Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Michał N. w 30.07.2020, 19:01

Tytuł: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 30.07.2020, 19:01
Czytając meandry internetu,oglądając ludzi bogatych w doświadczenia wędkarskie,wielokroć słyszymy porady,że najefektywniejsze łowienie,przynosi nęcenie długotrwałe,min.kilkudniowe. Niestety bardzo rzadko jest wspomniane,kiedy w ogóle nęcić,jaki jest najdogodniejszy czas i czy akurat ryba wejdzie nam w nasze wypracowane łowisko pomimo podania dużej ilości pokarmu.

W niniejszym temacie postaram się opisać swoje własne doświadczenia : najlepsze okresy dłuższego nęcenia,wybór gatunku nęconej ryby,oraz sam sposób nęcenia.




Myśląc o zasiadce kilkudniowej nastawiam się na pewne okresy związane z tarłem,bądź żerowaniem jesiennym.  Nie sztuką jest podać rybom dużo pokarmu ,ale sztuką jest dostarczyć go więcej wtedy,kiedy ryba go potrzebuje i szuka.
W roku wyróżniam głównie trzy podstawowe momenty,kiedy to nastawiam się na kilkudniowe nęcenie i zarazem połowy i jest to przełom marca/kwietnia lub sam kwiecień.W zależności od temp wody,na celowniku jest płoć i jaź. Następnie mój faworyt,czyli koniec maja,początek czerwca i to jest lin. Ostatnim okresem,jest koniec sierpnia,początek września,bądź sam wrzesień,co również warunkuje temp.wody i wtedy głównie leszcz i karp. Są to trzy moje podstawowe okresy,wedle których planuję urlop /wolne na dłuższą zasiadkę.
Jeżeli temat kogoś interesuje,chętnie opiszę każdą z pór zasiadek długofalowych.

Podkreślam,będą to tylko i wyłącznie moje osobiste doświadczenia z nad średnich i dużych jezior,oraz moja prywatna taktyka . Nikogo nie pouczam ,nie osądzam i nie nakłaniam .
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: RysiekS w 30.07.2020, 19:03
Pisz, pisz. Nie patrz na nic tylko pisz. :thumbup:
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: MetiusMate w 30.07.2020, 19:05
Pisz Michał jak najwięcej ;).
Mamy bardzo dużo wspólnych mianowników w nęceniu i szukaniu miejsc :) :)
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 30.07.2020, 19:10
Bardzo chętnie temat będę śledził. Od wielu lat nie mam czasu na wielodniowe nęcenie miejscówek, ale kiedyś robiłem to dość często.  Doskonale pamiętam trafione miejsca i ryby, które w efekcie takiego nęcenia łowiłem. Aż się łza w oku kręci, gdy wspomnę tamte czasy.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 30.07.2020, 19:19
O samym nęceniu słów kilka.

Za najpowszechniejszy sposób na złowienie okazu i zarazem najskuteczniejszy,uważa się taktykę długofalowego nęcenia. Może to być zarówno kilka tygodni,jak również kilka dni. W zupełności zgadzam się z tą teorią i sam największe okazy,złowiłem właśnie podczas kilkudniowych zasiadek. Rzecz w tym,że o ile sama idea podawania pokarmu jest prosta,o tyle już jej zastosowanie tak,by przynosiła efekt,już nie tak jasna.
Zacznę od prostego logicznego wniosku,kiedy ryba najlepiej żeruje ? Ano wtedy kiedy ma bodziec do pobierania pokarmu i takich bodzców ,oprócz naturalnych potrzeb funkcjonowania organizmu jest wiele: aktywność po letargu, zimowym,ocieplenie wody co daje szybszy metabolizm,zmniejszona ilość naturalnego pokarmu ,poprzez ochłodzenie się wody,ale najsilniejszy  bodziec do większego żerowania,występuje w związku zbliżającego się tarła,po tarle,kiedy ryba juz odchoruje,oraz podczas przygotowywania się do okresu zimowego.
Drugim ważnym aspektem ,jest selektywność ryb poprzez podawanie grubych frakcji towaru. Wiele osób popełnia w tym momencie błąd polegający na złym doborze kaloryczności i ilości samej mieszanki. W nęceniu długofalowym chodzi o to by rybę ściągnąć,utrzymać i wygrubiać pod względem wielkości,stąd też każda pora roku musi być pod tym kątem przemyślana.  Pamiętajmy,mamy nęcić ryby,nie karmić.

