Autor Wątek: Zalew Nielisz - PZW Zamość  (Przeczytany 15581 razy)

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #30 dnia: 16.12.2019, 19:56 »
Na Sulejowie taki zapis jest i nie działa.
No ale jak ma działać...?...
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #31 dnia: 16.12.2019, 19:58 »
O, teraz zobaczyłem post Arka.
Co do drapieżników i Sulejowa: sum nie ma tam już żadnych ograniczeń ;D
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #32 dnia: 16.12.2019, 20:07 »
Tam ciągną takie wycieczki mięsiarzy z łódzkiego, że limity i wymiary mają małe znaczenie :P Na profilu wędkujących na ZS na fejsie drapieżnik w panierce to podstawowe zdjęcie :bravo:



Niedawno widziałem tam na grupie zdjęcie jakiegoś chłopaka, który tydzień po zarybieniu na jakimś "kołowym" stawie wyłowił dwa małe karpiki i się nimi pochwalił na grupie. Dostał ponad 70 lajków i z 2 negatywne komentarze. Polska ;D  No ale za mało zarybiajo i jeszcze kradno im te ryby.

Edit. Przepraszam ten gość wrzucił to zdjęcie na profil wędkujących w łódzkim.

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #33 dnia: 16.12.2019, 20:12 »
Zauważ jak słaby jest ichniejszy zarząd.
Z lepszych ryb zostały tam sandacze. Ale z roku na rok coraz słabiej z nim. Jest cały czas nieprzebrana masa leszcza i sporo suma. I to właśnie brakiem jakiegokolwiek wymiaru i limitu na suma chcą naprawić tę sytuację ;D ;D ;D
I tak sobie leci ten kabarecik.
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #34 dnia: 17.12.2019, 08:50 »
Nie znam powodów tego ograniczenia, ale taka też będzie smutna przyszłość, szczególnie na zbiornikach zaporowych. Wędkowanie na nich jest przywilejem danym przez państwo. Jednak ich podstawowe cele są inne. Stopień eutrofizacji wielu zbiorników w Polsce postępuje bardzo szybko. Pomagają w tym również wędkarze zabierający z wody prawie każdego drapieżnika i uważając np. suma na zbiorniku zaporowym za szkodnika :facepalm:

Ramowa Dyrektywa Wodna określająca działania w dziedzinie polityki wodnej w UE zobowiązuje wszystkie państwa członkowskie do podjęcia działań na rzecz ochrony śródlądowych wód powierzchniowych. Jej celem jest osiągnięcie do max 2027 r. dobrego stanu wód i ekosystemów od nich zależnych. Walenie zanęt przez wędkarzy nie pomoże w realizacji tych zobowiązań, więc liczcie się niedługo z kolejnymi zakazami w całej Polsce. Tym bardziej, że macie w opozycji naukowców rybackich współpracujących z wierchuszką PZW.

Dlatego zabierajcie jeszcze więcej drapieżników ze zbiorników. A jak nie pomogą zakazy, to niedługo z miłą chęcią naukowcy rybaccy stwierdzą konieczność przeprowadzenia odłowów selekcyjnych i wrócą rybacy na wody PZW w wielu miejscach Polski. Ci co wędkują na Niewiadomej w tym roku już poznali co to znaczy :P

Arek, ja myślę, że to nie jest smutna przyszłość :) Ograniczenie ilośc zanęt na zbiornikach pewnego typu, jak zaporówki, to wg mnie podstawa. Nie trzeba walić do wody kilogramów aby połowić. Jeżeli będzie to robione z głową, to będzie dopuszczać się robactwo i ziemię, tak więc wędkarz będzie miał spore możliwości. Wielu naśladuje wyczynowców, i do wody wali kule zanęty w ilości kilkunastu. Zazwyczaj łowią mało :)

