uciekać robaki) o wymiarach 50x50x50. Na spód i boki skrzynki przytakerowałem worek jutowy.
Na początek wrzuciłem tam około 300sztuk gnojaków. W pierwszym roku było powiedzmy dwa razy tyle co wrzuciłem (oczywiście korzystałem już ze swojej hodowli) a w kolejnym roku miałem już około 1000sztuk.
Jak dla mnie jest to satysfakcjonujący wynik biorąc pod uwagę wymiary mojej skrzyni.

W sezonach od wiosny do jesieni robaczki mieszkają na podwórku. A na zimę wykopuje cała hodowlę ze skrzyni, wrzucam do wielkiego plastikowego wiadra  i przenoszę ją do kotłowni w której w zimę mam około 15st.

Robaczki karmię odpadkami domowym (obierki, zgniłe owoce, skórki od banana, chleb itp. ). Co jakiś czas wrzucam papier lub wytłaczankę od jajek żeby miały się gdzie rozmnażać - co ciekawe faktycznie rozmnażają się w tych resztkach papieru.

Po tym czasie hodowania wyciągnąłem taki wniosek, że jeżeli się hoduje tak jak ja to worek jutowy jest nie potrzebny, ponieważ jeżeli robaki mają dobre warunki to i tak nie uciekną bo gdzie im będzie lepiej :D