Autor Wątek: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza  (Przeczytany 8002 razy)

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« dnia: 14.04.2019, 10:44 »
Witam Panie i Panów,

w tym sezonie planuję zacząć stosowanie jokersa jako "przynęty zanętowej". Niestety jokers nie jest dostępny z znanych mi sklepach w promieniu kilkunastu km od miejsca zamieszkania, w związku z czym będę zmuszony zamawiać przez internet. Mam taki zamysł, aby (ze względów ekonomicznych) zamówić jednorazowo 2 kg towaru w sklepie jokers24.pl, a następnie "spanierować" glinką, podzielić na kilka pakietów i zamrozić, jak w poniższym artykule Kacpra Góreckiego:

https://gorek-gliny.pl/mrozenie-jokersa-czy-to-ma-sens/

W tym momencie nasuwa się szereg pytań i wątpliwości, prosiłbym o porady osoby, mające doświadczenie w używaniu mrożonego "joka":

1. Jak podawać jokersa po rozmrożeniu - jak żywego w glinie, czy w mieszance zanęty spożywczej z gliną? W sumie po rozmrożeniu jest już martwy, tak więc zanęta spożywcza nie powinna mu zaszkodzić?
2. Jokersa będę stosował głównie na zawodach w kole - na ile porcji podzielić 2 kg towaru? Oprócz jokersa będę dodawał mrożoną pinkę (0,25 L / zawody).
3. Jak długo można przechowywać jokersa w stanie zamrożonym - czy mrożonki przygotowane w kwietniu będą jeszcze dobre wczesną jesienią (wrzesień/październik)?

Pozdrawiam

Online kamil1292

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 196
  • Reputacja: 39
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #1 dnia: 14.04.2019, 11:06 »
W tym artykule są pomocne informacje: http://www.fishingfanatics.pl/mrozenie-jokersa/ .
Ja także używam wyłącznie na zawody i myślę że 250g jest to wystarczająca ilość. Nigdy tak długo nie przechowywałem ale wydaje mi się że nic się z nim nie stanie.

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 490
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #2 dnia: 14.04.2019, 15:51 »
Joka można mrozić i trzymać zamrożonego ile się chce. Ja mam zamrożone rezerwowe pakiety sprzed 2 lat. Po rozmrożeniu odsiewam larwy z gliny na drobnym sitku.
2 kg towaru podzieliłbym tak jak kolega wspomniał powyżej na porcje po ćwierć litra. Co do podania, to jok jest martwy, więc bez różnicy w czym podasz - sam wiesz jakie mieszanki są u Ciebie najskuteczniejsze.
Jednakowoż nie traktowałbym mrożonek jako panaceum na wszystko, i nie jako "zamiast", tylko w "razie czego". Mrożony jok sprawdzi się zwłaszcza w łowiskach z miękkim dnem bo nie zagrzebuje się w mule. Casem większe ryby gustują w takim podaniu. Ale z mojego doświadczenia wynika, że przeważnie nic nie jest w stanie na 100% zastąpić żywych, ruchliwych larw.
Kuba

Offline Nathaniel

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 090
  • Reputacja: 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #3 dnia: 14.04.2019, 17:24 »
Ja mroże zasypując w Liant Cooler.
Daje radę ,żadnych glinek a suchej ziemi  nie używam.

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #4 dnia: 15.04.2019, 10:12 »
Panowie, dziękuję Wam bardzo za cenne informacje, :thumbup: dla wszystkich :D

Co do ilości, to intuicja podpowiadała mi, że 250 g powinno wystarczyć na jedno łowienie (8 porcji z 2 kg). Zawody, w których biorę udział, są imprezami niskiej rangi, a jokersa w całym kole stosują tylko 3 osoby. I na 95% używają mrożonek, przynajmniej ja nie zauważyłem, aby któryś się bawił w "przepuszczanie" czy lepienie osobnych kul z gliny i joka.

Pozdrawiam

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 490
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #5 dnia: 15.04.2019, 11:29 »
" nie zauważyłem, aby któryś się bawił w "przepuszczanie" czy lepienie osobnych kul z gliny i joka."