Jeden z forumowiczów na byłym już forum WMH, opisywał jak wyglądały miejsca wędkarskie na jeziorze Orzysz pod wodą. Jest wojskowym nurkiem-saperem, i tam mają ćwiczenia często. On pływał i oglądał ilości zanęt w wodzie. Pisał, że walono do wody wielkie ilości 'towaru', ryb tam nie było przy tym, czasem ani jednej, wręcz unikały takich miejsc. Ale wędkarze z uporem maniaka walili tyle samo do wody :facepalm:

Co się tyczy zaś drapieżnika, to PZW, lobby rybackie, nie wprowadza żadnej jego ochrony. To bardzo dziwne, ze IRŚ też nie podsuwa tu jakichś rozwiązań :) No bo doszłoby do pewnego konfliktu. Z jednej strony uważa nasza ostoja rybactwa i nadzieja nauki sieciowanej, że wypuszczanie ryb za sadyzm, i sugerują, ze trzeba brać wszystko, z drugiej oskarżają wędkarzy o nadużycia związane z odłowem szczupaka. Sorry, ale albo się ma jabłko, albo się je zje i go nie ma. Nie można go zjeść i mieć jednocześnie :)

Arek, kto wie, czy cytowane przez Ciebie prace polskich rybakoznawców, Wołosa o ile pamiętam, mówiące o tym, że w Polsce 70% wędkarzy już wypuszcza ryby (nie wszystkie - ale część połowu), nie jest przygotowaniem gruntu pod zmianę poglądów :P Bo sami widzą co się dzieje... Z drugiej strony, wał na Zalewie Zegrzyńskim sugerować powinien, że w innych miejscach też wprowadzi się ratowanie zbiorników sieciami. Kto wie, czy nie jest to jakaś planowana akcja. Rozmnażanie jesiotra to też miała być restytucja, tak usłyszeli wszyscy, a tu się okazuje, że jest kawior halal.

W przypadku każdej zaporówki powinno się przede wszystkim zadbać o drapieżnika, i chronić go przepisami. Należy stosować dolny i górny wymiar ochronny (50-70 cm), zmniejszyć limit, wydłużyć okres ochronny, np. o jeden miesiąc (szczupak łowiony od 1 czerwca, sandacz od 1 lipca). Za to białą rybę powinno się pozwalać zabierać w odpowiedniej, dla możliwości zbiornika, ilości. Brak właśnie drapieżnika można nadrobić odłowami wędkarskimi. Jeżeli jest to woda strategiczna wędkarsko dla regionu, można zrobić dużo więcej. Zwłaszcza przeznaczyć kasę na SSR, związać ją z PSR, aby wspólnie patrolowano wody. Można karać recydywistów z PZW mocniej (wywalać na zbitą titkę ze związku za łamanie przepisów), i przede wszystkim - uświadamiać, uświadamiać, uświadamiać. Jak się dołożyłoby do tego ichtiologa, który byłby odpowiedzialny tylko za tę wodę, poprawa nastąpiłaby bardzo szybko. Pytanie jednak brzmi, czy PZW i wąsata sitwa nim rządząca chce poprawy?

Pamiętam sprawę w mojej firmie w Polsce, w której pracowałem x lat temu. Mając słabego kierownika, mieliśmy słabe wyniki. Nasze wysiłki nie poszły może na marne, ale swoją krótkowzrocznością wiele on blokował. Miał masę wymówek zawsze. Podobnie jest w PZW. Tam siedzą ludzie często nie nadający się na te stanowisko, typowe kury, co to mają być orłami. Nie będą, nigdy :)
Lucjan

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #35 dnia: 17.12.2019, 08:54 »
Tiaa eutrofizacja i zanęty... :facepalm: Wiem, że nie jest to obojętne dla wody, bo jednak wprowadzamy sporo pokarmu do zbiornika. Należy jednak zauważyć, że często w pobliżu zbiorników zaporowych oraz cieków zasilających te zbiorniki, znajdują się pola uprawne, których użytkowanie i nawożenie "użyźnia" również wody gruntowe i powierzchniowe.

