Luk słusznie zauważył, że PZW przez lata nie zrobił nic, aby dostosować RAPR do aktualnych metod wędkowania, jednocześnie narażając jego członków na odpowiedzialność karną. Natomiast Key_kr zwrócił uwagę na dyskusję toczącą się na innym forum odnośnie tego, że PSR zaczęła karać wędkarzy łowiących na dropshota.
Przez lata nie było problemu, choć wielu mówiło, że RAPR nie jest dostosowany do obecnych metod wędkowania np. do dropshota. Aktualnie jakiś "mózg" w PSR wpadł na to, że przecież można łatwo "zrobić statystyki" na wędkarzach łowiących na tą metodę.
Powtarzam tu od początku mojej bytności na forum, że zarówno RAPR, jak i ustawa o rybactwie śródlądowym oraz wydane na jej podstawie rozporządzenie (oraz inne regulacje), to wytwory z czasów komunizmu - dawnego podejścia do kwestii ryb i ich ochrony, mającego się nijak do aktualnej rzeczywistości. Tym samym te regulacje już dawno powinny odejść w zapomnienie, a na ich miejsce powinny pojawić się nowe regulacje zrywające z mentalnością wyżywienia narodu polskiego rybami, a nadto nie będące takimi "koszmarkami legislacyjnymi".
Przecież czytając zapisy ustawodawcy w rozporządzeniu z 2001 r., jak i w RAPR należy zauważyć, że amatorski połów ryb wędką uprawia się wyłącznie za pomocą wędziska o długości co najmniej 30 cm, z przymocowaną do niego linką,
która musi być zakończona albo 1 haczykiem albo nie więcej niż dwoma haczykami (każdy ze sztuczną przynętą imitującą owada lub jego stadia rozwojowe) albo sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż trzy haczyki.
Zestaw musi być więc zakończony haczykiem/haczykami a nie np. ciężarkiem.
Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 12 listopada 2001 r. w sprawie połowu ryb oraz warunków chowu, hodowli i połowu innych organizmów żyjących w wodzie.Paragraf 2 ustęp 2 punkt 2
Amatorski połów ryb wędką uprawia się za pomocą wędziska o długości co najmniej 30 cm, z przymocowaną do niego linką zakończoną:
a) jednym haczykiem z przynętą, albo
b) nie więcej niż dwoma haczykami, każdy ze sztuczną przynętą imitującą owada lub jego stadia rozwojowe, przy czym każdy haczyk może mieć nie więcej niż dwa ostrza rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm, albo
c) sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż trzy haczyki; haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały poza obwód koła o średnicy 30 mm;
A teraz RAPRIV. ZASADY WĘDKOWANIA
1. Wędka
Wędkarz ma obowiązek posługiwać się wędką składającą się z wędziska o długości co najmniej 30 cm, do którego przymocowana jest linka zakończona:
a/ jednym haczykiem z przynętą, albo
b/ w metodzie muchowej, nie więcej niż dwoma haczykami, każdy ze sztuczną przynętą, przy czym każdy haczyk może mieć nie więcej niż dwa ostrza rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm, albo
c/ w metodzie spinningowej i trollingowej, sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż dwa haczyki; haczyk może mieć nie więcej niż cztery ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 30 mm.
d/ przy połowie ryb spod lodu:
– jednym haczykiem z przynętą, przy czym haczyk nie może mieć więcej niż trzy ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 20 mm, albo
– sztuczną przynętą wyposażoną w nie więcej niż dwa haczyki, przy czym każdy haczyk może mieć nie więcej niż trzy ostrza, rozstawione w taki sposób, aby nie wykraczały one poza obwód koła o średnicy 20 mm.Tu też zestaw ma być zakończony haczykiem/haczykami. Kolejne zapisy RAPR o tym jak ma wyglądać "zakończenie linki":
V. DOZWOLONE METODY POŁOWU
1. Metoda gruntowo-spławikowa
1.1. Łowienie ryb metodą gruntowo-spławikową dozwolone jest równocześnie na dwie wędki, każda z linką zakończoną jednym haczykiem z przynętą naturalną (na marginesie z tego przepisu wynika, że spławikowcy i gruntowcy nie mogą stosować sztucznych przynęt np. sztucznej kukurydzy. Jeżeli chce się na wodach PZW używać sztucznej kukurydzy należy ją uzbroić i nią spinningować, wówczas wszystko będzie zgodne z RAPR )
V. DOZWOLONE METODY POŁOWU
2. Metoda spinningowa
2.1.Łowienie ryb metod ą spinningową dozwolone jest na jedną wędkę, trzymaną w ręku, z linką zakończoną jedną sztuczną przynętą, uzbrojoną w nie więcej niż dwa haczyki. W czasie spinningowania nie wolno stosować żadnych dodatkowych wskaźników brań instalowanych na lince.Jak widać PSR zaczęła egzekwować zapisy rozporządzenia i RAPR powołując się na konieczność zakończenia zestawu haczykiem/haczykami. Dlaczego właśnie teraz to "odkryli"? Powody są oczywiste. Statystyki. To statystyki rządzą tym krajem w różnego rodzaju służbach, a wędkarz jest zwykle łatwym celem dla kontrolującego przy takiej metodzie łowienia. Rybaków jest dużo trudniej skontrolować
Jakiś bystrzak wpadł na pomysł łatwego wykonywania ustawowych zadań
Czy PSR dokonuje wykładni pojęcia "zakończenia linki"? Moim zdaniem nie. Stosują oni literalnie zapisy rozporządzenia z 2001 r. oraz RAPR. W mojej ocenie mają do tego prawo. Z drugiej strony nie są oni w ogóle uprawnieni do dokonywania jakiejkolwiek wykładni pojęcia zakończenia linki, bo tak jak ja (jako wędkarz), tak i oni nie są od dokonywania wiążących wykładni pojęć prawnych.