Pozdrawiam
[/quote]


To, że nikt tego, nie robi to nie znaczy, że nie warto spróbować. :) Kombinacji sposobów podania jest mnóstwo, i można się mile zaskoczyć. Nie zawsze ryba chce jeść zanętę nawet porządnie okraszoną robactwem. Czasem żeruje tylko na joku/robakach w dobrze podanej ziemi/glinie.
Kuba

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #6 dnia: 15.04.2019, 12:06 »
To, że nikt tego, nie robi to nie znaczy, że nie warto spróbować. :) Kombinacji sposobów podania jest mnóstwo, i można się mile zaskoczyć. Nie zawsze ryba chce jeść zanętę nawet porządnie okraszoną robactwem. Czasem żeruje tylko na joku/robakach w dobrze podanej ziemi/glinie.

Zgadzam się z Tobą w 100%, na pewno spróbuję i żywego jokersa. Generalnie ja nigdy nie miałem do czynienia z jokersem, tak więc muszę się wszystkiego w tym temacie nauczyć od przysłowiowego "zera".
To może przy okazji zapytam- w jakiej ziemi/glinie byś podał żywego jokersa na rzece o średnim uciągu i głębokości 1,5-2 m? Do zanęty spożywczej dodaję tam zwykle przetartą przez sito glinę wiążącą "Boland" (1:1).

Pozdrawiam

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 490
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #7 dnia: 15.04.2019, 15:58 »
Akurat na rzece różnica między mrożonym, a żywym jokiem jest dużo mniejsza, z racji na to, że podajemy larwy w "tęższej mieszance/glinie".
Co do sposobu podania w takich warunkach jak opisałeś, to bez konkretnej znajomości łowiska mogę tylko wróżyć z fusów :) Nie zawsze doświadczenia z jednej rzeki, a nawet konkretnego odcinka rzeki można w 100% przenieść na inne miejsce.
Tak naprawdę tylko trening, trening, i jeszcze raz trening prawdę powie.

Ja bym na początek przetrenował takie warianty:

1. Na wstępne nęcenie podajemy 12 kul po 4 kule w 3 proporcjach zanęta/glina:

- zanęta/glina w proporcji 2:1 - robaki/jok - mało/bardzo mało
- zanęta/glina w proporcji 1:1 - robaki/jok - mało/średnio
- zanęta/glina w proporcji 1:2 - robaki/jok - średnio/dużo
Ponad to można jeszcze każde z tych proporcji podzielić, czyli wyklejamy 2 kule, a do pozostałych dwóch dodajemy odrobinę wody.
Uzyskujemy w ten sposób 6 kosystencji kul, które będą się rozmywać w innym czasie.
Jest to wersja, w której donęcamy tylko w momencie jak brania ryb mocno słabną mieszanką 1/1 glina/zanęta. Takie podanie stosuję najczęściej gdy wiem, że po początkowym braniu drobnicy wchodzi średnia lub większa ryba.

2. Zanętę i glinę mieszamy 1/1 i podajemy jak wyżej w 3-4 konsystencjach które regulujemy wodą i bentonitem. Ponadto podajemy 3 -4 kule samej gliny z jokiem np. 2 normalne i dwie doklejone.
Donęcamy zanętą z gliną w proporcji 1/1 lub gliną z jokiem  lub naprzemiennie w zależności jak będą ryby reagować w przypadku osłabnięcia brań.
Ten sposób stosuję gdy jest szansa, że wśród drobnicy jest szansa na większą rybę.


3. Na wstępne nęcenie podajemy kilka kul zanęty z ziemią w proporcji 2:1, lub 1:1 oraz kilka kul 1:1 mocniej doklejonych. Ponadto podajemy joka w glinie, też kilka kul.

W tym przypadku donęcamy regularnie co np. 5/10/15 min. kulką zanęty lub gliny, albo jednym i drugim. Ten sposób stosuję gdy w łowisku jest sporo drobnej ryby, która lubi gdy "się coś dzieje".


Robaki:
Pinka - na rzece pinkę mrożoną/żywą do zanęty stosuję rzadko - tylko w porzypadku gdy nastawiam się na płotkę, lub tak wychodzi mi z treningu/doświadczenia na danym łowisku.

Biały robak - to mój podstawowy robak na rzece, różnicuję tylko jego ilość.

Kaster - jedyna przynęta, która moim zdaniem, jak nie pomoże, to nie zaszkodzi.