Do tego, jak słusznie zauważono wcześniej, nasze wody cierpią na brak drapieżników. To, co wędkarze wrzucają do wody, to tylko kropla w morzu i nawet gdyby całkowicie zabroniono nęcenia, nie sprawi to, że woda w zbiornikach zaporowych przestanie zamieniać się w zupę szczawiową.

Z drugiej strony, gdyby problem rozwiązano w należyty sposób, to przecież już nie byłoby pretekstu do odłowów, no nie? :facepalm:

EDIT: Jeszcze w sprawie zanęt - sporo oczywiście zależy od rozmiarów zbiornika. Kiedyś na pewnym starorzeczu rozegrano zawody dla 50 osób i pozwalano użyć kilku kg zanęty. Przez 3 tygodnie po tych zawodach nie szło nic złowić, a pogorszenie stanu wody było widać gołym okiem. Natomiast, jeżeli mamy do czynienia ze zbiornikiem powyżej 100 ha, to moim zdaniem, nęcenie ma nikły wpływ.
Marcin

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #36 dnia: 17.12.2019, 10:03 »
Kwestionujesz naukowe badania IRŚ ? :P Przecież prof. A. Wołos wyliczył...w oparciu o wędkarskie ankiety, ile to wędkarze wprowadzają biogenów do zbiorników, przyczyniając się do wzrostu trofii, czyli żyzności zbiornika. Przecież masz naukowe badania...dokonane w oparciu o ankiety dziadków z PZW. Jak można je w ogóle kwestionować ::) Żeby było ciekawiej prof. Wołos przeniósł te swoje "empiryczne" badania na każdy zbiornik w Polsce.
Nieważne więc jest to, czy mamy do czynienia ze stawem, jeziorem czy zbiornikiem zaporowym, wędkarze powodują ich eutrofizację.

Co tam rolnicy corocznie nawożący pola (stosujący dawki według własnego "widzi mi się", mających w dupie że istnieje coś takiego jak ustawa z dnia 10 lipca 2007 r. o nawozach i nawożeniu, która m.in. określa obowiązki rolników w zakresie stosowania nawozów, czy też nawożących w momencie występowania niekorzystnych warunków atmosferycznych), co tam nieoczyszczone ścieki, które spływają do zbiorników. Nikt nie pójdzie do rolnika i nie opierdzieli go za niszczenie zbiornika. Nikt nie będzie szukać nielegalnie odprowadzanych ścieków. Łatwiej jest znaleźć winnego wśród wędkarzy.

Problem w tym, że w tej całej poronionej pseudonaukowej konstrukcji, choć zakazuje się stosowania zanęt wędkarskich, to już nie chroni się jednocześnie drapieżników. I ma się totalnie w dupie to co się dzieje "dookoła" zbiornika. Może więc rolnik walić nawóz do oporu, a jakiś idiota odprowadzać nielegalnie ścieki do zbiornika, to dla naukowców rybackich i PZW jest to mało ważne, a są środki prawne zarówno w prawie cywilnym, jak i nawet karnym dzięki którym można uprzykrzyć życie takim ludziom za to co robią.

Jednak najłatwiej jest czegoś zakazać. Ot tak komunistyczna naukowa myśl rodem z poprzedniej epoki. Jak myślicie znana, czy też może nieznana całemu naukowemu światu ? ;) Takie działania nie tylko nie powstrzymają eutrofizacji, ale spowodują dodatkowo negatywny stosunek wędkarzy do jakiejkolwiek ochrony rybostanu w danym zbiorniku. I mamy potem wszechobecną patologię pod szyldem PZW.
 

