Autor Wątek: Trudna decyzja  (Przeczytany 3791 razy)

aroo04

  • Gość
Trudna decyzja
« dnia: 09.02.2019, 07:02 »
Witam.
Od jakiegoś czasu łowię już tylko na muchę, ale... Zaczynałem od spławika i wciąż mnie do niego ciągnie. Poza tym łowiłem też z gruntu i spiningiem. I wciąż mam dylemat. Proszę więc, napiszcie jaka jest Wasza ulubiona metoda i jakie ma zalety i wady. Mój wybór podyktowany jest niestety miejscem zamieszkania, a więc i przepisami.
Pozdrawiam

Offline PawelL

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 229
  • Reputacja: 143
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kozienice
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #1 dnia: 09.02.2019, 07:49 »
Mój wybór podyktowany jest niestety miejscem zamieszkania, a więc i przepisami.

Powinieneś łowić taką techniką, która sprawia Ci frajdę.
Na 99% znajdziesz w Swojej okolicy wodę, która pozwoli przetestować inne techniki połowu.
Dla mnie ulubioną metodą jest grunt.
Miałem okresy w których pałeczkę przejmował spining, lub spławik, ale ... gruncik pozwala się rozleniwić!
Czy to rzeczny, czy metoda, czy karpiowanie. Tego się trzymam, choć pozostałe metody także czasem uskuteczniam.
Paweł.

Offline rafter76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 6
  • Płeć: Mężczyzna
  • ulubiona metoda: odległosciówka, Drennan Acolyte
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #2 dnia: 09.02.2019, 08:25 »
Mnie wciągnął w wędkarstwo mój tata, wtedy jedynym znanym sposobem połowu białorybu w małych miejscowościach była wędka z kołowrotkiem i spławik.
Tak mi zostało ;D
Widok antenki spławika ( najlepiej na flaucie ) w braniu wystawionym, czy chowanym to dla mnie magia wędkarstwa. 8) 8)
Do tego teraz technika też pomaga w łowieniu, lekkie wędki, mocna żyłki, kołowrotki.
Moją ulubioną metodą jest odległościówka z wagglerem :) Wszędzie można spotkać się z opinia że to chyba najtrudniejsza z metod, nie wiem- od dawna tak łowię

Wady: plątanie zestawu, nęcenie procą, dryf, celność zarzutu- w nęcone miejsce, problem z zauważeniem brań, w porównaniu z gruntem- jednak dłużej schodzi zanim zaczniesz łowić po przybyciu na łowisko...

to musi sprawiać Tobie frajdę, dla mnie na przykład trudności które wymieniłem to wcale nie trudności... ;) 

Offline Kamil_BBI

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 902
  • Reputacja: 126
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #3 dnia: 09.02.2019, 09:54 »
Mnie wciągnął w wędkarstwo mój tata, wtedy jedynym znanym sposobem połowu białorybu w małych miejscowościach była wędka z kołowrotkiem i spławik.
Tak mi zostało ;D
Widok antenki spławika ( najlepiej na flaucie ) w braniu wystawionym, czy chowanym to dla mnie magia wędkarstwa. 8) 8)
Do tego teraz technika też pomaga w łowieniu, lekkie wędki, mocna żyłki, kołowrotki.
Moją ulubioną metodą jest odległościówka z wagglerem :) Wszędzie można spotkać się z opinia że to chyba najtrudniejsza z metod, nie wiem- od dawna tak łowię

Wady: plątanie zestawu, nęcenie procą, dryf, celność zarzutu- w nęcone miejsce, problem z zauważeniem brań, w porównaniu z gruntem- jednak dłużej schodzi zanim zaczniesz łowić po przybyciu na łowisko...

to musi sprawiać Tobie frajdę, dla mnie na przykład trudności które wymieniłem to wcale nie trudności... ;)

Podpisuję się pod tym. Nie ma nic lepszego niż spławik i odległościówka. Moze poczatki to będzie walka z plątaniem i ogólną precyzyjnością, ale kiedy się "wdrożysz" to będzie to :D
Z pozdrowieniami,
Kamil

Offline Mimi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 504
  • Reputacja: 76
  • Lets go fishing!
  • Lokalizacja: Podkarpacie
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #4 dnia: 09.02.2019, 10:51 »
Ja zaczynałem od spina , w międzyczasie niewiele spławika. Zawsze brodząc w woderach po rzece, widząc grunciarzy zawsze myślałem sobie "jak bedę miał 80  :D lat to zaczne łowić na grunt - to musi być straszne nude tak siedzieć i czekać". Bardziej mnie rajcowało szukanie ryby , po kilku latach łażenia ze spinningiem potrafie wytypować miejscówki , gdzie warto rzucić , pod jakim kamieniem mogę spotkać sporego klenia itd. Po kilku latach spinningowania , trochę przypadkiem spróbowałem łowienia leszczy  na Solinie i bardzo mi się spodobało. Nie spodziewałem się, że stacjonarne łowienie, które pozwala na obserwowanie przyrody tak bardzo mnie wciągnie.

