Autor Wątek: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?  (Przeczytany 4025 razy)

Offline michalryby

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 228
  • Reputacja: 30
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Okolice Wrocławia
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #15 dnia: 04.08.2019, 21:21 »
Tak jak pisze Alek, dopuki nastawienie starych dziadków się nie zmieni to jakie kolwiek zmiany nie będą możliwe.
Próbować im coś wytłumaczyć to jak walić głową w mur. Kiedy rozmawiam z takimi osobami to odnoszę wrażenie że nie można im sugerować jakiejkolwiek zmiany bo przecież oni dłużej płacą składki i napewno lepiej się znają. :facepalm:

Online Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 253
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #16 dnia: 04.08.2019, 21:22 »
Ludzie, Wy gadacie o zarządzie PZW, a przecież ilu z was spotkało nad wodą innych wędkarzy myślących jak My?

Dla nich to pasja i ochrona przyrody? Nigdy w życiu, c&r to zło, a za wypuszczenie ryb daliby w mordę jakby mogli...

Przykład z mojego podwórka i krótka próba zrobienia No Kill przez 50 albo 500, nie pamiętam już teraz, metrów odcinka kanału gliwickiego... Ludzie, ta woda jest toksyczna, palca bym tam nie zamoczyl, fakt że żyją w niej leszcze i karasie, i to o te ryby larum był wsrod miesarzy że pomysł szybciutko wrócił tam gdzie jego miejsce...

Wiec co mi po rewolucji francuskiej w PZW, pogonimy dziadów u sterów, ale dziady nad wodą zostana. I dalej będą wpierdzielac leszcze w occie z kanału gliwickiego... Bo w dupe maja wody i ryby.

A pilnowanie szczelne wszystkich wód jest ponad budżet PZW, policja ma to w 4 literach, a ujęcia obywatelskiego nikt nie zrobi bo jeszcze w ryj zarobi.

Rak komuny trawi ten związek, na dole, w środku i u góry. Póki nie wymrze i nie zdechnie nic się nie zrobi z tym gównem.

Ode mnie nie dostają już od dłuższego czasu ani złotówki. I tak zostanie. Można w ten sposób podłożyć im nogę by się potknęli, ale na pewno nie upadna.

Z drugiej strony bunt przeciw PZW to w wielu przypadkach oznacza wsparcie łowisk komercyjnych. I świetnie! Im większy popyt tym więcej łowisk, konkurencja jakości i ceny i tym samym same plusy dla nas.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Rutilus12

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 20
  • Reputacja: 3
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #17 dnia: 04.08.2019, 21:32 »
Piękne życzenia. W jaki sposób chcesz zarządy "zmusić" do zmniejszenia sobie diet? :D
Wielokrotnie już było wałkowane " bez zmiany nastawienia ludzi" nic się nie zmieni. To absolutna podstawa. W tym roku w moim okręgu wprowadzone zostały górne wymiary. Uczestniczyłem w "dyskusji" na ten temat. Napiszę tak, jedna wielka masakra.  Po wielkiej burzy udało się wprowadzić górne wymiary dla Okonia, Sandacza i Bolenia. Szczupak nie " przeszedł" bo leśne dziady  postawiły sprawę tak " szczupak z wymiarem, ale reszta bez" Wybraliśmy wspomniane gatunki  kosztem szczupaka .  Dopóki stare nastawienie się nie zmieni zapomnijmy o zmianach. Ot cała tajemnica. ;)
Gratuluję! Udało Wam się wprowadzić górne wymiary dla Okonia, Sandacza i Bolenia. Sukces! W kolejnym roku ponówcie szczupaka. Co roku nowe postulaty, co roku nowe obostrzenia. Tylko trzeba kupą Mości Panowie.
W każdym stowarzyszeniu władzą są członkowie bo to oni wybierają władze. Mają też pełny dostęp do wszystkich dokumentów finansowych. Z każdego Okręgu powinny być publicznymi dane o pobranych dietach członków zarządu. 600 000 x 90 zł to jest kosmos, który idzie w większości na przeżarcie. 600 000 x 2% = 12 000. Tylu rozgarniętych i postępowych wystarczy żeby zmienić PZW. Tylko trzeba mieć bardzo konkretny, rzeczowy i merytoryczny program zgodny ze statutem i ustawą o stowarzyszeniach. Czyli teraz wykuwanie programu, zjednywanie a przy najbliższych wyborach władz PZW jedna zwarta lista wyborcza kandydatów "Spławik i Grunt" wygrywająca w większości kół i okręgów?