Jokers - nie zawsze nieodzowny na rzece, ale lepiej go mieć niż nie. Mądrze podany, potrafi naprawdę "zrobić różnicę".

Ochotka - nieodzowna, choćby tylko w rezerwie, ale trzeba mieć.

Czerwony robak - cięty i podany w glinie potrafi ściągnąć i utrzymać zwłaszcza leszcze, ale potrafi też "uciszyć" brania lub ściągnąć hordę okonków, lub jazgarzy.


To by było tyle na początek. Nie znam łowiska, nie znam zachowania ryb. Nie wiem czy w zanętę potrafi "władować się" ukleja, drobny okoń czy jazgarz. napisałem, co ja bym zrobił na nowym łowisku.
Pozostaje także sprawa dostosowania zestawów: długości przyponów, rozłożenia obciążenia, gramatury spławika, sposobu prowadzenia do sposobów nęcenia.
Myślę, że powinieneś bardzo dużo wiedzy posiąść z artykułów i filmów Górka, ale jaby co służę pomocą.
Kuba

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #8 dnia: 16.04.2019, 10:17 »
ŁYSY0312, jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co napisałeś :thumbup:. Z pewnością przetrenuję wszystkie podane przez Ciebie warianty. Generalnie cały ten sezon to będzie jeden wielki trening, poznawanie łowiska i nauka obchodzenia się z jokersem. Przewagą moich rywali jest to, że znają wodę jak przysłowiową "własną kieszeń", łowiąc tu od kilkunastu albo i więcej lat. Ja do obecnego koła należę od sierpnia zeszłego roku, nad tą wodą byłem z 6 razy, z czego 2 razy to były zawody.
A filmy i artykuły Górka śledzę na bieżąco, czytuję także bloga p. Dariusza Ciechańskiego. W razie pytań czy wątpliwości pozwolę sobie na kontakt z Tobą poprzez PW.

Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam !

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #9 dnia: 12.05.2019, 15:46 »
Witam Koleżanki i Kolegów,

w ramach odświeżenia wątku opiszę swoje pierwsze doświadczenia w stosowaniu jokersa oraz w podawaniu kul o różnym stopniu sklejenia, wg propozycji kolegi ŁYSY0312 - może komuś w przyszłości się to przyda :-)

Tak więc na początek zakupiłem w sklepie jokers24.pl 1 kg ukraińskiego jokersa, zakup opisałem w tym wątku:

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=11629.msg414014#msg414014

Jokersa rozproszyłem rozpraszaczem Boland "Decolle", po czym podzieliłem na 3 porcje po 250 g (pod kątem zawodów) i 2 porcje po 125 g (na trening). Wszystkie porcje po zawinięciu w 3 arkusze papieru gazetowego umieściłem w zamrażarce. Czynność ta nie sprawiła mi żadnych trudności, pomimo, iż robiłem to po raz pierwszy. 

Pierwszą porcję jokersa wykorzystałem w czasie zeszłotygodniowych zawodów. W związku z bardzo niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi oraz wysokim stanem rzeki postanowiłem użyć mniejszej porcji jokersa (125 g). Zanętę skomponowałem z następujących składników:

a) spożywka:
0,7 kg Lorpio Magnetic Roach Fine,
0,7 kg Lorpio Grand Prix River
100 kg Epiceine (Sensas)
50 g kleju BB (Boland)
30 g wanilii (MVDE)
garść czerwonego pieczywa fluo

b) glina:
2 kg gliny rzecznej
1 kg gliny wiążącej
0,2 kg glinki smużącej "płociowej"

c) robaki (podane w mieszance zanęty z gliną)
0,2 L mrożonej pinki (białej i czerwonej)
125 g mrożonego jokersa

Mieszaninę spożywki, gliny i robaków dowilżałem do konsystencji "pracującej", umożliwiającej normalne formowanie kul obiema rękami. Po ulepieniu 4 kul dowilżyłem resztę zanęty do stopnia umożliwiającego przygotowanie zwięzłej kulki jedną ręką. Z tak domoczonej mieszanki uformowałem, mocno ściskając mokrymi dłońmi, 4 kolejne kule. Z pozostałej ilości zanęty odsypałem do osobnego pojemnika mieszankę na 4 kolejne kule, dodałem do tego 100 g bentonitu i po dokładnym wymieszaniu i domoczeniu ulepiłem 4 zwięzłe, bardzo mocno sklejone kule. Pozostałą ilością domoczonej zanęty donęcałem regularnie w czasie łowienia.