Offline Deftones

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 713
  • Reputacja: 75
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #37 dnia: 17.12.2019, 11:13 »
Zbiornik Nielisz ma coś około 800ha. W znacznej części łowiska z brzegu nie da się połowić bo brak dostępu do wody. Od strony Mariny dzierżawca zabronił wstępu wędkarzom i od dwóch lat duży odcinek czystego brzegu także jest wyłączony z łowienia. Na tym samym brzegu większość dostępu do brzegu biegnie przez prywatne posesje więc jak nie zapłacisz to też nie połowisz . Natomiast druga strona zalewu to od maja do końca października w każdy weekend zawody i można pomarzyć o łowieniu. Ciekawe czy na zawodach będzie obowiązywał limit 1 kg zanęty - bo raczej nie widzę aby wędkarze na co dzień sypali takie ilości towaru który mógłby zaszkodzić tak wielkiemu zbiornikowi . Zgadzam się ,że trzeba chronić drapieżniki. Akurat nad Nieliszem to działa dobrze , górne wymiary, limity roczne i teraz zakaz połowów nocnych od października , wszystko to ma sens. Ale te durnoty z ilością zanęty czy całkowitym zakazem wypuszczania leszcza to do mnie nie przemawia. Po sławnym Maratonie w Nieliszu na drugi dzień pływało kilkaset kilogramów martwych leszczy i tu nikt się nie dopatrzył problemu.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #38 dnia: 17.12.2019, 21:03 »
Dla mnie ograniczanie ilości zanęty przepisami na konkretnych łowiskach ma sens jak się zrobi badania. Od tego trzeba zacząć ;) Określenie ilości fosforanów, azotanów i azotynów, plus bakteria coli (występuje w przewodzie pokarmowym człowieka, jej ilość w wodzie zależy od ilości odprowadzanych ścieków) w wodzie dopływającej do zbiornika, jak i odpływającej - powinno pokazać skalę problemu. Do tego badania zrobione wiosną i jesienią też wiele powiedzą, ponieważ nawozi się głównie wiosną. Czy zrobiono coś takiego? Jeżeli tak, to dlaczego nie podaje się wyników badań do publicznej wiadomości?

Ale kto wie, może profesor Wołos był na Nieliszu i zrobił badania ankietowe? :)

Jakby nie było, warto myśleć o tym aby nęcić mniej. Ja używam zazwyczaj nęcenia negatywnego i nie narzekam. Natomiast wrzucanie masy towaru do wody sensu często nie ma. Ale cóż, tak wyszkoliło wędkarzy PZW. O nęceniu 'mało i często' nikt tam nie słyszał :)
Lucjan

Offline Deftones

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 713
  • Reputacja: 75
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #39 dnia: 17.12.2019, 21:23 »
Tu jest cytat Prezesa Zarządu Okręgu PZW Zamość z Forum PZW  odnośnie zmian w reg :

Po pierwsze konsultacje na temat czy łowienie na żywca jest w Polsce legalne czy nie nie wchodzi w rachubę, bo z Ustawy o ochronie zwierząt jasno wynika, że nie wolno bo niewątpliwie wyrządza się im cierpienie. Brak tylko odwagi żeby to zapisać w Regulaminie ale ta dyskusja pewnie do tego doprowadzi, bo nie będziemy mieli innego wyjścia. Po drugie od 1,5 roku toczę bój z Wodami Polskimi na temat stosowania zanęt na zbiorniku w Nieliszu, ponieważ z gigantyczną eutrofizacją WP wprowadziły całkowity zakaz stosowania tutaj zanęt. Udało mi się wybłagać 1 kg suchej zanęty ale o tym mówimy od roku na zebraniach w kołach być może Koledzy nie zaszczycili nas swą obecnością. Po kolejne to nie przypominam sobie, żeby nad jakąkolwiek wodę można było wjechać samochodem (Zalew Zamość, Krynice, Majdan Sopocki Nielisz itd...) Nie wolno wjeżdżać w czaszę zbiorników, a namioty, campery itp. można stawiać w miejscach do tego wyznaczonych. W Nieliszu mamy ponad 1 ha ziemi, tam są ubikacje, śmietniki, na jednej z działek woda i tam za darmo każdy członek PZW ma prawo się zatrzymać. Nie wolno biwakować w parku miejskim w Zamościu itd... Dlatego też każdy członek PZW wykupujący składkę ma obowiązek przestrzegać uchwał władz zwierzchnich, bo akurat są to przepisy porządkowe, do których obligują nas w szczególności umowy z WP. Proszę członków innych Okręgów o mobilizowanie swoich Zarządów do publikowania Uchwał na stronie internetowej. W Okręgu zamojskim Uchwały publikowane są na bieżąco (brak jest Uchwał Prezydium bo my nie powołujemy Prezydium). Co do składek to również chciałbym poprosić o zrobienie porządku u siebie. W Okręgu zamojskim nie ma łowisk specjalnych. Są łowiska pod opieką kół, które wliczone są bądź w składce pełnej lub uzupełniającej. Najgorsze w tym wszystkim jest chyba jednak myślenie reprezentowane przez większość, że w tym związku niezależnie od składki wszystko się wszystkim należy.



Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #40 dnia: 17.12.2019, 21:53 »
Wszystko się należy i mało zarybiajo!
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 030
  • Reputacja: 663
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #41 dnia: 17.12.2019, 22:08 »
Nie rozumiem oburzenia odnośnie limitu zanęty sypkiej. 1kg spożywki,czy zanęty rybnej,to na prawdę jest dużo. Sam nie pamiętam ,kiedy tyle użyłem. Nawet w spławiku,to jest nadal sporo . Jeśli ode mnie by to zależało,wprowadziłbym taki limit na każdym łowisku. Wielokrotnie widuję,jak wędkarze robią kotły,dosłownie kotły czystego Anpio,albo podobnej tanizny i katapultują ten "towar" do wody. Żadnej ziemi,żadnej gliny,sama zanęta. Jeśli takich "szpeców"jest na łowisku kilkudziesięciu,lub kilkuset,to można sobie wyobrazić,co się dzieje z dnem i ph wody.
Kilogram zanęty,trochę pelletu,trochę ziaren,robaków i w feederze mamy towaru na cały dzień. Do tej samej mieszanki wystarczy dodać 2-4kg ziemi/gliny i tak samo łowimy długą sesję spławikiem .
Odkąd stosuję negatywne nęcenie,bądź zasadę mało ale treściwie,efekty połowów diametralnie zmieniły się. Zanęta to tylko baza,wcale dużo jej nie musi być,ale nadal nie wielu o tym wie.
Jestem absolutnie za wprowadzeniem limitu sypkiej zanęty.

Offline N3su

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 228
  • Reputacja: 316
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sosnowiec/Newcastle
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #42 dnia: 18.12.2019, 02:35 »
Tylko że gliny też idą w limit sypkiej. Nie wiem jak na Nieliszu, ale u mnie jest już kilka takich wód. I co dał ten zakaz nic, nawet jest gorzej niż było. Pomijając rolników, według mnie większe szkody wyrządza bezmyślne zarybianie karpiem.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #43 dnia: 18.12.2019, 08:13 »
Tylko że gliny też idą w limit sypkiej. Nie wiem jak na Nieliszu, ale u mnie jest już kilka takich wód. I co dał ten zakaz nic, nawet jest gorzej niż było.

Bądźmy jednak sprawiedliwi. Jeżeli jest problem eutrofizacji, do tego spory, to ograniczenie ilości zanęt niczego nie pogorszy ale poprawi. Tutaj zastanówmy się nad jedną rzeczą. Czy rolnicy lub ci co spuszczają ścieki, cierpieć będa tak jak wędkarze? Otóż nie. Natomiast zakwit wody to mocny cios dla wody, ryzyko masowego śnięcia ryb. Dlatego trzeba się zmieniać :)

Nie wiem też, czy dobrze jest wskazywac palcem na rolników, twierdząc, że oni trują najwięcej, tym samym mając usprawiedliwienie na nęcenie bez ograniczeń. Jeżeli wędkarze wprowadzają zaledwie 10% tego co rolnicy, to jeżeli się to zmniejszy o połowę lub dwie trzecie, to i tak będzie to dużo. Do tego jak panowie Mietek z Franciszkiem nauczą się łowić bez walenia kilogramów kiepskiego towaru do wody, to inne zbiorniki też na tym skorzystają.