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #18 dnia: 04.08.2019, 22:01 »
Ludzie, Wy gadacie o zarządzie PZW, a przecież ilu z was spotkało nad wodą innych wędkarzy myślących jak My?...........
Dla nich to pasja i ochrona przyrody? Nigdy w życiu, c&r to zło, a za wypuszczenie ryb daliby w mordę jakby mogli...

Wejdźcie sobie na grupę WĘDKARSTWO Zalew Sulejowski i zerknijcie tylko na dzisiejszy dzień. Dzień jak co dzień.
https://www.facebook.com/groups/1209261082429039/?epa=SEARCH_BOX

A pilnowanie szczelne wszystkich wód jest ponad budżet PZW

Gdybyś wiedział jak wygląda w praktyce ochrona wód w PZW, to byś inaczej pisał ;) W jednym z najlepszych okręgów (przynajmniej medialnie) na cały okręg na ochronę wód w 2019 r. wydano 5 tysięcy złotych, przy blisko dwumilionowym corocznym budżecie. I tak jest w PZW wszędzie. Ochrona ryb jest iluzoryczna. Ochrona ryb jest wówczas jak się chłopaki zorganizują w SSR, zrzucą się na sprzęt i zrobią wszystko sobie sami, bo PZW ma wyj..bane na ochronę. Gdybyś wysłuchał Panią księgową z okręgu co się umieszcza w rubryce "Zagospodarowanie i ochrona wód" to byś stwierdził, że żyjesz w komunie, w jakimś tworze z lat 50-tych XX wieku.



Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #19 dnia: 04.08.2019, 22:45 »
Gratuluję! Udało Wam się wprowadzić górne wymiary dla Okonia, Sandacza i Bolenia. Sukces! W kolejnym roku ponówcie szczupaka. Co roku nowe postulaty, co roku nowe obostrzenia. Tylko trzeba kupą Mości Panowie.

Problem w tym, że ustanowienie górnych wymiarów niczego jeszcze nie zmienia. Potrzeba częstych kontroli aby to zadziałało, odłowów kontrolnych na żywej rybie. To jest duży krok do przodu, ale wciąż zbyt mały, jeżeli większość tego nie będzie przestrzegać, bo i tak nikt ich nie kontroluje.

Ja na przykład nie rozumiem, jak można nie korzystać z rejestrów połowowych w okręgu. Jeżeli się będzie analizować je, można robić niezłe poprawki do operatu, wprowadzać odpowiednie limity lub znosić je. A tu doopa. Kasa idzie na jakieś dziwne rzeczy a nie na to co potrzeba. Mając ustaloną ilość odłowionej ryby, można zarządzać wodą bardzo skutecznie, wypracowywać jakieś metody zarządzania ją. A tu zero, nuklearna zima. Pałuje się zbiornik cholera wie jak skutecznymi zarybieniami (10% skuteczności w przypadku szczupaka i reszty narybku?), ryby wciąż ubywa, nie ma żadnych danych aby coś robić. Same kontrole to tylko część gospodarki wodami, jak je zarybiać, jakie limity ustalać to coś innego, kto wie czy nie równie ważnego jak nie ważniejszego.

Kto rozumie jak ważne są rejestry? Nikt. Robi się je dlatego, ponieważ tego wymagają przepisy. Okazuje się, że w okręgu pełnym baranów, zarządzanym przez kolejne barany, narzeka się na to, że jest baranina. Tak to mniej więcej wygląda (nie chciałem nikogo urazić).