Efekt takiego podania zanęty był bardzo zadowalający - łowiłem ryby przez całe 4 godziny trwania zawodów. W tym samym czasie osoba na stanowisku powyżej mojego nie miała nawet jednego brania a zajmującemu stanowisko poniżej mnie, jednemu z najlepszych zawodników koła, po 2 godzinach łowienia ryby odpłynęły ze stanowiska :-).
Po kilku dniach postanowiłem na tym samym łowisku powtórzyć eksperyment z podaniem zanęty w 3 konsystencjach. Ponieważ był to wypad prywatny użyłem o połowę mniejszej ilości zanęty, bez dodatku jokersa. Podobnie jak poprzednio, miałem ryby na stanowisku przez cały czas łowienia (ok. 4 godzin), złowiłem łącznie około 8 kg ryb. Wypad opisałem w tym wątku:

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=13721.msg416331#msg416331

Podsumowując - taki sposób podania zanęty/robaków okazał się bardzo skuteczny. Odniosłem wrażenie że wrzucone na początku kule mocno sklejone bentonitem pracowały przez cały czas łowienia.

W tym miejscu chciałbym raz jeszcze podziękować koledze ŁYSY0312 za wsparcie merytoryczne udzielone w tym wątku oraz poprzez PW.

Pozdrawiam

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 490
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #10 dnia: 12.05.2019, 22:16 »
:thumbup: :D
Fajnie, że wyszło, miło jest pomóc.  A najbardziej się cieszę, że zdecydowałeś się kontynuować wątek - liczę na kolejne wpisy. Może jeszcze ktoś się włączy, i cały temat pomoże nie jednemu koledze. A i jakaś satysfakcja jest, gdy ma się choćby wirtualną cegiełkę w sukcesach forumowicza :)
Kuba

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #11 dnia: 25.06.2019, 11:04 »
Witam wszystkich Forumowiczów,
W ramach odświeżenia wątku postanowiłem opisać kolejne doświadczenia w stosowaniu jokersa oraz taktykę podawaniu kul o różnym stopniu sklejenia, wg propozycji kolegi ŁYSY0312. Tym razem jokersa zastosowałem podczas dwuturowych spławikowych mistrzostw koła. Mistrzostwa odbyły się na tym samy łowisku co, opisane w tym wątku, wcześniejsze zawody.
Łowiąc tam średnio raz w tygodniu zauważyłem stopniową zmianę rybostanu – zniknęły dorodne płocie, obecne w kwietniu/maju, pojawiły się z kolei 20-30 cm leszcze oraz masa niewymiarowej wzdręgi. Na podstawie treningów postanowiłem nastawić się na połów leszczy.

Łowiłem 6 m bolonką jak batem, pomimo niskiego stanu wody i bardzo słabego uciągu zastosowałem 3 g spławik Bolo Vimba. Tak ciężki zestaw początkowo wzbudził zainteresowanie, komentarze oraz uśmiechy na twarzach niektórych uczestników. Zastosowałem tak ciężki zestaw, ponieważ zdecydowałem się łowić leszcze z dna - techniką na „wleczonego”. Wbrew pozorom, pomimo sporej gramatury zestawu, brania są (przynajmniej jak dla mnie) dość czytelne. Każde wyraźne przytopienie, zatrzymanie bądź drgania spławika kwituję zacięciem.
Zanętę skomponowałem z następujących składników:

a) spożywka:
1,0 kg Lorpio Magnetic Roach
0,5 kg Lorpio Magnetic Bream River
150 g Epiceine (Sensas)
50 g wanilii (Sensas)
40 g pieczywa fluo mix
½ szklanki gotowanych konopii (wodę z gotowania konopi użyłem do nawilżenia zanęty)

b) glina:
1,5 kg gliny rzecznej
1,5 kg gliny wiążącej

c) robaki (podane w mieszance zanęty z gliną)
0,2 L mrożonej pinki (białej i czerwonej)
250 g mrożonego jokersa

Mieszaninę spożywki, gliny i robaków podałem w taki sam sposób jak wcześniej tzn. 4 kule „normalne”, 4 kule „domoczone” i 4 kule doklejone 100 g bentonitu. Pozostałą ilością mieszanki regularnie donęcałem praktycznie od 30 minuty do końca zawodów.