Cdn.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 30.07.2020, 19:35
Michał twoje artykuły to kwintesencja wędkarstwa ,opisuj swoje doświadczenia jak najczęściej :beer:
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Alek w 30.07.2020, 19:43
Michał, dawkujesz napięcie :)
Pisz kolego, bardzo chętnie czytam Twoje wpisy.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.07.2020, 19:45
Chętnie opisze jak lata w stecz uprawiałem swoje ogródki na wodzie w różnych prach roku.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 30.07.2020, 19:50
Maćku, chętnie poczytam o twoich doświadczeniach :beer:
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Alek w 30.07.2020, 19:51
Chętnie opisze jak lata w stecz uprawiałem swoje ogródki na wodzie w różnych prach roku.
Maciek, na co więc czekasz?
Wielu z Nas chętnie przeczyta.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: flowgrid w 30.07.2020, 19:53
Szykuje się kolejny kawał dobrej roboty. Dzięki :thumbup:
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.07.2020, 20:01
Part I.
Dużą część wędkarskiego życia wędkarskiego spędziłem wędkując z łodzi jakieś 20 lat z okładem wiadomo naprzemiennie z zasiadkami karpiowymi .
To doświadczenie niesamowicie ukształtowalo moje dalsze losy wędkarskie. Pozwoliło poznać wode , zachowanie ryb , pogode , zachowanie zbiornika podczas wezbrań i opadów wody. A co za tym idzie migracje ryb i próby ich połowu...

Lata spędzone ze stukadełkiem na sznurku oraz bawełnianą nitka w celu pomiaru mułu nauczyły mnie pokory .
Potem pierwsza druga trzecia sonda.... otworzyły wodny świat a gps uzupełnił moje podwodne oczy.

I w końcu obserwacja wody zachowania ryb poznawania scieżek gdzie w danej porze roku bytują....

No i meritum nęcenie.... to duże zagadnienie wymaga wszystkich powyższych czynnków aby móc zrealizować cele.

No chyba że jakiś gnuj cie podsiadzie i klops...

Ja zazwyczaj rozpoczynałem dwa tygodnie przed łowieniem nęcenie.
Po wytypowaniu miejscówki stawiałem pytanie co chce złowić... i w jakiej porze roku.
Bo od tego zależy sposób necenia...
To tytułem wstępu.

Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 30.07.2020, 20:07
Jest ciekawie ,będzie co czytać ,na naukę zawsze jest czas :thumbup:
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Alek w 30.07.2020, 20:07
Maciek, mała prośba. Wydziel swoje doświadczenia do osobnego wątku, bo za chwilę zrobi się bajzel. :)
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.07.2020, 20:14
Maciek, mała prośba. Wydziel swoje doświadczenia do osobnego wątku, bo za chwilę zrobi się bajzel. :)

Sory ale Michał zatlił ogień swietnie go rozumiem i czuje jego łowienie.
I wole aby był jeden taki temat.
Zbyszek mam nadzieje że też coś opisze mam tą przyjemnosć że ze Zbyszkiem czasem gadamy o wodach i miejscach gdzie łowi bo je znam.
No i Bartek coś opisze bo moim zdaniem to topowy wędkarz w pl.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 30.07.2020, 20:17
Okres wczesnowiosenny.




Pierwszym momentem,kiedy zasiadam na kilka dni nad jeziorem,jest okolica przełomu marca/kwietnia. Poluję w tym momencie na dużą płoć,dużego jazia.
O wytypowaniu miejsca w tym okresie pisałem w temace migracji ryb. Tu skupiam się na samym nęceniu.


