Spławik i Grunt - Forum
NAD WODĄ => Łowiska => Wątek zaczęty przez: Adeptus w 06.02.2018, 23:48
-
Dawno mnie na forum nie było ale jeszcze czasem coś skrobnę. Zapraszam Was do przeczytania artykułu mojego autorstwa https://www.fishing-book.com/articles/moje-top-5-lowisk-komercyjnych-w-wojewodztwie-mazowieckim (https://www.fishing-book.com/articles/moje-top-5-lowisk-komercyjnych-w-wojewodztwie-mazowieckim). Jestem ciekaw waszych opinii. Może jakiś ważnych waszym zdaniem łowisk nie odwiedziłem? Może powinienem zwracać uwagę na inne czynniki?
W tym sezonie na celownik biorę Oleśnikową Dolinę, Wodną Krainę i u Szerszenia. Do tego muszę dać kolejną szansę łowiku 'Okoń'. Co myślicie o tych łowiskach ?
-
Szerszenia mam pod nosem. Łowiłem tam dawno temu, jak był jeszcze inny właściciel. Nie mogę się jednak przekonać żeby tam wrócić z dwóch powodów. Po pierwsze, mieli kiedyś plagę sumika karłowatego, który brał na wszystko. Nie łowię na bałwanki 25+25 mm, żeby nie mogły sobie z nimi poradzić, a nie wierzę że udało się wszystkie wyplenić. Druga sprawa to rozmiar łowiska. W przybliżeniu 0,75 ha i takie karpie. Ja rozumiem, że niektóre komercje to wanny pełne olbrzymów, ale bez przesady... Uprzedzę uwagi. Nie oceniam poziomu trudności złowienia tych ryb. Może to wyjątkowo trudne technicznie łowisko, i "na rybę trzeba pracować tygodniami". Może nie. Ale ustawiając się na środku długości macie pewność, że promieniu 50 metrów od was jest kilka lub kilkanaście karpi powyżej 20 kg. Kto co lubi.
-
Fajne zestawienie :thumbup:
Gdy będzie mi dane wędkować w mazowieckim, to taka lista jest idealnym "przewodnikiem" :)
-
Spróbuj podjechać na łowisko Nowodwór,polecam.Karp,amur,karaś,leszcz.
-
To ja skrobnę może coś o moich odczuciach.
Okoń - mam tam blisko dlatego tam jestem dość często, łowisko specyficzne trzeba wiedzieć gdzie i kiedy łowić. Na plus to że w jednej wodzie pływają szkraby jak i wielkie miśki i nigdy nie wiadomo co się trafi, na minus to ze trzeba rezerwować miejsca.
Rusiec - woda podzielona na karpiowa i rekreacyjna, ja zawsze byłem na rekreacyjnej. Na plus to że brak rezerwacji oraz to ze można tam zapolować na sumy, na minus że czasami wraca się o kiju.
Piorunów - wanna z jednej strony pomosty z drugiej drzewa z trzeciej restauracja, czyli niezbyt fajne wybory. Byłem dwa razy, wydaje mi się że łatwiej o rybkę niż na Ruścu ale miejscówki/stanowiska mi się nie podobają.
Dawidy/Okecie - PGR z stawami masa małych karasi, tak dla zabawy można tam pojechać.
Szczęsne - fajna woda, brak rezerwacji, pływają małe rybki jak i miśki. Dla mnie chyba najfajniejsze razem z Okoniem.
Bielawa - woda podzielna na łowisko karpiowe i rekreacyjne. Na karpiowym nie byłem ma rekreacyjnym jest maskara, skarpa z piachu, woda zarośnięta więcej tam nie pojadę.
Nowodwory - trzy stawy rekreacyjne (karpie, amury, liny, leszcze) jeden karpiowy. Fajne łowisko choć to wanny, gdybym miał blizej na pewno tam był bym częściej.
Mój osobisty ranking:
1. Okoń/Szczęsne
2. Nowodwory
3. Piorunów/Rusiec
4. Dawidy
5. Bielawa
-
Szerszenia mam pod nosem. Łowiłem tam dawno temu, jak był jeszcze inny właściciel. Nie mogę się jednak przekonać żeby tam wrócić z dwóch powodów. Po pierwsze, mieli kiedyś plagę sumika karłowatego, który brał na wszystko. Nie łowię na bałwanki 25+25 mm, żeby nie mogły sobie z nimi poradzić, a nie wierzę że udało się wszystkie wyplenić. Druga sprawa to rozmiar łowiska. W przybliżeniu 0,75 ha i takie karpie. Ja rozumiem, że niektóre komercje to wanny pełne olbrzymów, ale bez przesady... Uprzedzę uwagi. Nie oceniam poziomu trudności złowienia tych ryb. Może to wyjątkowo trudne technicznie łowisko, i "na rybę trzeba pracować tygodniami". Może nie. Ale ustawiając się na środku długości macie pewność, że promieniu 50 metrów od was jest kilka lub kilkanaście karpi powyżej 20 kg. Kto co lubi.
Trochę mnie zniechęciłeś. Ktoś pisał że warto więc wpisałem je na swoją listę na ten rok. Pewnie odwiedzę mimo to ale nie mam najbliżej wiec nie będzie to moim priorytetem.
