Czytając meandry internetu,oglądając ludzi bogatych w doświadczenia wędkarskie,wielokroć słyszymy porady,że najefektywniejsze łowienie,przynosi nęcenie długotrwałe,min.kilkudniowe. Niestety bardzo rzadko jest wspomniane,kiedy w ogóle nęcić,jaki jest najdogodniejszy czas i czy akurat ryba wejdzie nam w nasze wypracowane łowisko pomimo podania dużej ilości pokarmu.
W niniejszym temacie postaram się opisać swoje własne doświadczenia : najlepsze okresy dłuższego nęcenia,wybór gatunku nęconej ryby,oraz sam sposób nęcenia.
Myśląc o zasiadce kilkudniowej nastawiam się na pewne okresy związane z tarłem,bądź żerowaniem jesiennym. Nie sztuką jest podać rybom dużo pokarmu ,ale sztuką jest dostarczyć go więcej wtedy,kiedy ryba go potrzebuje i szuka.
W roku wyróżniam głównie trzy podstawowe momenty,kiedy to nastawiam się na kilkudniowe nęcenie i zarazem połowy i jest to przełom marca/kwietnia lub sam kwiecień.W zależności od temp wody,na celowniku jest płoć i jaź. Następnie mój faworyt,czyli koniec maja,początek czerwca i to jest lin. Ostatnim okresem,jest koniec sierpnia,początek września,bądź sam wrzesień,co również warunkuje temp.wody i wtedy głównie leszcz i karp. Są to trzy moje podstawowe okresy,wedle których planuję urlop /wolne na dłuższą zasiadkę.
Jeżeli temat kogoś interesuje,chętnie opiszę każdą z pór zasiadek długofalowych.
Podkreślam,będą to tylko i wyłącznie moje osobiste doświadczenia z nad średnich i dużych jezior,oraz moja prywatna taktyka . Nikogo nie pouczam ,nie osądzam i nie nakłaniam .