Płoć i jaź pływają ławicami i szczególnie w okresie wczesnowiosennym,różne roczniki trzymają się razem.  Moja taktyka nęcenia ma wspólny mianownik dla każdej z pór roku,a mianowicie nie wrzucam kilka dni z rzędu kól/koszy/wiader towaru,ale zaczynam tak jak normalną sesję. Rozstawiam się i łowię. Wstępne nęcenie o tej porze roku wygląda tak,że rzucam 5-10 średniej wielkości koszyków i potem przerzucam zestaw co 3-5 minut. Na początek staram się zrobić chmurę zanętową,a nie dywan. Duża płoć jest płochliwa,ona stoi z boku i obserwuje,czy jej młodsze koleżanki wchodzą w łowisko,są bezpieczne. Nie możemy od razu podać dużej ilości pokarmu,bo dla ryb będzie to podejżane,nienaturalne zwłaszcza o tej porze roku.
Co do nęcenia. Niewielka ilość gotowanej  konopii,ciemna zanęta,do tego prażone konopie i kolendra.
Kiedy widzę,że ryba mi się wygrubia,zmniejszam udział zanęty,a daję więcej ziarna konopii. Na koniec pierwszego dnia,jeśli łowię rozmiarowo coraz większe sztuki,a przynajniej średni przedział i większy,podaję na zakończenie 10 normalnych koszyków z ziarnami konopii,i tylko trochę zanęty.
Na drugi dzień znów wstępne nęcenia ,ale już samymi ziarnami i odrobiną zanęty. Ryba uznaje nęcone miejsce za naturalną stołówkę,więc po wstępnym nęceniu do koszyka trafia zanęta i konopia,ale już nie robak np. Moją główną ideą zawsze jest nie zwiększanie ilości towaru,a wygrubianie go,tak by utrzymać większe okazy w łowisku i je zachęcać. Ryba konkuruje ze sobą o pokarm i zawsze większy wyprze mniejszego.
Na koniec drugiego dnia,znów oddaję 10 rzutów,ale już nie z samą konopią,a też i kukurydzą w stosunku 1 do 3 na korzyść konopii.
Trzeci i czwarty dzień ,bazuję na ziarnach i odrobinie zanęty,przy czym po sesjach w tych dniach,na koniec daję większy stosunek kukurydzy względem konopii.Objętość ciągle ta sama,ale kaliber już inny. Na haku od drugiego dnia kukurydza,przenica lub kawałek rosówki. Żadnych białych robaków,nas interesuje tylko gruba płoć.


Dla czego płoć ? Z prostej przyczyny,najszybciej ma tarło,najszybciej budzi się z letargu zimowego,największe jej okazy potrzebują zjeść ,bo zaraz pójdą na tarło.

Dla czego przed tarlem ? Oprócz leszcza,zauważyłem że największe egzemplaże płoci,lina,jazia,klenia,właśnie śmielej żerują przed tarłem. Być może to instynkt. Nie umiem tego wytłumaczyć.


Słów kilka o jaziu. Ten pan często odwiedza stołówkę płoci i upodobania kulinarne ma podobne. Jeżeli wejdzie wam w łowisko,od razu wygrubiajcie towar na korzyść kukurydzy,bo to żarłoki straszne.


Dla czego nie pellet ? Zauważyłem ,że u mnie pellet w zimnej wodzie tak nie wabi jak właśnie ziarno,a druga sprawa,rybne zapachy o tej porze nie mają jeszcze wzięcia.

Jeżeli ktoś ma chęć dzielić się swoimi taktykami to śmiało,niech temat kwitnie,bo zaraz po namierzeniu ryby,jej odpowiednie nęcenie dopiero daje porządane efekty.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.07.2020, 20:36
Michał :thumbup: sztos.
Ja opisze zachowanie ryb z łodzi bo to pomoże zrozumieć wode.
Wiosna to płycizny trzciny , wikliny , zalane łąki. Najlepszy czas jak dla mnie do pierwszych liści. Ryba czuje cieplejszą wode i jak tylko słońce operuje wychodzi na żer . Nie są to całe dnie lecz kilka godzin kiedy ją mamy w łowisku.
Jak jej szukam poprostu pływam po miejscach delikatnie i obserwuje  wode. Jak krzaczki , trzciny się poruszaja... tam cumuje i prubuje na spławik . Jako ze poluje karpia , lina finezji w zestawach niema.
Nęce konopią i kuku z puchy po garści i czekam .
Jak znika aktywnosć ryb w łowisku płyne dalej.
Czasem bywa że godzinka i cała reszta dnie zero brań.
Czemu to pisze jak dla mnie wiosna to szukanie aktywne ryb. Nie przyzwyczajam ich do necenia otwartego. Bo u mnie poprostu na otawartej wodzie w dzien i ich niema....
Co innego w nocy tu lowienie z brzegu daje do końca kwietnia czyli dontarła leszcza piękne wyniki. I tu warto wypracować miejsce.
Sypie dziennie po szklance kuku z puchy plus konopia do tego zaneta tak aby bylo z 10 kulek wielosci mandarynki.
Ryby są punktualne mają swoje godziny i tyle.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 30.07.2020, 20:43
Maciek kupe czasu łowiłem z łodzi i to jest dla mnie najskuteczniejsza metoda na jeziora,bo najszybciej mogę się przemieszczać i znaleźć ławice. Ostatnie lata to brzegi,bo nie mam już warunków do trzymania łodzi u kogoś na podwórku,a na ciąganie jej nie mam czasu z przyczyn zawodowych. Z trudem mogę wygospodarować te 6-7 godzin w tygodniu,także tylko feeder wchodzi w grę.