Dzięki Maciek_krk.
ptaku_1 i morgan za waszą radą wpiszę sobie na listę łowisko nowodwory.
Na Szczęsnych w tym sezonie nie byłem. Kiedyś jeździłem tam bardzo dużo(3 sezony). Myślełem że ta woda z roku na rok coraz gorsza ale podobno to nie prawda i jest lepiej, chociażby dlatego że spuścili staw obok i dorzucili rybki. Podobno liny podrosły których tam było sporo. Na pewno odwiedzę.
Okońiowi dam kolejną szansę. Rezerwacja tam to masakra. Trzeba rezerwować sporo wcześniej żeby mieć sensowne miejsce a ja nigdy nie wiem kiedy będzie mi dane jechać na ryby.
Bielawa - woda podzielna na łowisko karpiowe i rekreacyjne. Na karpiowym nie byłem ma rekreacyjnym jest maskara, skarpa z piachu, woda zarośnięta więcej tam nie pojadę.
To zupełnie inna bajka. Ja na rekreacyjnym byłem ale nie łowiłem. Większość stanowisk na rekreacyjnym jest bardziej pod spławik niz feeder. Tak na prawdę jest tam parę miejsc na których wartobyłoby usiąść a reszta to dobra żeby usiąść z batem. Perła to zupełnie inna bajka.
-
Adeptus na okoniu trzeba przynajmniej tydzień wcześniej rezerwować miejscówkę, na wiosnę jak woda jeszcze zimna to miejscówki od 29 w gorę a podobno najlepiej w zatoczce 39,40 ale mi nigdy nie było dane tam łowić (chyba wiecznie tam jest rezerwacja)
Edyta: Dla ludzi którzy nie byli na Bielawie a naczytają się tak jak ja ochów i achów, później jadą i na miejscu zonk, na karpiowe zapisy i trzeba mieć odpowiedni sprzęt a rekreacyjne to jakaś kicha. Nie lubię takich podziałów ja rozumiem ze są oddzielne wody ale oprócz karpiowych stawów dobrze jak właściciel zadba tez o drugie jak np w Nowodworach czy Ruścu. Dlatego nie polecam Bielawy.
-
Adeptus, nie mówię że do Szerszenia nie warto, broń boże. Po prostu kiedyś jak dominowała tam stosunkowo niewielka ryba, karpie po kilka kilogramów, amury się trafiały, można było połowić batem w miarę przyzwoite płocie i okonie. A teraz w wodzie 60x120 metrów, którą można niemal przerzucić wzdłuż, pływają lochy po 20 kg i więcej. Nie do końca to mój gust. No i ten widok, kiedy rozstawione cztery namioty karpiowe zajmują cały brzeg, przed nimi jakieś potężne armaty na rodpodach, bigpity... Brakuje tylko łódki do wywózki na 40 metr w czystej wodzie ;) No i jest drugi staw, na którym chyba nie ma takiej sytuacji.
Jeśli będziesz się wybierał, to obowiązkowo daj znać. Mam 10 minut samochodem tam, i chętnie zobaczę jak to teraz wygląda. Samemu po prostu brakowało mi motywacji żeby tam zajrzeć z wędką ;)
Co do innych łowisk w okolicy:
Halinów:
Płytko, w miarę równe dno, woda niezła pod zawody moim zdaniem . Jak ktoś się wstrzeli w z przynętą i aromatem zanęty to spokojnie 20 karpików pociągnie - takich do 2-3 kg, ale wynik jest. Na kilka razy jak tam byłem to nie widziałem żeby ktoś wyciągnął coś innego niż karp, mimo że parę razy rozstawiali się tyczkarze i matchowcy. Generalnie w weekend przy niezłej pogodzie było totalne oblężenie i zestaw na zestawie. Wtedy albo się machnęło na sam środek, albo cisza (co do zasady). Dojazd i warunki na łowisku jak najbardziej ok.
Nowodwór (koło Siennicy):
Jak już pisano wyżej, łowisko podzielone na staw karpiowy i resztę gawiedzi. Na tym małym trójkącie można złowić różną rybę. Klimat jest ok, właściciel przyjemny, w rybaczówce przynajmniej jakiś czas temu można było wypożyczyć niezbędne graty jeśli ktoś chciał łowić na karpiowym. od parkingu jest kawałek, co do zasady nie można podjeżdżać na stanowiska samochodem. Można nie zauważyć czasem tablicy do zjazdu z drogi asfaltowej na dojazd do łowiska.
Całowanie:
Duża, płytka i płaska ale fajna woda, jak ktoś lubi sobie pomachać to można pokusić się o rzucanie pod wyspę. Mi się spodobało za dużą ilość miejsca, i możliwość złowienia na feeder sporych karpi. Często słyszałem opinie, że żeby połowić trzeba machać daleko, ale np Zgrozik podczas tego samego dnia co ja łowił o ile pamiętam dość blisko brzegu. Z minusów. Zero jakiejkolwiek przeszkody terenowej, więc jak zacznie wiać to przekichane (z jednej strony jest kępka drzew, ale raczej pomijalna). Do tego zależy od dnia, ale czasem trafi się w okolicy sporo wywózkowiczów i wtedy trzeba się trochę nakombinować. Karpie miewają pokaleczone pyski. Nie wiem jak inne gatunki, bo ich nie łowiłem.
