Autor Wątek: Moje Top 5 łowisk komercyjnych w województwie mazowieckim  (Przeczytany 22331 razy)

Offline Sławo

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 31
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Milanówek
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Moje Top 5 łowisk komercyjnych w województwie mazowieckim
« Odpowiedź #60 dnia: 08.04.2018, 07:41 »
Jak na Grzegorzewicach zlowiłeś ok 50 małych karpi to w sumie dobrze.To może oznaczać,że pewnie zarybili,a miśki jeszcze śpią.Byłem wczoraj na innej komercji gdzie jest dość sporo misiów.Właściciel mówił,że zarybil jesienią małymi karpiami i brały tylko te małe do 2kg.Była przednia zabawa.

Offline Sławo

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 31
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Milanówek
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Moje Top 5 łowisk komercyjnych w województwie mazowieckim
« Odpowiedź #61 dnia: 08.04.2018, 07:51 »
Jeszcze dodam,że w zeszłym roku na łowisku Szczęsne takie karpie do 2,5kg właścicielka przed świętami Bożego Narodzenia też sprzedawała.Przykro mi,gdyż jest te łowisko rzut beretem ode mnie i z chęcią bym tam jeździł,a teraz łowię wszędzie indziej byle nie tam.

Offline Adeptus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 245
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Moje Top 5 łowisk komercyjnych w województwie mazowieckim
« Odpowiedź #62 dnia: 08.04.2018, 07:56 »
50 karpików to chociaż się nie nudziłeś :D Lepiej w tą stronę niż czekać cały dzień na jedną większą rybę. A na którym stawie w Grzegorzowicach łowiłeś?
Mariusz
Fishing Fighters Team

Online pitry1987

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 66
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Moje Top 5 łowisk komercyjnych w województwie mazowieckim
« Odpowiedź #63 dnia: 09.04.2018, 15:48 »
To zdecydowanie lepiej. Poćwiczyłem po prawie półrocznej przerwie metodę. Łowiłem na tym dolnym, tym większym.
Bo rybka lubi pływać i to nie w patelnianym oleju 😃

Offline Koń

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 606
  • Reputacja: 530
Odp: Moje Top 5 łowisk komercyjnych w województwie mazowieckim
« Odpowiedź #64 dnia: 07.05.2018, 15:09 »
Szerszenia mam pod nosem. Łowiłem tam dawno temu, jak był jeszcze inny właściciel. Nie mogę się jednak przekonać żeby tam wrócić z dwóch powodów. Po pierwsze, mieli kiedyś plagę sumika karłowatego, który brał na wszystko. Nie łowię na bałwanki 25+25 mm, żeby nie mogły sobie z nimi poradzić, a nie wierzę że udało się wszystkie wyplenić. (...)
Po prostu kiedyś jak dominowała tam stosunkowo niewielka ryba, karpie po kilka kilogramów, amury się trafiały, można było połowić batem w miarę przyzwoite płocie i okonie. A teraz w wodzie 60x120 metrów, którą można niemal przerzucić wzdłuż, pływają lochy po 20 kg i więcej. Nie do końca to mój gust. No i ten widok, kiedy rozstawione cztery namioty karpiowe zajmują cały brzeg, przed nimi jakieś potężne armaty na rodpodach, bigpity... Brakuje tylko łódki do wywózki na 40 metr w czystej wodzie ;) No i jest drugi staw, na którym chyba nie ma takiej sytuacji.

Przełamałem się, pojechałem w majówkę do Szerszenia zobaczyć co i jak. Na cel oczywiście wybrałem staw mniejszy, rekreacyjny. Jedna lekka wędeczka z metodą. Podsumowując:
  • nie trafiłem żadnego sumika karłowatego, ale łowiłem wyłącznie na kulki i dumble. Będę jeszcze w przyszłości próbował z robactwem.
  • woda płytka, ale okazjonalne krzaczki, drzewa i trzciny trochę urozmaicają linię brzegową. Jak na komercję jest spoko, porównując urozmaiceniem, nie wielkością to jest coś pomiędzy pustym Całowaniem, a zarośniętą Bielawą. Z łowienia wyłączona jest grobla (tylko dla dźwigowych ;)), miejsc zostaje zatem maks koło 8-10.
  • leszcze miały tarło (?). Wnioskuję to po wysypce, którą miała każda sztuka większa niż kartka A4. Brały cholery wszędzie i na wszystko, losowy rzut z podajnikiem i byle jaką przynętą dawał leszego. Trafiały się egzemplarze od żyletek po 30 cm do takich trochę dorodniejszych, koło kilograma z hakiem. Jeśli podajnik zbiło się bardzo lekko, to brania potrafiły być w 20 sekund po zarzuceniu. Od połowy 4 godzinnego wypadu szukałem przynęty na którą leszcz nie weźmie. Co ciekawe, brały w pełnym słońcu, jak zrobiło się pochmurno to trochę przyhamowały.
  • poza leszczami mi trafiły się dwa mikrokarpie, osobie z którą pojechałem ładny lin około kilograma, i karp koło 2 kg. Karpia zabrał na sprzedaż właściciel.
  • chłopaki od karpi wyciągnęli z rekreacyjnego na spinning ładnego szczupaka. W tym czasie oczywiście mieli odjazd na podzie, więc było radośnie. Generalnie mocno "zabawne" towarzystwo, ale z racji na dzielący nas staw zupełnie nie przeszkadzali.
  • meszki. Gryzły jak po***, a ja akurat w krótkich spodniach i koszulce, bo przecież ciepło. Zawinąłem się wcześniej niż planowałem, bo siadła mi psychika od ich ciągłego żarcia. Mugga oczywiście została spokojnie w domu.

Generalnie było lepiej niż się spodziewałem. Miła odmiana od festiwalu karpia z takiego np. Halinowa, jednak staw rekreacyjny jest raczej dla wielbicieli przerzucania małych rybek. Pewnie jeszcze tam pojadę, ale chyba wyłącznie w kompletnym stroju OP-1.