Panowie, dlatego trzeba podstaw, edukacji podstawowej, to jest jak walka z analfabetyzmem. Trudno wymagać od analfabetów aby pisali książki. Dlatego tak to wszystko tragicznie wygląda. Zgadzam się całkowicie z Michałem, że niewiele da odsunięcie wąsatych dziadów od władzy, jeżeli ci sami wędkarze-analfabeci będą rdzeniem PZW. Nie czarujmy się, większość nie chce aby były częste kontrole nad wodami, władze kół i okręgów wcale nie chcą na SSR wydawać kasy, nie mają zamiaru karać recydywistów. To jest jakiś matrix. Dlatego póki co przekonuje mnie jedynie przykład okręgu opolskiego, gdzie wędkarze wzięli sprawy w swoje ręce, i zrobili coś co ma sens. Fani mięsa widzą, że ryb im nie ubyło a wręcz przybyło, więc nie narzekają tak głośno (jasne, że i tak będą psioczyć na no kill). Na Odrze w Opolu były MP w feederze i ryb było pod dostatkiem (na imprezach spławikowych czy gruntowych rangi światowej rozgrywanych w innych krajach często wyniki są o wiele gorsze). Na Kanale Żerańskim by się działo ;)

Fajnie, że kilku z Was wykazuje jakiś optymizm. Jednak ja nie widzę aby udało się coś mocno zmienić, reformatorzy wędkarscy sami nie wiedzą czego chcą tak naprawdę, co dopiero działacze w PZW czy ci z ZG, nie mówiąc o samych wędkarzach. Panuje myślenie życzeniowe i postawa roszczeniowa, PZW ma załatwić rybne wody i tyle. Pytanie tylko, dlaczego koszt rocznego pozwolenia w stowarzyszeniu mającym jedną wodę, często przewyższa koszt składki w okręgu, mającym z 50 wód? Dlaczego nie ma stowarzyszeń z opłatami 20 zeta za rok? Czy ludzie udają, że nie znają realiów? Tak chyba jest, wędkarze nie chcą prawdy, unikają jej jak ognia, wypierają ją. Jak się przebić?
Lucjan

Online Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 253
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #20 dnia: 04.08.2019, 22:48 »
Doskonale wiem co chciałem napisać. I tak, uważam że pilnowanie SZCZELNE wszystkich wód PZW (rzeki, jeziora, stawy) jest ponad kasę w PZW.

Może gdyby sądy walily porządne kary kłusownikom regularnie, może gdyby kary te były egzekwowane skutecznie, może gdyby do ochrony wod zaangazowaly się inne służby jak Policja,Straz leśna czy Straż Miejska wtedy udałoby się w miarę wprowadzić dyscyplinę i atmosferę strachu wsrod kłusownikow i kombinatorów...

Ale ciężko mi uwierzyć w silne zaangażowanie sądu, policji, straży leśnej czy miejskiej w sprawę ochrony wód i ryb, w sytuacji gdy główny zainteresowany czyli Polski Związek Wędkarski ma to w dupie.

Kasa na ochronę to jedno, ale zmiany statusów, dozywotnie bany dla sprawców, pietnowanie takich postaw w mediach, organizowanie, wspieranie materialne, i merytoryczne Ochotniczej Straży Rybackiej... Tego nigdy nie było i nie ma w PZW. Oni mają wywalone na ochronę, ba im nawet na rękę jest tworzenie kultury miesarstwa, oszustw, kombinowania bo im więcej szary wędkarz ma za uszami, tym większy spokój ma władza. Więc zamiast pilnować, otwiera się furtkę do kombinowania na osciez, a za głównych wrogów wod kształtuje się nas, sadystów no kill
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #21 dnia: 04.08.2019, 22:54 »

Może gdyby sądy walily porządne kary kłusownikom regularnie, może gdyby kary te były egzekwowane skutecznie, może gdyby do ochrony wod zaangazowaly się inne służby jak Policja,Straz leśna czy Straż Miejska wtedy udałoby się w miarę wprowadzić dyscyplinę i atmosferę strachu wsrod kłusownikow i kombinatorów...