Bielawa:
a ja wbrew opinii ptaku_1 ocenię to łowisko jako dobre. Faktycznie, jest rozdział na łowisko karpiowe na którym nie byłem i łowisko rekreacyjne. Staw rekreacyjny rzeczywiście jest mały i dość zarośnięty. Ale jest to jak dotąd jedyne komercyjne łowisko na którym byłem i mogłem się spokojnie zaszyć w krzakach i połowić. Ważne żeby trafić i miejsce - bo wiem że często ryba jak brała to tylko w kilku punktach zbiornika - i dzień - bo prawie zawsze było tak że trafiał się cały dzień na daną metodę tylko jeden gatunek, najwyżej jedna sztuka była z innego. Spod grążeli (pół metra od liści) można było wyciągnąć dużo ładnych karasi na lifta, przy trzcinach dawało się w godzinę wyrwać 10 czy 12 karpi na metodę albo koszyk, a jak przy brzegu na bata weszły leszcze to też była zabawa. Generalnie fajne miejsce na relaks, nienajprostsze, bo tam gdzie nie ma grążeli to na dnie rośnie jakieś inne dziadostwo, ta usypana skarpa też na pewno nie pomaga - jest stroma i luźna. Trzeba się liczyć z tym, że jak się nie opanuje ryby, to straci się przynajmniej ją, jeśli nie zestaw - wszystkie karpie wręcz teleportują się w grążele, na szczęście nie są na tyle duże żeby nawet lekkim sprzętem ich nie powstrzymać. Dla mnie to była miła odmiana od typowej pustej i wystrzyżonej komercji. Na plus stosunek właścicieli do wędkarzy.
Ptaku_1, mam pytanie o Dawidy. Czy to dobra woda żeby zabrać ludzi którzy wędkę trzymaliby drugi raz w życiu? Chodzi o to, czy da się tam cokolwiek połowić prawie zawsze - mogą być nawet nieduże karasie. Zabrałem dwóch niełowiących kumpli nad jedną wodę, i mimo mojej najszczerszej pomocy ja łowiłem, oni nie. Powiedzieli że byłoby super gdyby coś połapali poza kacem na drugi dzień, więc szukam teraz komercji z dużą ilością rybki w sam raz na trening lekkim spławikiem dla totalnych laików.
-
Ja byłem tam dwa razy, raz nie mogłem sie odgonić od Karasi brania były co około 10min, drugi raz już nie było tak fajnie tylko kilka sztuk, niestety wszystko maluchy.
Jeśli chodzi o zabranie na ryby ja bym polecił http://bledzewo.pl/ jest tam masa leszcza byłem tam 4 dni i za każdym razem sie nie nudziłem nawet moja kobitka tam zaczęła je z wody wyciągać.
No chyba że trafiłem na taki okres z tymi leszczami.
-
Fajnie że się rozpisałeś Koniu. Teraz mam lepszy pogląd na te łowiska.
A co do Bielawy to, większość Twoich plusów jest też na Perle a poza tym jest duże, stanowiska poządne i można też trafić większe rybki
-
Ja byłem tam dwa razy, raz nie mogłem sie odgonić od Karasi brania były co około 10min, drugi raz już nie było tak fajnie tylko kilka sztuk, niestety wszystko maluchy.
Jeśli chodzi o zabranie na ryby ja bym polecił http://bledzewo.pl/ jest tam masa leszcza byłem tam 4 dni i za każdym razem sie nie nudziłem nawet moja kobitka tam zaczęła je z wody wyciągać.
No chyba że trafiłem na taki okres z tymi leszczami.
Dzięki! Trochę to daleko ode mnie to Bledzewo, ale jeśli ilość ryb wynagradza, to chyba nie ma wyjścia i trzeba obadać ;) A Dawidy sprawdzę tak czy siak.
Fajnie że się rozpisałeś Koniu. Teraz mam lepszy pogląd na te łowiska.
A co do Bielawy to, większość Twoich plusów jest też na Perle a poza tym jest duże, stanowiska poządne i można też trafić większe rybki
Ja się na Perłę nie pchałem. Żyłek powyżej 0,25 nie stosuję, szkoda mi było się spinać w razie co z właścicielami. Zwykle też decyzję o wyjeździe podejmuję w poprzedni wieczór, więc z rezerwacji też nie jest mi łatwo. No i co jak co, ale nie zawsze trzeba łowić kolosy. Czasem takie wydłubane stadko kurdupli sprawia więcej radości niż jedna locha na cały wypad ;)
-
Jeśli chodzi o zabranie na ryby ja bym polecił http://bledzewo.pl/
A orientujesz się przypadkiem może czy aby łowić na tym jeziorze trzeba być gościem ośrodka, czy można łowić też przyjeżdżając tak tylko po prostu na ryby? Pytam, bo wydaje mi się, że coś takiego słyszałem, a myślałem właśnie o takim jednodniowym łowieniu.