Opisuję samo nęcenie i jego taktykę. Miejsce to temat oddzielny,który już opisywałem,ale super że piszesz co i jak.

Dobrze jest wiedzieć,że jest ktoś kto czuje klimat jeziora i jego rytmy .
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.07.2020, 21:44
Maciek kupe czasu łowiłem z łodzi i to jest dla mnie najskuteczniejsza metoda na jeziora,bo najszybciej mogę się przemieszczać i znaleźć ławice. Ostatnie lata to brzegi,bo nie mam już warunków do trzymania łodzi u kogoś na podwórku,a na ciąganie jej nie mam czasu z przyczyn zawodowych. Z trudem mogę wygospodarować te 6-7 godzin w tygodniu,także tylko feeder wchodzi w grę.

Opisuję samo nęcenie i jego taktykę. Miejsce to temat oddzielny,który już opisywałem,ale super że piszesz co i jak.

Dobrze jest wiedzieć,że jest ktoś kto czuje klimat jeziora i jego rytmy .

Moja siudmy rok parkuje na działce. Brak czasu i wybicie mojej ukochanej ryby czyli sandacza spowodowały że narazie nie pływam po moich wodach.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 30.07.2020, 21:52
Part II.
Struktura
Zaczynam w maju gdy ryba zaczyna chodzic po upadach cel leszcz po tarle.
Wytypowanie dwa miejsca łódka w poprzek upadu tak by zablokować stado z naplywu...
Nęce na spadzie srodek głównie pilkarze.
Oraz z 5 m pod upadem tam trafiają perły.

Nęce co drugi dzień 4 razy skład.
Pęcak kasza łącznie 5 kg dotego żółta zaneta kuku bez dopałek.
Kule wielkosci pomarańczy mają leszki ryć....

Po tygodniu dochodzą ziarna kuku przenica zamiast kaszy i pecaku plus zaneta kuku plus olej rybny.

Dwa nęcenia  przed lowiem dochodzi aller 2mm zamiat kuku.

W dniu necenia
Aller 2m plus kasza plus zanęta plus olej rybny na start po trzy kule na splawik. W miare rozwoju sytuacji donecam.

Gdy podczas pierwszej wyprawy zlowie dwa trzy leszki jeste hepi.

Taktyka weszła.

Ilość zlowonych ryb w późniejszym  zasie to wypadkowa rzerowania ryb oraz pogody , warunkow uciągu stanu wody....
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 31.07.2020, 07:04
Michał/Maciek trzymacie poziom. Mimo ,że mogłem się od was wiele nauczyć w rozmowach i prywatnych wiadomościach to dalej potraficie czymś zaskoczyć. Tak trzymać im więcej takiej więdzy tym lepiej. Jak dla mnie od momentu ukazania się filmów  Luka(szczególnie jeśli chodzi o metodę )   Maritina Matak z MRK .CZ i Dome Gabor z haldorado nie zobaczyłem niczego odkrywczego tylko ciągłe powielanie tych samych schematów(no może ostatnio wyłamał się Przemek Solski )
Tak więc tematy związane ze sprzętem i techniką zostały wyczerpane już 5 lat temu i każdy może je znaleźć. Ale tematów podobnych jak ten ze świecą szukać.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.07.2020, 11:02
Kiedy człek nie znał co to pellet feed , ale znał już allera i to na tyle że z kumplami ściągaliśmy całą pallete Allera do podziału - bo w pl było ciężko go załatwić w innych porcjach.
Wpadłem z kumlem na pomysł kaszy - w nęceniu kasza przygotowana na sypko nasączona olejem rybnym - to był kiler gdy nęciłem dużo za leszczem.
W pierw ekonomia cena super - a skuteczność bardzo dobra.