Pierwsza tura:
Dopisało mi szczęście - wylosowałem stanowisko „otwierające”. Podczas gruntowania wyszło, że dno mam praktycznie bez zaczepów i od wysokości ustawienia kombajnu jest niewielkie wypłycenie. Zanętę ulokowałem więc 1-1,5 m powyżej stanowiska. Ryby brały od pierwszej minuty łowienia – początkowo głownie karasie srebrzyste, po 1 godzinie pięknie weszły leszcze. Złowiłem ponad 60 ryb (prawie 5 kg), podczas ważenia okazało się, że zdeklasowałem wszystkich przeciwników (drugi zawodnik złowił 2 kg).

Druga tura:
Tym razem wylosowałem stanowisko „zwykłe”, pomiędzy innymi uczestnikami. Początkowo łowienie utrudniała chmara niewymiarowych okoni, po około godzinie weszły leszczyki. Tym razem złowiłem 1,4 kg ryb, co pozwoliło na zajęcie 3 pozycji. Wyniki w tej turze były mocno wyrównane, dla miejsc 2-5 różnice wagowe wynosiły 50-100 g.

Podsumowanie:
Po zsumowaniu punktów z obu tur wyszło, że wygrałem całe zawody i zostałem mistrzem koła !!!
Zdecydowani faworyci tych zawodów zajęli 2 i 3 miejsce. Uzyskany wynik wzbudził prawdziwą sensację, wszyscy pozostali uczestnicy półgłosem stwierdzali, że bardzo się cieszą, że w końcu ktoś tym dwom „dokopał”. Szczerze mówiąc sam nie wierzyłem, że mogę wygrać te zawody, jechałem tam z myślą, żeby ulokować się w pierwszej trójce.
Jako ciekawostkę dodam, że o zwycięstwie zdecydowała dosłownie 1 ryba – gdybym w drugiej turze miał 70 g mniej, zająłbym w niej 4 miejsce i po zsumowaniu punktów byłbym finalnie drugi.

Podsumowując - podczas zawodów należy łowić na 100% swoich możliwości do ostatniej sekundy, gdyż 1 mała rybka może przesądzić o wyniku końcowym. I nie lekceważyć żadnego przeciwnika :-).

W tym miejscu chciałbym raz jeszcze podziękować koledze ŁYSY0312 za wsparcie merytoryczne udzielane poprzez PW

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 406
  • Reputacja: 1970
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #12 dnia: 25.06.2019, 11:11 »
Wielkie brawa :bravo:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Biały

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 703
  • Reputacja: 64
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wałcz, Zach.-Pom.
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #13 dnia: 25.06.2019, 12:25 »
Żeby zamrozić Joka trzeba wykonać kilka czynności aby po rozmrożeniu nadawał się do użycia.
1. Jokersa wrzucamy do miski z zimną wodą i zostawiamy na około 0,5godziny.
2. płuczemy jokersa na sicie najlepiej wyłożonego materiałem na flagi(bardzo drobny) taki materiał świetnie odprowadza wodę i najważniejsze jok w niego nie wchodzi.
3. joka w materiale wkładamy do ręcznika żeby dobrze wysechł i zostawiamy na około 30-60min.
4. przed kolejnym krokiem musimy się upewnić że jokers jest suchy następnie przesypujemy go mąką kukurydzianą lub drobno mieloną bułką tartą rozprszamy... w gazete i mrozimy.

Dzięki temu że Jokers jest płukany w materiale na flagi nie mamy żadnych strat  a proces suszenia przebiega lepiej.
Dodanie mąki zamiast ziemi daje możliwość odebrania wilgoci podczas rozmrażania co pozwala lepiej go rozproszyć  i nie tworzy grudek. Sposób podejrzany u Alana S.
Łukasz Białas, Wałcz

Online Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 253
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Mrożony jokers - kilka pytań nowicjusza
« Odpowiedź #14 dnia: 25.06.2019, 13:28 »
A co z ochotka ze sklepów zoologicznych, mrożonych w kostki? Myślałem o nim jako dodatku do zanety
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.