-
można przyjechać i normalnie wejść opłata za wędkowanie + opłata za osobę + samochód
licencja na wędkowanie 1 dniowa od 05:00 do 21:00 - 20 zł
osoba 4zł samochód 5zł
mieszkam 3 km w linii prostej od jeziora, a po zmianie właściciela nigdy tam nie byłem. Jak było to LOTu to jako dziecko widziałem karpie 15kg, jeżeli nie zostały wykułsowane to fajna dzika ryba może tam być. W tym roku wpuścili chyba bardzo dużo jesiotra
-
dobry pomysł : :)
ten watek będzie dla mnie drogowskazem gdzie wybrać się na ryby w 2018 :bravo:
-
dobry pomysł : :)
ten watek będzie dla mnie drogowskazem gdzie wybrać się na ryby w 2018 :bravo:
Cześć @benyb ;D :beer:
JKarp
-
Chociaż na to http://www.3stawy.net/ łowisko mam ok. 10-15 min. samochodem to jeszcze tam nie byłem ale znajomy jeździ srednio 2-3 razy w miesiącu. Duzo jesiotra
-
Chociaż na to http://www.3stawy.net/ łowisko mam ok. 10-15 min. samochodem to jeszcze tam nie byłem ale znajomy jeździ srednio 2-3 razy w miesiącu. Duzo jesiotra
Jureczku dowiesz się od znajomego o jakieś szczegóły na temat tego łowiska?
-
Chociaż na to http://www.3stawy.net/ łowisko mam ok. 10-15 min. samochodem to jeszcze tam nie byłem ale znajomy jeździ srednio 2-3 razy w miesiącu. Duzo jesiotra
Jureczku dowiesz się od znajomego o jakieś szczegóły na temat tego łowiska?
Byłem na tym łowisku raz kilka lat temu, w pierwszym roku jak tylko otworzyli. Są tam faktycznie trzy stawy, dwa są bardzo malutkie i większy jeden i tak po prostu nieduży. Ten największy ma chyba hektar powierzchni i na tym łowiłem. Co ciekawe podobno ma siedem metrów maksymalnej głębokości. Druga ciekawostka jest taka, że łowisko nie jest tak jak większość zasilana wodą płynącą, tylko wykopane w głąb i woda jest gruntowa, czy jak to się fachowa nazywa. Wtedy woda była niezwykle czysta i przejrzysta w porównaniu z innymi łowiskami, ale zastanawiam się jak to wygląda po kilku latach. Złowiłem dwa karpie, większy tak pod trójkę i był zabrany do domu i osoby, które go jadły mówiły mi, że smakował jak ryba z rzeki, co pewnie wynika z czystej wody.
A samo łowisko - jak wspomniałem małe, na tym większym stawie jest chyba sześć takich stanowiska składających się ze stołu i krzeseł. Trzeba uważnie zarzucać, bo można przerzucić. A jeszcze przez tę głębokość, to i hol ryby daje niezłą frajdę bo ryba ma gdzie uciekać do dna. Wtedy łowiłem na zwykły koszyk, bo jeszcze nie łowiłem na metodę. Brania były na kukurydzę z białymi, na samą kuku nie brało nic. Na plus na pewno zasługuje cena 20 zł za dzień (niedawno było 15) i godziny otwarcia do 22. Bo np. w takim Halinowie dzień trzeba skończyć bodajże o 19.
-
Mariusz, na Szczesnym nikt wody nie spuszczał.
Nikt nie dopuszczał ryb których jest znaczenie mniej niż 2 lub 3 lata temu.
Ze wzgledu na obowiazek zasilenia w wodę stawów miejskich sporo małej i średniej ryby a zwlaszcza linów poszło rzeczką do miasta.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
-
Dodałbym kradzieże ryb no i przede wszystkim brak zarybień. Choć akurat linka fajnie połowiłem w 2017 tam.
Kiedyś podobno to łowisko było super rybne, ale teraz właścicielka tylko na kasę liczy, więc chyba pod względem karpia/amura lepiej chyba nie będzie.
-
Właścicielka nic nie robi, poza braniem kasy za wejście. To jest dramat, bo ma potężne zaplecze. Jeden staw zrobiłaby z karpiem dla osób chcących zabierać ryby, drugi byłby no-kill, trzeci... coś tam.
A tak to się robi sytuacja, że mniejszej ryby (poza japońcami) powoli zaczyna tam brakować i zostają coraz większe kabany. Jak masz branie karpia, to bardzo często jest już to konkretna sztuka. Nie, żebym narzekał, ale serce mnie boli, gdy widzę, jaki tam super interes można by zrobić, i jak fajne łowisko mogłoby powstać.
-
Niedługo tam najmniejszy karpiozaur to 5 kg bo to najmniejsze z ostatniego naturalnego rozrodu (te 3 kg są sprzedawane). Ale dla mnie zaletą są liny, bo tam gdzie jeżdżę ich niestety brak (Grzegorzewice, Dawidy).
Jakbym miał środki, to zrobiłbym z tego miejsca super łowisko, a z tego co wiem, to jest/ było ono na sprzedaż.
-
O sprzedaży łowiska nic mi nie wiadomo. Wiem natomiast o sprzedaży lina... Czyli niedługo możesz już go tam sobie nie połowić. Bo jeśli osoba, która przychodzi tam po rybę, dużego karpia nie weźmie (bo by musiała kilkaset złotych wyłożyć, więc z ciężkim sercem wypuszcza...), to zostaje jej branie linów i japońców.
-
Cześć wszystkim.
