Też raz się naciąłem. Otrzymałem uszkodzoną wędkę i od razu zadzwoniłem, że ją oddaje i chcę odstąpić od umowy. Usłyszałem, że sprzęt jest zawsze sprawdzany i na pewno ja uszkodziłem. Finalnie towar odesłany, kasy nie widać, kontakt prawie żaden. Po jakiś 8 tygodniach przepychanek napisałem, że udaje się do rzecznika praw konsumenta, a jak będzie trzeba to i do sądu bo mam prawo odstąpić od umowy. Wkoncu dostałem informację, że wędka jest na reklamacji u producenta co mnie nie powinno wcale interesować. Po tygodniu bez odzewu kolejny telefon to była środa że wyślą mi dzisiaj nowa wędkę, mimo że chciałem zwrot kasy no ale lepsze to niż nic. W czwarte i piątek nic nie przyszło. Kolejny telefon, że ktoś tam przeoczył paczkę i dopiero w poniedziałek zostanie wysłana. W kolejnym tygodniu do środy nic nie przyszło to dzwonie i mówię że chcę numer przesyłki, którego finalnie nie dostałem. Byłem już wkurzony i napisałem oficjalnego maila że sprawa idzie do rzecznika. Po 2 dniach kasa była na koncie.
Omijać szerokim łukiem. Ja się bujałem 3 miesiące. Ciężki kontakt