Od zeszłego roku łowiłem tylko na DS. Metoda stała się moją ulubioną techniką połowu (a do 80 jeszcze mi troche brakuje :D) Strasznie mnie to wciągnęło. Jeździłem od lipca praktycznie kilka x w tygodniu. Wprawdzie zostawiłem sobie spinna - na koniec 2018 wybrałem się z nim raz (!) za szczupakiem ale jakoś mnie nie ciągnie do niego :)

Łowienie na metode to dla mnie przede wszystkim odpoczynek po pracy oraz kontakt z przyrodą. Przechodząc kilometry rzeką ze spinningiem w ręku czułem się jak koń po westernie.

Jak dla mnie obecnie tylko grunt i okazjonalnie spin. Moim zdaniem lepiej skupić się na niewielu technikach i w nich się maksymalnie rozwijać niż łapać się wszystkiego.

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #5 dnia: 09.02.2019, 12:21 »
Moja "kariera" wędkarska przebiegała tak że ;początek to spławik  tzn zwykła wędka z kołowrotkiem no i metody gruntowe feedery jeszcze w Polsce nie były popularne , raczej grunt z bombką  ,potem  odległościówka ,bat te sprawy .
Potem zafascynowane spinningiem szczególnie lekkim. Łowienie podlodowe też liznąłem , no i karpiarstwo  .
Ze spinningu zrezygnowałem ze wzgl, zdrowotnych ,z matcha trochę też (wzrok nie ten co kiedyś) grzebanie w dziurze mnie nie kręci ,  karpiowanie to  zasiadki wielodniowe a więc też nie dla mnie.W sumie ne wędkowałem nigdy tylko na  sztuczną muchę tyczkę trolling no i w morzu.
Pozostało wędkarstwo gruntowe ,feederki i tego się trzymam.

W sumie to jest bardzo indywidualna sprawa i ciężko tu coś radzić.
każda metoda chyba ma w sobie coś innego.Metody takie jak spinning czy mucha to chyba najbardziej " mobilne " wędkowanie ,odpadają zanęty, sita ,miski ta cała Alchemia
Finansowo też chyba tańsze jest wędkowanie 1 wędką( chyba ze ktoś jest maniakiem i chce mieć "super-full-wypas" sprzęt) ,odpadają koszty spławików,koszyków ,podajników ,zanęt ,pelletów ,przynęt ,kulek.

Tyczka czy bat to najbardziej chyba "precyzyjne" metody wędkowania.

Karpiowanie to już najbardziej chyba stacjonarne łowienie i "zapuszczanie korzeni "   Namioty ,stojaki itd


Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #6 dnia: 09.02.2019, 12:33 »

Wady: plątanie zestawu, nęcenie procą, dryf, celność zarzutu- w nęcone miejsce, problem z zauważeniem brań, w porównaniu z gruntem- jednak dłużej schodzi zanim zaczniesz łowić po przybyciu na łowisko...
To właśnie mnie zraziło do łowienia odległościowego ze spławiiem.

Online booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #7 dnia: 09.02.2019, 12:36 »
Mnie też odległościówka zraziła. Za cienki jestem.
Na szczęście nie jestem skazany na łowienie na dużej odległości i przy braku wiatru zawsze wyspławikuję się bacikiem i wagglerkiem :)
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline marek25

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 153
  • Reputacja: 9
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #8 dnia: 09.02.2019, 13:54 »
Odległosciówka! Odlełościówka! i jeszcze raz odległościówka nieprzemijająca miłość od dwudziestu paru lat, Feeder mniej namiętnie, a na ten sezon  kupiłem sobie bat.
O zaletach lub wadach poszczególnych metod, to pewnie książkę można by napisać, dlatego wybór metody połowu jest sprawą indywidualną, a może i miłością od pierwszego wejrzenia.

aroo04

  • Gość
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #9 dnia: 09.02.2019, 14:45 »
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Z tą miłością od pierwszego wejrzenia i mnie jest tak, że jest nią spławik. Niestety obecny charakter mojej pracy nie pozwala mi na częste, długie i wymagające przygotowań wyjścia na ryby... :( lubię łowić na muchę, ale nie lubię tego całego "elitarnego" towarzystwa jak to oni sami o sobie mówią...