Daje pod rozwagę stawy Borki koło Radziejowic. Łowisko składa się z 3 stawów, dwóch większych i jednego małego. Głębokość od 50 cm do 1,5m. Dno dość muliste, jednak da się znaleźć fragmenty piaszczystego, latem dużo roślinności wodnej co może utrudniać łowienie. Ten akwen to dawne stawy hodowlane, które przez około 15 lat były opuszczone i nikt o to nie dbał. Kilka lat temu było tam dużo małego karasia, aktualnie woda ma właściciela- ornitologa, który nie zmienił charakteru łowiska, a dopuścił jedynie karpie, trochę lina i amura.
Rybostan:
- karas od 200g w górę,
- szczupak- jest go bardzo dużo, mój rekord tam to 87 cm,
- karp od 0,5 do 10kg,
- amur do 10 kg, mój rekord 7,9 kg,
- lin do 2 kg,
- okoń do 40 cm.
Łowienie kosztuje 15 zł od 6 do 21, jest możliwość umówienia się na nocne zasiadki i wynajęcia łódki.
Kamil
-
Łowienie kosztuje 15 zł od 6 do 21, jest możliwość umówienia się na nocne sąsiadki i wynajęcia łódki.
Sąsiadki brzmią zniechęcająco :P
-
Heh a to akurat nie wiem, czy jest w ofercie😎
Poprawione☺
-
Kamilu, czy obowiązuje tam jakiś regulamin, czy każdy może walić w łeb wszystko, co mu się nawinie? Np. metrowego szczupaka lub karpia 10 kg?
-
W założeniu wędkowanie ma się odbywać na zasadach PZW, jednak wszystko zależy od indywidualnych ustaleń z właścicielem. Generalnie w cenie łowienia można zabrać 5 karasi i 5 okoń. Dla pozostałych ryb obowiązuje cennik. Jeśli chodzi o karpia i amura w ubiegłym roku był górny limit 3 kg a wszystko co powyżej do wody, lin zdaje się od 18 cm, zaś co do szczupaka, to było go bardzo dużo i właściciel chciał, żeby oddawać mu wszystkie złowione niezależnie od wielkości.
Ja ogólnie nie zabieram ryb, więc nigdy w to bardziej szczegółowo nie wnikalem.
Kamil
-
Super, że miał tyle szczupaka. Oby nie zrobił głupoty i go nie wybił.
A dlaczego miał tyle szczupaka? Ano dlatego, że środowisko samo się wyregulowało, gdy nie było presji. To taka żaluzja do panów nałukofcuf z IRŚ...
-
Całkiem dużo tam macie łowisk.
A te Borki całkiem ciekawe, obejrzałem na fb. https://www.facebook.com/stawyborki/
-
O sprzedaży łowiska nic mi nie wiadomo. Wiem natomiast o sprzedaży lina... Czyli niedługo możesz już go tam sobie nie połowić. Bo jeśli osoba, która przychodzi tam po rybę, dużego karpia nie weźmie (bo by musiała kilkaset złotych wyłożyć, więc z ciężkim sercem wypuszcza...), to zostaje jej branie linów i japońców.
I tak dla mnie Szczęsne to sam początek sezony do maja. Potem nieciekawie się tam robi, a mimo, że nie zabieram fajnego linka/ karpia amura chce połowić.
Pamiętam w tamtym roku wymiar ochronny wprowadziła.
Lin na całe szczęście się rozmnoży, w tej płytkiej części, ale zanim nabierze sensownych wymiarów minie ładnych parę lat o ile szczupły nie wyżre:(
Może znacie jakieś fajne łowiska w miarę blisko Warszawy (ok. 50 km) oprócz Grzegorzewic, Szczęsnych, Całowania gdzie też oprócz karpia i jesiotr się trafi? Chodzi mi o raczej większe trochę akweny tak ok.3 ha a nie wanny z wodą typu Dawidy/ Lindis (choć wiem, że technicznie trudne łowisko). Najlepiej na południe od stolicy.
-
Na Okoniu jest dużo Pinokia.
-
Mariusz, na Szczesnym nikt wody nie spuszczał.
Nikt nie dopuszczał ryb których jest znaczenie mniej niż 2 lub 3 lata temu.
Ze wzgledu na obowiazek zasilenia w wodę stawów miejskich sporo małej i średniej ryby a zwlaszcza linów poszło rzeczką do miasta.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Mario tak jak napisałem ja w tym roku nie byłem. O spuszczeniu podłużnego stawu mówił mi Rudy z Trotki. Trochę w takim razie mnie zmartwiłeś. Myślałem że jest trochę lepiej. Keidyś uwielbiałem to łowisko i głównie tam jeździłem. Mimo to pewnie się wybiorę tak sentymentalnie:D
Ty mi lepiej się wytłumacz dlaczego nie przyszedłeś na nasze stanowisko na targach w Poznaniu? :)
Może znacie jakieś fajne łowiska w miarę blisko Warszawy (ok. 50 km) oprócz Grzegorzewic, Szczęsnych, Całowania gdzie też oprócz karpia i jesiotr się trafi? Chodzi mi o raczej większe trochę akweny tak ok.3 ha a nie wanny z wodą typu Dawidy/ Lindis (choć wiem, że technicznie trudne łowisko). Najlepiej na południe od stolicy.
w Piorunowie jest masę jesiotra ale to małe łowisko.