Ale ciężko mi uwierzyć w silne zaangażowanie sądu, policji, straży leśnej czy miejskiej w sprawę ochrony wód i ryb, w sytuacji gdy główny zainteresowany czyli Polski Związek Wędkarski ma to w dupie.

Kasa na ochronę to jedno, ale zmiany statusów, dozywotnie bany dla sprawców, pietnowanie takich postaw w mediach, organizowanie, wspieranie materialne, i merytoryczne Ochotniczej Straży Rybackiej... Tego nigdy nie było i nie ma w PZW. Oni mają wywalone na ochronę, ba im nawet na rękę jest tworzenie kultury miesarstwa, oszustw, kombinowania bo im więcej szary wędkarz ma za uszami, tym większy spokój ma władza. Więc zamiast pilnować, otwiera się furtkę do kombinowania na osciez, a za głównych wrogów wod kształtuje się nas, sadystów no kill

Mogę się tylko pod tak brutalną prawdą podpisać :thumbup: Niestety :'(
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #22 dnia: 05.08.2019, 12:04 »
Kolega Norweg po weekendowej rozmowie przesłał mi dziś coś takiego. Norwedzy mają obecnie spory problem z wędkarzami, którzy choć wędkują na legalu, to jednak starają się zabierać ryby wbrew limitom. Robią tak głównie Niemcy, Polacy, Czesi. Ostatnio trójka Czechów próbowała wywieźć z kraju 338 kg filetów dorsza. Zostali skontrolowani przez celników, a następnie otrzymali do zapłaty grzywnę w wysokości...... około 29 tysięcy złotych.

https://www.dagbladet.no/nyheter/frykter-fiskebander---det-er-som-narkosmugling/71459505


Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 423
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #23 dnia: 05.08.2019, 12:14 »
85 zł za kilo. Dość lajtowo. Ale łącznie rów zaboli.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #24 dnia: 05.08.2019, 12:39 »
Niestety większość wędkarzy jest jaka jest. Możemy sobie wymyślać fajne wymiary ochronne, widełki itd, ale tego nie wprowadzi garstka osób. Nawet jak uda się to przegłosować na jakimś zebraniu, to zaraz zaczną się protesty. U mnie w okręgu wycofano odstępstwa od RAPR dot. m. in. większych wymiarów ochronnych i widełek dla karpia, podobno za sprawą pojedynczego (!) wędkarza, który zaskarżył uchwałę. :facepalm:

Zwolenników mamy niewielu, a przeciwników mnóstwo. To nie są tylko ci, którzy nie chcą zmian w ogóle - to są ludzie, którzy chcą zmian, ale polegających większych zarybieniach, zarybianiu wymiarowymi rybami, jednej składce na cały kraj. Nie rozumieją oni albo nie chcą zrozumieć, że powinno być odwrotnie - ryby mają brać się z tarła, zarybienia mają jedynie wspomagać ten proces, a władza powinna być sprawowana lokalnie, a nie centralnie. Tymczasem jakieś asy na grupach fejsbukowych rzucają hasłami, że RAPR powinien być wszędzie taki sam, bez odstępstw, żeby nie musieli sprawdzać. Już nie wspomnę o opiniach, że, cyt. "ryby są po to, żeby je jeść".