Ugotowana kasza na sypko gdy jest gorąca zostaje zalana olejem rybnym - do gorącej kaszy fajnie to wchodzi - i dla lecha jest magnez.

Przewaga tego materiału - super dywanuje - zwłaszcza na mule - można robić kule z zanętą - wtedy wbija się w muł i leszek ryje. Lub lekko ściskać i na głebokośc 10 m spokojnie spada - ( na echo fajnie widać jak taka kulka dolatuje do dna).
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 31.07.2020, 11:45
Ala jaka kasza? Gryczana? :D
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 31.07.2020, 11:53
Ala jaka kasza? Gryczana? :D

Jęczmienna

Gryczana śmierdzi dziwnie....
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 31.07.2020, 11:54
Dzięki. Z gryczaną żartowałem.
Myślę, że lepszy byłby kuskus. To jest 5 minut roboty, a wchłonie wszystko. Trzeba by spróbować.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 31.07.2020, 12:00
Przełom maja i czerwca,czyli nęcenie lina.




Dla czego w tym momencie nastawiam się akurat na lina ?
Uwielbiam łowić tą rybę,woda ma już optymalne 18-20* ,a to sygnał dla lina,by szedł na tarło,do tego w mojej opinii jest to idealna i jedyna pora,by złowić grubego liniastego. Oczywiście ,okres ten jest również dobry na karpia,i często podczas nęcenia lina,karp wchodzi w łowisko,ale koniec maja,początek czerwca,to specyficzny moment , w którym np .leszcz jest w czasie tarła (ten średni i mniejszy),duży nadal choruje,nie jest tak aktywny,zaś duża płoć jest w pełni zregenerowana,ale pływa w głębszych partiach wody i płycizny nie za bardzo ją interesują,stąd też mamy genialne warunki do wyprawy linowej.


Podstawą linowego nęcenia jest namierzenie samego zainteresowanego. Akurat samo wrzucanie towaru do wody ,może przyniesie nam skutek w przypadku leszcza i karpia,choć nie tak porządany jak,w przypadku nęcenia ich tras,ale gdy chodzi o lina,temat jest trudniejszy. Ryba ta ma swoje stałe miejsca żerowania. Jeżeli nieumiejętnie wysąduje  je,mogę zapomnieć o wynikach. Jak znaleźć odpowiednią miejscówkę na lina,pisałem obszernie w temacie migracji ryb.


Przechodzę do meritum,czyli co i jak podaję. Gdy już mam wytypowane miejsce,przystępuję do nęcenia wstępnego. Prosiaczki lubią luźne podanie pokarmu,na start idą ziarna konopii,daję jej tyle by utworzyć z niej dywan,powiedzmy 0.5-1l ,do tego odrobina kukurydzy i trochę pelletu 4mm. Wszystko podaję w koszu ,ale nie za dużym. Lin to płochliwa ryba,ale ciekawska. Lubi gdy coś się dzieje,dla tego pierwszego dnia,wstępne nęcenie robię średnimi koszykami,ale za to wykonuję 15-20 rzutów na start,kosze zalepiam jasną zanętą,dobrze jak ma czekoladową woń,wcześniej rozrabiam ją z melasą i mocno przemaczam. Ogólnie zanęta ma tylko zakleić kosz,to ziarna i pellet mają wabić .