Ja złowiłem pinokia na łowisku Wapnica.
Na https://www.fishing-book.com/places/map możesz filtrować po konkretnej rybie. Jak dużo ludzi będzie prowadzić dziennik to będzie to fajnie działać ale już znajdziesz parę łowisk gdzie użytkownicy złowili jesiotra :D
-
W 2017 byłem w Piorunowie 3 razy i nie złapałem i nie widziałem alby ktoś złowił Pinokia.
-
Mariusz ja nawet nie wiedziałem, że tam jesteś :-(
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
-
Mariusz ja nawet nie wiedziałem, że tam jesteś :-(
Czyli nie śledzisz poczynań Fishing Booka na fb :P
Szkoda. W każdym razie nad wodą musimy się spotkać.
-
Ja ostatnio nic nie sledzilem.
Brakowalo mi conajmniej kilku godzin na dobe.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
-
Ja ostatnio nic nie sledzilem.
Brakowalo mi conajmniej kilku godzin na dobe.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Może zrozumiesz, dlaczego ja od początku naszej znajomości nigdy nie mam czasu ;)
-
Wątpię.
Ja na forum nawet nie zaglądałem.
Ty siedzisz bez przerwy.
Ja od wrzesnia ryby nie widzialem. Ty jeździłes.
To zdecydowanie inny brak czasu :-)
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
-
Zdecydowanie inny ;)
-
W 2017 byłem w Piorunowie 3 razy i nie złapałem i nie widziałem alby ktoś złowił Pinokia.
W 2017 byłem dwa razy w Piorunowie. Za pierwszym razem w fajniejszych ryb udało się wyciągnąć jesiotra 4kg, karpia 8kg.
Za drugim karasia ok. 1 kg, sandacza (na methode :)).
Ryb trochę jest, ale ogólny ścisk pomiędzy stanowiskami niestety nie przemawia na plus łowiska.
-
My rozmawiamy o tej samej wodzie tzn stawik przy knajpie? Może w ciągu lata coś się zmieniłem bo ja tam byłem kwieciem/maj.
-
My rozmawiamy o tej samej wodzie tzn stawik przy knajpie? Może w ciągu lata coś się zmieniłem bo ja tam byłem kwieciem/maj.
O tej samej :) ja byłem bardziej w okresie wakacyjnym. Raz w lipcu i raz we wrześniu z tego co pamiętam.
Mój avatar jest m.in. z karpiem stamtąd. Stanowisko nr 1 :)
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L31 przy użyciu Tapatalka
-
Tak jak napisałem pod artykułem na FB.Bielawa to nr1 za klimat i to że mój tato się tam oblowil leszczy, karasi.Ja również.Ale to Całowanie zostanie jednak moim konikiem -blisko bo tylko 30 km,ogrom wody i można potrenować rzuty na dalej niż 70 mb.Mega zawodnicza woda ale właściciel bez potencjału- a szkoda bo była by to najlepsza woda na zawody w Mazowieckim.
-
A czy jakieś fajne łowiska komercyjne na Śląsku z możliwością 3 dniowego namiotowania ?????
-
A czy jakieś fajne łowiska komercyjne na Śląsku z możliwością 3 dniowego namiotowania ?????
Zapewne są, ale raczej nie w województwie mazowieckim ;)
-
Chociaż na to http://www.3stawy.net/ łowisko mam ok. 10-15 min. samochodem to jeszcze tam nie byłem ale znajomy jeździ srednio 2-3 razy w miesiącu. Duzo jesiotra
Jureczku dowiesz się od znajomego o jakieś szczegóły na temat tego łowiska?
Byłem na tym łowisku raz kilka lat temu, w pierwszym roku jak tylko otworzyli. Są tam faktycznie trzy stawy, dwa są bardzo malutkie i większy jeden i tak po prostu nieduży. Ten największy ma chyba hektar powierzchni i na tym łowiłem. Co ciekawe podobno ma siedem metrów maksymalnej głębokości. Druga ciekawostka jest taka, że łowisko nie jest tak jak większość zasilana wodą płynącą, tylko wykopane w głąb i woda jest gruntowa, czy jak to się fachowa nazywa. Wtedy woda była niezwykle czysta i przejrzysta w porównaniu z innymi łowiskami, ale zastanawiam się jak to wygląda po kilku latach. Złowiłem dwa karpie, większy tak pod trójkę i był zabrany do domu i osoby, które go jadły mówiły mi, że smakował jak ryba z rzeki, co pewnie wynika z czystej wody.
A samo łowisko - jak wspomniałem małe, na tym większym stawie jest chyba sześć takich stanowiska składających się ze stołu i krzeseł. Trzeba uważnie zarzucać, bo można przerzucić. A jeszcze przez tę głębokość, to i hol ryby daje niezłą frajdę bo ryba ma gdzie uciekać do dna. Wtedy łowiłem na zwykły koszyk, bo jeszcze nie łowiłem na metodę. Brania były na kukurydzę z białymi, na samą kuku nie brało nic. Na plus na pewno zasługuje cena 20 zł za dzień (niedawno było 15) i godziny otwarcia do 22. Bo np. w takim Halinowie dzień trzeba skończyć bodajże o 19.
