Nie jeżdżę na komercje bo w mojej okolicy są tylko łowiska dla karpiarzy, zostaje mi tylko PZW. Na wodach PZW złów i zjedz numerem jeden jest kukurydza z puszki i długo, długo nic. Może to kwestia tego, że na takich wodach rzadko sięgam po metodę i nie mam wtedy czasu na testowanie wynalazków. Mamy na szczęście łowisko no killl, też dla karpiarzy
ale łowiąc tam na metodę oprócz karpi można trafić na liny, karasie, czasem grube leszcze. Na nołkilu w ostatnich dwóch sezonach, w zależności od pory roku sprawdzały się takie przynęty:
Dumbelsy Drennan Tutti Frutti - wiosną i początkiem lata.
Lorpio, pływający dumbels malinowy - końcem lata i w ciepłą jesień.
Sonubaits Spicy Sausage, jesienią w chłodnej wodzie.
Feeder bait, miękkie dumbelsy truskawskowe - tylko w środku lata, dały mi sporo linów.
Pellet kukurydziany 8mm po 15 zł za kilogram
, w środku lata król łowiska, nie tylko ja odkryłem jego moc. W pewnym okresie, gdy nic nie chciało brać ruszyłem ryby dodając do tego pelletu kolejny drogi dodatek - ścięty czubek żółtego stopera do uszu robiący za pływak. Uprzedzam pytania, stoper nowy, nie używany