Przerzucam co 8-10min,a łowię metodą. Też chcę zaznaczyć,że moje linowe miejscówki to 30-40m od brzegu. Ważne jest to,że wpierw nęcę tuż na skraju podwodnego zielska,dosłownie 1m za. Lin musi zaufać nowemu pokarmowi.
Gdy kończę pierwszy dzień i mam już choć jednego pana,na zakończenie rzucam już większym koszem 5-6 razy ciągle ziarna konopii,ale już z większą ilością kukurydzy. Uwaga,pierwszy dzień zasiadki,zaczynam po południu,tak by kończyć tuż po zmroku i zanęcić grubiej. Na drugi dzień zaczynam wędkowanie już od rana. Tym razem wrzucam śmiało 5-6 dużych koszy . Objętość ta sama jak dnia poprzedniego,ale więcej peletu i kukurydzy. Wygrubiam towar,nie zwiększam ilości. Ryba ma zaufać i pewnie wejść w łowisko.
Trzeci dzień jest kluczowy. Jeżeli mam efekty,są brania i głównie jest to lin,ziarna konopii zmniejszam do śladowych ilości,a stawiam na kukurydzę i mieszankę pelletów,to jest ten moment,gdy również sama objętość u mnie rośnie.
Jeśli idzie nam tak sobie,zwiększam udział konopii,przy objętości takiej,jak pierwszegowdnia. Po każdym dniu ,na koniec podaje towar,tak by ryba ciągle wiedziała ,że może tam żerować.
W Trzeci i czwarty dzień zwiększam pole nęcenia. Oddalam od zielska klip o 2-3m i szerzej rzucam. Już nie w kwadracie 1m ,ale 3-4m. Lin mi zaufał,wszedł i to właśnie 4-5 dnia,łowię największe sztuki.


Cos o metodzie. Wybieram akurat metodę,bo na płytkiej wodzie ma najlepszą prezencję,a do tego tak mogę łowić najgrubiej tzn.używam samego pelletu 2-4mm.


Podczas typowania dłuższej zasiadki linowej, podstawa to miejsce oraz okres tuż przed tarłem i jest to głównie początek czerwca.

Dostaję na pw.zapytania ,czemu nęcę i łowię,a nie np.nęcę 3-4 dni i dopiero łowię. Jest to dla mnie kwestia dopasowania,ale o tym napiszę w podsumowaniu.


Ps. Odnośnie kasz,polecam kukurydzianą.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.08.2020, 13:45
Wczesnojesienne nęcenie.


Mamy koniec sierpnia/wrzesień,wieczory są już chłodne,a noce często zimne,nie przekraczające 10*.  Dla mnie to ostatni moment na długą zasiadkę w roku ,ale za to zdecydowanie najlepszy.

Wraz z ochłodzeniem wody,ryby dostają bodziec do silnego żerowania. Czują ,że powoli nadchodzi zima  i zaczynają się do niej kalorycznie przygotowywać. Moim głownym celem jest wówczas leszcz i karp,ale możemy też liczyć na przyłów pięknej płoci.

Miejsce w tym konkretnym okresie,nie koniecznie musimy tak specjalistycznie typować,ryby intensywnie pływają po całym zbiorniku,jednak ja polecam jego głębokie partie. Duże blaty kilka metrów za spadami.

Jak się przygotowuję do nęcenia ? Tym razem oprócz ziarna,stawiam na zanętę. U mnie leszcz lubi spożywkę i już nie raz się przekonałem,że chętniej wchodzi właśnie w dywan spożywki,niż samego ziarna. Rozrabiam sobie kilka dni wcześniej jasną,lub brązową zanętę w domu. Daję jej  około 4kg . Słodka,typowo leszczowa,nic drogiego . Przed namoczeniem,miksuję pellet ,akurat ja używam skrettinga,w ilości około 1-1.5 kg i dodaję do spożywki.Zanętę mieszam z wodą ,do której dodałem melasę i wstępnie namaczam. Po uzyskaniu dość klejącej konsystencji,ale nie przemoczonej,wstawiam do zamrażarki.
Lubię jak zanęta jest przemrożona. Wtedy nie pracuje,jest cięższa ,a jej składniki dobrze się przechodzą.

Wieczorem,przed porannym łowieniem, odmrażam zanętę,jest wtedy nieco niedowilżona,wtedy dodaję olej rybny. Ma być go tyle,by zanęta była tłusta,ale nie była breją.

Dzień pierwszej zasiadki rozpoczynam od wstępnego nęcenia. W tym przypadku podaję 10 dużych koszy (moje mają wymiary 40×57mm).
Pierwszych 5,to czysta zanęta,która ma stworzyć dywan,kolejne 5 nabijam mieszanką ziarna konopii,kukurydzy i pelletu 2mm,z tym ,że konopii daję nie wiele,kukurydzy parę ziaren do koszyka i dużo pelletu. Jeżeli mam dostęp ,kukurydzę zamieniam na gnojaka,ale rzadko mogę go mieć wystarczająco dużo.
Po zanęceniu ,przerzucam co 5-10min. Jeżeli ryba dobrze wchodzi,co godzinę regularnie podaję 3-5 dużych koszy z pelletem,kuku i zanętą. Konopia tak,ale nie wiele. Na koniec dnia,podaję 5 dużych koszy samego pelletu i kuku zaklejonych zanętą.