Mariusz
Jak kolega wyżej napisał. Dużo jesiotra. ale z tego co się dowiedziałem to jest tam głupie wędkowanie. Karpie poławiają na wędkę ale na przynętę zakładają jakieś dziwne małe rybki na które skusi się też jesiotr. Metoda też się sprawdza.Niesty nie wiem co to za rybki na haczyk zakładają
-
Te małe rybki to stynki których jest bardzo dużo w największym stawie
-
Ciekawym, choć niewielkim łowiskiem jest żwirownia w miejscowości Bartoszówka, niedaleko stawów w Grzegorzewicach. Głębokość między 2, a 5 metrów, dno żwirowe. Ryby, które można tam złowić to leszcz, płoć, karaś, duży karp, sandacz, szczupak, okoń i sum.
Łowisko nie ma swojej strony, ani fb. Nie ma obowiązku zabierania złowionych ryb, a jeśli już ktoś chce coś zabrać na kolację ceny przystępne- leszcz i płoć 12 zł/kg.
Cena za łowienie to 2 zł/ godzina.
Jedyny mankament to, że samochód trzeba zostawiać na drodze dojazdowej.
Kamil
-
Cześć
Słuchajcie potrzebuję pomocy. Szukam dla znajomego starszego Pana łowiska ale niestety tylko z noclegiem w okolicach Warszawy (max. 1 godzinka drogi). Chce wyjechać na tydzień a właściwie dzieci chcą mu zrobić taki prezent urodzinowy aby odciął się od problemów rodzinnych (ma chorą żonę).
Pomożecie coś ciekawego znaleźć??
Dziękuję za pomoc
Pozdrawiam
-
Może nie typowe łowisko tylko Hotel z łowiskiem http://www.nosselia.pl/ https://www.karpmax.pl/lowiska-karpiowe/lowisko-farma-krzyczki
-
A może ktoś łowił na może na tym łowisku?
https://olesnik.pl/opis-lowiska/
-
Cześć
Słuchajcie potrzebuję pomocy. Szukam dla znajomego starszego Pana łowiska ale niestety tylko z noclegiem w okolicach Warszawy (max. 1 godzinka drogi). Chce wyjechać na tydzień a właściwie dzieci chcą mu zrobić taki prezent urodzinowy aby odciął się od problemów rodzinnych (ma chorą żonę).
Pomożecie coś ciekawego znaleźć??
Dziękuję za pomoc
Pozdrawiam
Poniżej link, z tym, że to taka typowa agroturystyka, że wskazaniem na "agro" i odcięcie od cywilizacji:)
https://m.facebook.com/stawyborki/?locale2=pl_PL
Kamil
-
Cześć
Słuchajcie potrzebuję pomocy. Szukam dla znajomego starszego Pana łowiska ale niestety tylko z noclegiem w okolicach Warszawy (max. 1 godzinka drogi). Chce wyjechać na tydzień a właściwie dzieci chcą mu zrobić taki prezent urodzinowy aby odciął się od problemów rodzinnych (ma chorą żonę).
Pomożecie coś ciekawego znaleźć??
Dziękuję za pomoc
Pozdrawiam
Jeśli ma kartę i opłaty stanica koła nr 13 Zegrze.
Jeśli nie to Oleśnik.
JKarp
-
A może ktoś łowił na może na tym łowisku?
https://olesnik.pl/opis-lowiska/
To jest moje ulubione lowisko. Na wypad aby zapomnieć o świecie .... Polecam.
Sent from my iPhone using Tapatalk
-
Dziękuję za pomoc. Jakby coś jeszcze Wam się nasunęło na myśl to proszę o info.
Pozdrawiam
-
Ma ktoś aktualny numer na całowanie?
-
Ja gdzieś mam w drugim telefonie,ale jak coś to jutro bo teraz mam nocną zmianę.
-
Witajcie.W sezonie 2017 byłem częstym gościem łowiska Szczęsne.Prawie co tydzień.W tym roku też udało mi się zasiąść tam już dwa razy.Niestety moim zdaniem ryb jest już coraz mniej,a to że właścicielka mówi,że przerzuci ryby z małego stawu do dużego słyszę już od trzech lat.Owszem miśki pływają bo ich nie sprzeda,ale ładne liny i karasie,których było całkiem sporo do połowy sezonu 2017jest już połowa bądź mniej.Sama właścicielka przyznała,że sprzedała tego sporo jak z nią rozmawiałem.Znam jednego gościa,który ma swój staw i w zeszłym roku był u niej i przez weekend z kolegami wyłowili i wykupili od niej ok 100karasi i z 30 linòw.Pozdrawiam.
-
Dziś zacząłem wreszcie sezon. Zastanawiałem się nad Szczęsnym, jednak wybór padł na Grzegorzewice. Widać że to dobra decyzja. Jak właścicielka myśli, że ludzie będą na pojedyncze karasie i dosyć pokłute i chimeryczne karpie przyjeżdżać, to się myli. I to nawet jeśli wejście to tylko 15 PLN. TYam od wakacji naprawdę ciężko o rybę a zdarzały się blanki ludziom.