A już czytałem na innym forum wędkarskim (jerku) jakieś hocki-klocki o argumentacyjnym modelu wykładni prawa co do tego przypadku, jak i o konieczności wykładania tekstu aktu prawnego, bo "literalna treść przepisów to tylko surowiec, który trzeba poddać obróbce poprzez wykładnię". A no nie trzeba. Inaczej. Nie zawsze trzeba. Poza tym już widzę sędziego w sprawie karnej któremu tłumaczę reguły wykładni i konieczność jej zastosowania w tym konkretnym przypadku. Jakby to powiedzieć. Sędziowie w takich sprawach są oporni na jakieś dywagacje z zakresu teorii prawa rodem z czasów studiów
. Tak w ogóle to komu sędzia dałby wiarę? Strażnikom, czy też wędkarzowi powołującemu się na wykładnię przepisów...dokonaną przez siebie samego? Oczywiście sąd musiałby wówczas dokonać własnej wykładni. A co gdy taki sędzia nigdy nie wędkował? W przepisie jest mowa o tym, że amatorski połów ryb wędką uprawia się za pomocą wędziska, z przymocowaną do niego linką zakończoną haczykiem/haczykami. Jak na końcu linki był ciężarek, to jak wówczas orzeknie sąd? Dokona wykładni pojęcia zakończenia zestawu jak nigdy nie wędkował ? Przyjmie, że to nie był koniec linki, czy też że to nie był "ten koniec"?
Nie żartujmy sobie i pozostawmy teorie prawa profesorom i studentom, przynajmniej w tym przypadku.
Ustawodawca, jak i PZW wprost wskazali, że linka musi się kończyć haczykiem/haczykami. Te zapisy rozporządzenia były konsultowane z PZW. Sądzę, że to ludzie z PZW (SSR), jak i z PSR wpadli na to wspólnie z pewnymi naukowymi osobnikami do których mam awersję (wiecie o kim mowa
). Zauważcie też jedną ważną rzecz. W RAPR przy metodzie muchowej nie zapomniano zawrzeć jednoznacznego zapisu, że nie wolno stosować dodatkowego obciążenia. "4. Metoda muchowa 4.1. ..... Na wędce muchowej nie wolno stosować dodatkowego, zewnętrznego obciążenia linki i przyponu ....."
Sprawa jest prosta. Po pierwsze PZW powinno lobbować za zmianą przepisów, a następnie powinni sami zmienić RAPR w tym zakresie (najlepiej cały
). Co ciekawe to ten problem był podnoszony od wielu lat. Co zrobiło PZW? A no nic. Po drugie nasuwa się w tym miejscu oczywiste pytanie, czy należy "walczyć" przed sądem karnym ze stanowiskiem PSR odnośnie np. dropshota (biorąc pod uwagę, że dropshot jest nielegalny, to należy przyjąć, że również "helikopter" takim będzie
). Oczywiście, że tak. Jednak taktykę procesową zostawię dla siebie
Na pewno jednak nie wdawałabym się z sędzią w jakiekolwiek akademickie dyskusje na temat wykładni prawa
Ogólnie jest to kolejny przykład na to, jak duży jest burdel w wędkarskich przepisach w Polsce - jak rzeczywistość pozostawia w tyle państwowe regulacje oraz co jest jeszcze śmieszniejsze również i regulacje własne PZW (choć może to nie jest śmieszne, a żałosne, bo kto ma działać w interesie polskich wędkarzy jak nie PZW). Jest to także przykład na to, że coś co w innych krajach jest proste i oczywiste, u nas dorasta do rangi problemu, z którym musi się zmierzyć ustawodawca. A to wszystko właśnie wynika z faktu, że większość przepisów dotyczących wędkarstwa było tworzonych jeszcze w latach "komuny" i do chwili obecnej trwa, że tak brzydko napiszę, pudrowanie gówna. To samo gówno, jedynie inny dzień