Uff! Przebrnąłem właśnie przez 40 stron! I od tych wszystkich wiadomości głowa boli i to dosłownie
Na wodzie stojącej ze wszystkich metod wybrałem "helikopter" - czyli koszyczek na głównej i do tego powyżej koszyczka odchodzący w bok przypon z przynętą - dobrze zrozumiałem?
I metoda "in line" wydaje się również ciekawa.
Jestem naprawdę niedoświadczonym wędkarzem i szukam czegoś, co będzie najprostsze w montażu.
Ale nasuwają mi się dwa pytania.
1. W metodzie, gdzie koszyk po prostu zapinam agrafka do żyłki głównej, stosujecie stoper między agrafką a szczytówką. Czy to nie jest tak, że jak ryba poczuje opór na stoperze, to wypluje przynętę?
2. Czy zamiast kombinować z łączeniem koszyka do żyłki przelotowo i wymyślać sposoby, aby to się nie splątało, nie łatwiej najzwyczajniej w świecie zamontować klasyczną, przelotową sprężynę? Piszę o wodach stojących. Wtedy nic nie powinno się plątać i zestaw byłby dziecinnie prosty. Czy sprężyna jest aż tak gorsza od koszyczka?
Mam nadzieję, że nikt z Was nie napisze "kurde 40 stron pisania, a ten nic nie zrozumiał!!"