Ja tylko przypomnę, że mówimy o dużych sztukach. Te mają sporo lat na karku, i swoje rozmiary zawdzięczają w dużej mierze sprytowi, z wiekiem staja się mądrzejsze, potrafią uniknąć wielu zagrożeń. Zwłaszcza okoń tutaj jest dobrym przykładem, gdyż polują one stadnie, nie są samotnikami i nie jest to szczupak czy sandacz broniący swojego rewiru, co często powoduje atak na gumę czy blachę (sandacz broni swego gniazda).
Małe okonie zaś są inne. Tu należy zrozumieć, że jest to bardzo liczna grupa ryb, przebywająca w stadach, często mieszanych, z płocią, wzdręgą... Na łowienie więc reagują instynktownie dla takiej grupy, są więc łapczywe, muszą bowiem rywalizować ze sobą o pokarm, szybszy wygrywa. Dlatego ławicę okoni można odławiać bez problemu.
Jeżeli macie doświadczenia z łowieniem dużych sztuk, powyżej 30-35+ cm, to napiszcie. Bo jam mam swoją teorię, opartą na swoich wyprawach, jak również doniesieniach innych wędkarzy, obserwacjach wędkarskich ichtiologów (teoria hormonu stresu).