Pomijając rolników, według mnie większe szkody wyrządza bezmyślne zarybianie karpiem.

To zależy co robi karp takiej wodzie. Ryjąc w mule czy dnie powoduje zabarwienie wody, przez co rośliny naczyniowe podwodne nie dostają światła i powoli wymierają, karp też może je 'wykorzeniać' tym ryciem. Brak roślin znów powoduje naruszenie warunków bytowych innych gatunków, dla których 'zielsko' jest ochroną lub miejscem gdzie dochodzi do tarła. Jednak na zbiornikach zaporowych nie ma roślinności zanurzonej, ponieważ jest tam zmienny poziom wody. Dlatego wielkiej różnicy nie będzie. Leszcz robi to samo co karp jakby co, mają zresztą bardzo podobne pyski. Czy karp robi coś innego niż leszcz? Stąd na zaporówkach jest go pełno, mało zaś lina czy karasia. Karpia nie ma wiele, bo w polskich warunkach się on nie rozmnaża skutecznie, poza wyjątkami, jak np. zbiornik Dzierżno Duże. Wędkarze też nie dadzą mu pożyć długo 8)

Według mnie o wiele gorszy jest karaś srebrzysty, który zajmuje miejsce innych gatunków, stopniowo je wypierając. Tego jednak w Polsce się nie tępi, a wręcz wspiera zarybieniami...

A co do szkodliwości karpia. O ile nie ma go zbyt dużo, to problemów raczej nie będzie. Nie powinno się zarybiać nim typowych jezior, jednak w innych wodach wielkich szkód nie wyrządzi, zwłaszcza jeżeli się kontroluje jego ilość. Sam wiem dobrze jaka jest różnica na wodzie z leszczem i bez. Na Marsh Farm, jeden zbiornik to lin, karaś, płoć i jakiś drapieżnik, kolejny zaś to te same gatunki plus leszcz. Na wodzie bez leszcza woda jest przejrzysta, tam gdzie leszcz jest zupa. Wody są wykopane, obok siebie, w ten sam sposób są zaprojektowane. Tak więc leszcz robi to co karp tam, dokładnie to samo :) Byłem we Francji nad rzeką Marne, w kilku różnych miejscach. Woda jest bardzo czysta, sprawia wrażenie dziwne, bo ma czasami w słońcu lazurowy kolor (co jak na sporą rzekę daje do myślenia). Od lat jest tam karp, i chyba wiele się nie zmieniło. Jest oczywiście i leszcz :)

Czy Nielisz niszczony jest zarybieniowym karpiem? Tu też można sie oprzeć o jakieś dane, są rejestry połowowe... Ogólnie wytyczne dotyczące zarybień karpiem nie są wcale dobre, bo są przewidziane małe jego ilości na hektar. Idealnie dopasowane wg mnie. Gdyby tylko wpuszczać większe sztuki i je chronić... U nas jednak wielu chce mieć karpia opór. I to jest problem. Bo tak zarybiać się powinno tylko wybrane zbiorniki.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 568
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zalew Nielisz - PZW Zamość
« Odpowiedź #44 dnia: 18.12.2019, 08:49 »
I jeszcze jedno. Urodziłem i wychowałem się w Opolu. Kilkanaście kilometrów od miasta, jest Turawa, zaporówka funkcjonująca od lat 40 ubiegłego wieku, zaprojektowana i zrobiona przez Niemców (dobra, niemiecka robota :P ). Jeszcze na początku lat 90-tych, latem było tam tyle ludzi co nad morzem, tłumy. I idylla się skończyła, bo od połowy lat 90-tych, woda zaczęła zakwitać na wielką skalę. Początki zakwitów to już maj lub nawet kwiecień! Woda nie nadawała się do kąpieli, oczywiście miała fatalny zapach, tam gdzie fala uderzała w brzeg, i gromadziły się obumarłe sinice, smród był straszliwy. I to był koniec wypoczynkowego zbiornika. Teraz jest tam latem bardzo mało ludzi, z 10% tego co 30 lat temu!