Drugiego dnia,zamieniam pellet 2mm,na 4mm i daję więcej kukurydzy. Na początku już tylko dwa kosze z zanętą,a reszta z 8 pellet ,kuku i odrobina konopii. Do koszyka,którym łowię,ciągle daję dużo zanęty,ale też trochę czerwonego/gnojaka i parę ziaren kukurydzy i pelletu.

3 i 4 dzień są podobne,tyle że od 3 dnia,jeżeli widzę że ryba dobrze weszła i jest ładnego rozmiaru ,zmieniam pellet na halibutowy,treściwszy i też w rozmiarze 2-4mm.

Podczas jesiennej zasiadki nie trzymam się aż tak bardzo jednej objętości podawanego towaru,ale jest to zbliżona ilość do pierwszego dnia w myśl zasady wygrubiania zanęty,a nie jej zwiększania ilości.
Po każdym dniu ,na koniec donęcam dużym koszem.


Podsumowanie

Przedstawiłem swój sposób i momenty długofalowych zasiadek. Taktyka jest inna ,ale polecam spróbować.

Dla czego nęcę i łowię od razu ? Wielu wędkarzy nęci miejscówki tydzień - dwa wcześniej. Powiedzcie jaką oni mają pewność,że ryba im wchodzi w pole nęcenia ? Druga sprawa,czy to co wrzucają,przypadkiem nie karmi ryby,a pamiętamy,że mamy ją pobudzać do coraz aktywniejszego żerowania.

Mój sposób,to ciągłe dopasowywanie się. Ryba wchodzi,nęce grubiej. Ryba rozmiarowo powiększa się,zmieniam stosunek mieszanki,ale nie jej objętość,czynię pole nęcenia atrakcyjniejszym,o które większa ryba ma konkurować z mniejszą,wręcz ją przeganiać.

Oczywiście można wsypać 10-20kg kukurydzy,pszenicy  i mieć np.karpia po kilku dniach. Ja wolę swoją taktykę ,bo dzięki temu,spędzam więcej czasu nad wodą,widzę co rybie bardziej odpowiada i ewentualnie,mogę po pierwszym dniu zmienić miejsce,jeżeli ryba nie wejdzie w łowisko.

Pozdrawiam i życzę udanych zasiadek,a moment zaraz będzie do tego idealny.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: tomasz 38 w 01.08.2020, 17:36
Michał ,Maciek ,ciekawa lektura :beer: :bravo:,
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: RysiekS w 01.08.2020, 19:15
MichałN super opis, wnioski i przemyślenia. :bravo:
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Druid w 01.08.2020, 20:55
Ogólnie zgadzam się z twoimi wnioskami na temat nęcenia długotrwałego. Robię to od 40 lat bardzo podobnie. Bywały lata że w sezonie zużywałem kilkaset kilogramów ziarna , zwłaszcza gdy nęciłem amury
Klika moich wniosków o których nie napisałeś :
1 - Nęcenie punktowe jest lepsze od dywanowego. Powód jest prosty , zawsze i tak drobnica rozwłóczy grubsze składniki zanęty ( ziarno lub pellet) na dużym obszarze . Trzeba jedynie dobrze wybrać ten punkt, to jest sprawa kluczowa
2 - Częstotliwość nęcenia  jest zawsze wprost proporcjonalna od ilości ryb w danej wodzie w myśl zasady że im ryb więcej tym częściej nęcimy.
3 - Nęcąc czymś co może zgnić na dnie i zepsuć miejsce ( kukurydza, kulki proteinowe itp) powinno się obowiązkowo sprawdzać czy zanęta nie wyjedzona nie zalega na dnie . Jak to robić pisałem kiedyś
4- Niestety trzeba się ukrywać z takim nęceniem permanentnym gdyż jest wielce prawdopodobne że ktoś nam zajmie miejsce . Najlepiej nęcić i łowić nocą lub ( kuriozalnie) w samo południe gdy nie ma wędkarzy nad wodą . Dobrym pomysłem jest nęcić w miejscach niewygodnych na brzegu - ostre skarpy, błoto, trzciny
5- Łowiąc zawsze umieszczam jeden zestaw w punkcie nęcenia a drugi o około 15m z boku. Bardzo często na pierwszym zestawie meldują się małe ryby i biorą często a na tym drugim są rzadkie brania ale za to dużych ostrożnych ryb
6 - Niestety nie zgadzam się z kolegą odnośnie długotrwałego stosowania zanęty spożywczej. Owszem sam ją stosuję ale tylko w początkowej fazie nęcenia po to by wabić wszystkie ryby . Potem rezygnuję z niej gdyż nie dość że przywabia drobnicę to jeszcze znacznie podnosi koszt nęcenia . Średnio po tygodniu przechodzę całkowicie na ziarno i pellet
7 - Warto personalizować swoją zanętę używając odpowiednich atraktorów smakowo-zapachowych . Ryba przyzwyczajona do nich niechętnie weźmie na przynęty ,,podsiadacza"

Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.08.2020, 21:26
Dużą ilość spożywki stosuję tylko na leszcza,ale umówmy się,te 4kg + 1.5kg mielonego peletu,to nie taki duży koszt na 5 dni łowienia i wcale nie porażająca ilość. Główny towar to pelety i ziarno. Moje zasiadki trwają 4-6 dni nigdy dłużej. Napisałem dla czego akurat tak nęcę i łowię. Punktowe nęcenia ma sens w czase wczesnej wiosny oraz gdy nęcę lina. Dla czego,też o tym napisałem. Gdy nastawiam się na leszcza,pole nęcenia jest większe obszar 4-5 m.
Co do im więcej ryby ,tym częściej dawać towar. Moim celem jest wygrubianie ryby,dla tego daję coraz treściwszą zanętę,ale tą samą objętość. Głównie chodzi o konkurencję dużej ryby z mniejszą ,o czym też napisałem. Stwarzam warunki do żerowania i uatrakcyjniam je,ale nie podaje coraz większej ilości,bo wtedy większa ryba nie potrzebuje o ten pokarm walczyć. Tak to widzę. Jasne,że jeżeli brania gasną,zwiększam objętość,ale na ileś mam to już wypracowane.
Jak najbardziej masz rację odnośnie kiśnięcia ziarna ,zwłaszcza surowego.

Taktyka mi się sprawdza ,a oparłem ją o stopniowe budowanie łowiska,co nie znaczy ,że jest najlepsza.  Dotąd nie widziałem by ktoś tak nęcił długofalowo. Chciałbym by ocenił ją kolega Lucjan,bo wiem,że sam jest propagatorem budowania łowiska ,poprzez stopniowe nęcenie.
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Druid w 01.08.2020, 21:55
To co nazywasz wygrubianiem ryby jest po prostu zmianą składników zanęty na takie z którymi drobnica sobie nie poradzi . Ja w łowiskach z dużą ilością krąpia i małej płoci/wzdręgi stosuję celowe tych rybek  nęcenie z boku by nie przeszkadzały łowić większych ryb . Trochę spożywki , zanęta uklejowa, mleko w proszku i piasek wystarczą
Tytuł: Odp: Moja taktyka nęcenia długofalowego na jeziorach
Wiadomość wysłana przez: Michał N. w 01.08.2020, 22:35
Owszem,masz rację z wygrubianiem ,tyle,że od początku celuję w rybę średnią,by potem zachęcać większą,stąd zmieniam stosunek ilości kukurydzy do konopii,zwiększam średnicę pelletów,zamieniam na halibutowe.
Ameryki nie odkryłem,ale trochę przekształciłem technikę budowania łowiska ,przez utrzymanie stałej objętości  towaru.

Co do ukrywania się z nęceniem,to mam na to swoją metodę ,przynajmniej jak poluję na leszcza. Po pierwsze dobrze penetruję dno i szukam wgłębienia na blacie . Zauważyłem,że po tak zanęconym miejscu,ryba nie chce brać poza obszarem nęcenia w tym wgłębieniu. Drugim sposobem jest dystans. U mnie mało kto łowi powyżej realnych 50m,a jeszcze mniej w miare punktowo na takiej odległości. Trzeci patent,to ustawianie się z nęceniem w tygodniu,zaczynam niedziela/poniedziałek,kończę w piątek.