Nie wiem czy to widzicie ale przykład barona Purzyckiego pokazuje, jak wiele rzeczy się może zmienić jeżeli kopnie się w tyłek (wywiezie na taczkach) tego typu 'pasożyty'. Wg mnie zarobkowa działalność PZW jaka odbywa się kosztem wędkarzy to 'zasługa' kilkudziesięciu osób, pewnej kliki, która żyje niczym pączki w maśle dzięki ściemie rybacko-zarybieniowej. Usunięcie głównych figur z tej rybackiej szachownicy PZW musi zaowocować reformami. Trzeba stawiać na tych co stoją po stronie wędkarzy, i to nie jedną nogą, ale całym ciałem, w 100%.
Dlaczego nie ma zmian? Ponieważ wędkarze o tym nie wiedzą, o rybacko-zarybieniowej ściemie, co gorsze, wielu nie chce wiedzieć. Dlatego trzeba pewne rzeczy rozpropagować odpowiednio, i to mam nadzieję, się wydarzy wkrótce
Jak ludzie zorientują się kto tworzy ten rybacki układ, będzie parcie aby tych ludzi nie wybierać na stanowiska. Wg mnie powinniśmy pomyśleć o akcji wyborczej za kilka lat pod hasłem:
'Leśnym dziadkom dziękujemy' (robię sobie yayca - ale powinno być jakieś dobre hasło) i postawić na ludzi pokroju Wojtka Duraja, będących reprezentantami wędkarskich interesów. Należy również pokazać, że okręgiem nie rządzi wcale jego prezes, ale dyrektor biura okręgu, który w przeciwieństwie do prezesa jest zatrudniony w PZW. Jeżeli z tych stanowisk usunie się rybackich agentów, i obsadzi je wędkarskimi fachowcami, kierunek związku raptownie się zmieni. Istotne jest również zbudowanie zaplecza naukowego, które powinni tworzyć naukowcy naprawdę chcący dobra polskich wód. I to bardzo ważne - dobra wód, nie dobra rybactwa. My jako wędkarze też musimy się tu wpisać odpowiednio, to znaczy dopasować do normalnej gospodarki wodą, która nie może mieć znamion gospodarki rabunkowej. Konsolidacja ichtiologów pomoże złamać dyktaturę rybackich bonzów z tytułami naukowymi, z których wielu pracuje w IRŚ czy UWM lub jest w PZW - tworząc tzw. układ.
Ewenement Purzyckiego polega na tym, że wędkarze nie wiedzą kim jest taki gość i nie żądają jego głowy. Ten spryciarz powinien odejść na emeryturę, w przypadku jego pracy w PZW wcale nie zasłużoną. Jako wędkarze powinniśmy być środowiskiem mocno opiniotwórczym, niestety tak nie jest. Obrywa o wiele więcej taki Rudnik, który przy Purzyckim jest aniołem, uosobieniem dobra