Online booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #10 dnia: 09.02.2019, 15:05 »
lubię łowić na muchę, ale nie lubię tego całego "elitarnego" towarzystwa jak to oni sami o sobie mówią...
Muszę Cię zasmucić. Karpiarze, metodziarze, tyczkarze i inni arze też często upatrują swojej wyższości na innymi.
Jak masz poukładane w głowie to żadne grono tego nie zmieni ;)
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline Mimi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 504
  • Reputacja: 76
  • Lets go fishing!
  • Lokalizacja: Podkarpacie
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #11 dnia: 09.02.2019, 15:30 »
lubię łowić na muchę, ale nie lubię tego całego "elitarnego" towarzystwa jak to oni sami o sobie mówią...
Muszę Cię zasmucić. Karpiarze, metodziarze, tyczkarze i inni arze też często upatrują swojej wyższości na innymi.
Jak masz poukładane w głowie to żadne grono tego nie zmieni ;)

Ale muszkarzy żadna grupa nie przebije. Jedyni wędkarze którzy niejednokrotnie nie wyobrażają sobie wyjścia na ryby bez koszuli z kołnierzykiem - najlepiej simmsa ;)

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #12 dnia: 09.02.2019, 15:54 »
Próbowałem prawie wszystkiego. Od dzieciństwa spędzałem wakacje nad środkową Wisłą gdzie królował spławik i przystawka. Był okres kiedy namiętnie spiningowałem i np. uwielbiałem wędrówki pomorskimi rzekami w pogoni za pstrągiem. Łowiłem też z zapałem na muchę głównie na Sole Skawie i Dunajcu.  Potem był okres startowania w zawodach spławikowych, a więc tyczka, odległościówka i bat.  Wreszcie na stare lata feederek i metoda, a na Wiśle dochodzi przystawka.  Mucha odpada bo nie te oczy , zresztą naprawdę dobrze technicznie to ja muchówką nie łowiłem . Spining i tyczka rzadko bo kręgosłup się sypie.  dległościówka owszem ale coraz gorzej z celnością itp.   :(

Uważam że najtrudniejszą z metod wędkowania jakich próbowałem jest bez wątpienia sztuczna mucha.  Potem dopiero odległościówka i  spining.  Pisząc te słowa muszę koniecznie dodać, ze osiągnięcie prawdziwego mistrzostwa w każdej z metod wędkowania jest zawsze bardzo trudne i wymaga  talentu czasu i wiele pracy.   Wszelkie wywyższanie się i lekceważenie dowodzi braku wiedzy i doświadczenia.
Wiesiek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #13 dnia: 09.02.2019, 16:37 »
Wody masz piękne !
Rybostan bogady.
Działasz na wodach krainy pstraga i lipienia.
Środowisko wędkarzy żle patrzy na wędkarzy którzy łowią nie na muche...
U mnie jest to samo wrecz uwazają nie muszkarzy za klusoli.
Ot taki świat.
Niejako skazany jesteś na muche.
Wybór nalezý do ciebie.
Maciek

aroo04

  • Gość
Odp: Trudna decyzja
« Odpowiedź #14 dnia: 09.02.2019, 17:32 »
Tak sobie teraz myślę, niedawno wypisałem sobie plusy i minusy każdej z metod i wyszło mi, że mucha ma najwięcej plusów, ale... większość tych plusów wynikało właśnie z miejsca mojego zamieszkania. Mam taką mentalność zawsze muszę być "inny" niż wszyscy. Nie cierpię być jak inni i chyba dlatego wciąż ciągnie mnie do trottingu czy odległościówki, bo tutaj nikt tak nie łowi.
Myślałem też co mnie tak naprawdę cieszy w wędkarstwie i dotarło do mnie, że chcę poprostu cieszyć się przyrodą zdała od ludzi. I tu pojawiają się przepisy. Większość "dzikich" miejsc jest u mnie dostępna tylko dla wędkarzy muchowych (i kłusowników-jak wszędzie).
To co również lubię w wędkarstwie muchowym to prostota (Tak, dobrze widzicie-prostota), bo to jest mega proste tylko elita to na siłę komplikuje.
Może więc jest to metoda dla mnie...może trzeba sobie to w końcu uświadomić... Niewątpliwie Wasze wypowiedzi mi w tym pomogły.
Dziękuję