Za to na Grzerzewicach jakaś masakra. Przez cały dzień ok. 50 karpików 1-2 kg. Ani śladu tych większych a zawsze jakiś jeden mi lub komuś na stawie się trafił. Mam nadzieję, że to przez temp. wody bo jak sprzedali te kabany nieliczne to słabo. Po Dawidach i Szczęsnych kolejna komercja, którą byłbym zmuszony skreślić. A ze Szczęsnego fajne łowisko mogłoby być, a coraz bliżej mu z biegiem lat do PZW.
-
Jak na Grzegorzewicach zlowiłeś ok 50 małych karpi to w sumie dobrze.To może oznaczać,że pewnie zarybili,a miśki jeszcze śpią.Byłem wczoraj na innej komercji gdzie jest dość sporo misiów.Właściciel mówił,że zarybil jesienią małymi karpiami i brały tylko te małe do 2kg.Była przednia zabawa.
-
Jeszcze dodam,że w zeszłym roku na łowisku Szczęsne takie karpie do 2,5kg właścicielka przed świętami Bożego Narodzenia też sprzedawała.Przykro mi,gdyż jest te łowisko rzut beretem ode mnie i z chęcią bym tam jeździł,a teraz łowię wszędzie indziej byle nie tam.
-
50 karpików to chociaż się nie nudziłeś :D Lepiej w tą stronę niż czekać cały dzień na jedną większą rybę. A na którym stawie w Grzegorzowicach łowiłeś?
-
To zdecydowanie lepiej. Poćwiczyłem po prawie półrocznej przerwie metodę. Łowiłem na tym dolnym, tym większym.
-
Szerszenia mam pod nosem. Łowiłem tam dawno temu, jak był jeszcze inny właściciel. Nie mogę się jednak przekonać żeby tam wrócić z dwóch powodów. Po pierwsze, mieli kiedyś plagę sumika karłowatego, który brał na wszystko. Nie łowię na bałwanki 25+25 mm, żeby nie mogły sobie z nimi poradzić, a nie wierzę że udało się wszystkie wyplenić. (...)
Po prostu kiedyś jak dominowała tam stosunkowo niewielka ryba, karpie po kilka kilogramów, amury się trafiały, można było połowić batem w miarę przyzwoite płocie i okonie. A teraz w wodzie 60x120 metrów, którą można niemal przerzucić wzdłuż, pływają lochy po 20 kg i więcej. Nie do końca to mój gust. No i ten widok, kiedy rozstawione cztery namioty karpiowe zajmują cały brzeg, przed nimi jakieś potężne armaty na rodpodach, bigpity... Brakuje tylko łódki do wywózki na 40 metr w czystej wodzie ;) No i jest drugi staw, na którym chyba nie ma takiej sytuacji.
Przełamałem się, pojechałem w majówkę do Szerszenia zobaczyć co i jak. Na cel oczywiście wybrałem staw mniejszy, rekreacyjny. Jedna lekka wędeczka z metodą. Podsumowując:
- nie trafiłem żadnego sumika karłowatego, ale łowiłem wyłącznie na kulki i dumble. Będę jeszcze w przyszłości próbował z robactwem.
- woda płytka, ale okazjonalne krzaczki, drzewa i trzciny trochę urozmaicają linię brzegową. Jak na komercję jest spoko, porównując urozmaiceniem, nie wielkością to jest coś pomiędzy pustym Całowaniem, a zarośniętą Bielawą. Z łowienia wyłączona jest grobla (tylko dla dźwigowych ;)), miejsc zostaje zatem maks koło 8-10.
- leszcze miały tarło (?). Wnioskuję to po wysypce, którą miała każda sztuka większa niż kartka A4. Brały cholery wszędzie i na wszystko, losowy rzut z podajnikiem i byle jaką przynętą dawał leszego. Trafiały się egzemplarze od żyletek po 30 cm do takich trochę dorodniejszych, koło kilograma z hakiem. Jeśli podajnik zbiło się bardzo lekko, to brania potrafiły być w 20 sekund po zarzuceniu. Od połowy 4 godzinnego wypadu szukałem przynęty na którą leszcz nie weźmie. Co ciekawe, brały w pełnym słońcu, jak zrobiło się pochmurno to trochę przyhamowały.
- poza leszczami mi trafiły się dwa mikrokarpie, osobie z którą pojechałem ładny lin około kilograma, i karp koło 2 kg. Karpia zabrał na sprzedaż właściciel.
- chłopaki od karpi wyciągnęli z rekreacyjnego na spinning ładnego szczupaka. W tym czasie oczywiście mieli odjazd na podzie, więc było radośnie. Generalnie mocno "zabawne" towarzystwo, ale z racji na dzielący nas staw zupełnie nie przeszkadzali.
- meszki. Gryzły jak po***, a ja akurat w krótkich spodniach i koszulce, bo przecież ciepło. Zawinąłem się wcześniej niż planowałem, bo siadła mi psychika od ich ciągłego żarcia. Mugga oczywiście została spokojnie w domu.
Generalnie było lepiej niż się spodziewałem. Miła odmiana od festiwalu karpia z takiego np. Halinowa, jednak staw rekreacyjny jest raczej dla wielbicieli przerzucania małych rybek. Pewnie jeszcze tam pojadę, ale chyba wyłącznie w kompletnym stroju OP-1.