Czy zakwit wody spowodowany był przez wędkarzy? Oczywiście, ze nie. Zwłaszcza, że wtedy nie nęcono jeszcze tak mocno, łowi się tam często na dystansach, gdzie nie da się dorzucić kulami. Oczywiście, ilość ścieków odprowadzanych do Małej Panwi (na tej rzece jest zaporówka) jak i samego zbiornika Turawskiego była wielka, jednak się zmniejszyła w nastepnych latach bardzo mocno. Bo przyjeżdżało mniej ludzi, pobudowano oczyszczalnie, podpięto ośrodki i domy pod kanalizację. Jednak zakwity są co roku z tego co wiem, i los Turawy raczej się nie zmieni. Próbowano różnych rzeczy, z pomocą przyszli naukowcy, były jakieś eksperymentalne programy i niewiele one dały. Dziś mamy restrykcyjne normy, to nie to co dawniej. Do tego obecnie jest o wiele mniej pól uprawnych.

Do czego piję... Otóż wg mnie w Turawie przekroczono pewien próg zanieczyszczeń biogenami, i skutkiem tego co roku są potężne zakwity wody. Jeżeli to samo wydarzy się w takim Nieliszu, może dojść do podobnej sytuacji. Wyobraźcie sobie zakiwty już na przełomie kwietnia i maja. Cierpią na tym wszyscy, od mieszkańców, lokalnego biznesu, poprzez turystów kończąc na wędkarzach. Dlatego trzeba robić co można aby ograniczyć niekorzystny wpływ na okoliczne wody. Bo jesteśmy wszyscy w jednej drużynie i gramy do tej samej bramki. Tutaj nie można mówić o tym, że nam się należą przywileje, zaś inni wyrządzają więcej szkód. My wędkarze, sami mamy świecić przykładem :)

Kolejna sprawa to karanie trucicieli. Zastanówcie się ile osób wali szambo do wody, nawozi w niedozwolony sposób, spuszcza jakąś gnojowice do wody. Gdyby Polska była normalnym krajem, wędkarze byliby na tyle uświadomieni, że każdy przypadek zatrucia by raportowali i żądali ukarania sprawcy, zadośćuczynienia. Niestety, wędkarze nie stają na wysokości zadania. Za to sami często trują. I to jest problem. Bo wielu myśli, że jakaś siła wyższa ma tu działać, karać, dbać o wodę. Rzecz jasna ma karać innych, nie nas! My jesteśmy święci 8) Sorry, ale to nie jest tak. To my jako społeczność mamy wspólnie stać na straży porządku i dbać o czyste środowisko, samemu świecąc przykładem. Ale tu się przymyka oko. Między innymi dlatego, że co drugi robi coś na 'lewo'.

I jeszcze odnośnie zanęt. Zastanówcie się, ilu wędkarzy wyrzuca niewykorzystana zanętę do wody? Ilu z Was tak robi? 8) No właśnie. Taki mamy związek wędkarski, prowadzony przez wąsatą sitwę złożoną z Bedyńskich i Purzyckich. Zero edukacji... Czasami  mam wrażenie, że typowy polski wędkarz zachowuje się niczym neandertalczyk z maczugą. Wygląda lepiej (ale nie zawsze), ma nowoczesny sprzęt a nie pałę, ale mentalność ta sama. Dlatego zakazy tak bolą, bo neandertal nie rozumie dlaczego. NIe chcę nikogo obrażać, mówię o poziomie jaki reprezentują dzisiejsi wędkarze w Polsce. Tak jak mamy jedyny w Europie zrównoważony vel racjonalny model gospodarki rybackiej, tak i mamy jedynych w swoim rodzaju wędkarzy. Nie ma ryb? Dlaczego? Bo nie zarybiają, te oszusty z PZW... Zero o tym, że podstawą jest tarło naturalne i silne stada tarłowe, ochrona drapieżnika. Nie zarybiają i tyle :facepalm:
Lucjan