Smutne to, ale wielu kieruje się własnym interesem - interesem jednostki, a nie ogólnej społeczności wędkarskiej. Najlepiej byłoby móc wyłowić od razu po zarybieniu wymiarowe ryby, a gdy się skończą, to pojechać w inny zakątek Polski i ogołocić inny zbiornik. Turystyka mięsiarska w Skandynawii tylko to potwierdza.
Marcin

Offline Baranowski Tomasz

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 217
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Pabianice
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #25 dnia: 08.08.2019, 06:01 »
I co Wy na to ? niedawno obiecuje u siebie czyli Kukiz 15 miejsce na liście a tu taki kruczek 

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #26 dnia: 08.08.2019, 08:59 »
Sati będzie zapieprzał na traktorze :) :P 8)
Lucjan

Offline Rutilus12

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 20
  • Reputacja: 3
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #27 dnia: 08.08.2019, 09:38 »
I co Wy na to ? niedawno obiecuje u siebie czyli Kukiz 15 miejsce na liście a tu taki kruczek
Myślimy że już wiele razy hodowano "opozycjonistów i antysystemowców", którzy finalnie ląduje zawsze w tym samym miejscu. 

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #28 dnia: 08.08.2019, 09:49 »
Problem z polskim wędkarstwem jest taki, że nikt z polityków będących u władzy nie chce słuchać polskich wędkarzy, bo dla budżetu państwa oraz ochrony miejsc pracy liczy się obecnie wyłącznie rybactwo. Poza tym rybactwo przynosi lokalnym samorządom aktualnie wiele pozytywów. I głównie na tą perspektywę zwraca się uwagę. Dzieje się tak chociażby ze względu na znaczny wpływ środków płynących z Unii Europejskiej do Polski poprzez różne programy pomocowe np. Program "Rybactwo i Morze" 2014 - 2020, z którego to programu korzysta także PZW.

Jednak w kolejnych latach 2021-2027 pomoc z UE dla rybactwa będzie już inna. Skupi się np. mocno na rybactwie morskim i na rozwoju akwakultury. Dlatego też te wszystkie rybackie gospodarstwa jeziorowe, które nie będą się specjalizować w akwakuluturze dostaną mocno po dupie w kolejnych latach.
A przy realnej kontroli ze strony państwa (RZGW), której obecnie w ogóle nie ma albo jest, ale na żenującym poziomie, to zobaczymy upadek wielu z nich. Dlatego już teraz powinny one myśleć nad swoją przyszłością, bo kwestia kontroli państwa w niedalekiej przyszłości się zmieni.

Wody Polskie muszą ciągle zarabiać. Po to w ogóle powstały. A najłatwiej to czynić poprzez opłaty albo system kar. Poza tym już teraz wędkarze stają się bardziej świadomi i np. donoszą urzędnikom o nieprawidłowościach, które widzą nad "swoimi" wodami. Przy znacznym nacisku na urzędników Wód Polskich i np. groźbach wszczęcia postępowań karnych oraz dyscyplinarnych na skutek niedopełnienia przez nich obowiązków, możliwe są realne zmiany w zakresie kontroli użytkowników rybackich przez państwo. Tylko musi być powszechny bat nad urzędnikami Wód Polskich m.in. ze strony wędkarzy. Dlatego tak istotna jest świadomość wędkarzy, co mogą oni w ogóle zrobić, aby coś zmienić nad "swoimi" wodami.     

Z drugiej jednak strony rybactwo to także lobbing. Jest tu wiele stowarzyszeń rybackich prężnie działających. Stowarzyszenia te mają znaczne środki finansowe, więc nie stanowi dla nich problemu lobbing u rządzących, czy też zlecanie opinii naukowcom rybackim, jak i autorytetom prawa rybackiego, pokroju jednego profesora współtwórcy polskiej nauki prawa ochrony środowiska :P
Jaką opinię naukową lub prawną będą chcieli, taką otrzymają, o ile oczywiście za nią zapłacą :) 

Natomiast wędkarzy reprezentuje największe stowarzyszenie - PZW, którego większość działaczy jest mentalnością w głębokiej komunie, czy też którego członkami - jeszcze w 2019 r. - jest cała masa byłych ubeków, a która to większość nie prowadziła nigdy jakiejkolwiek działalności gospodarczej we własnym imieniu. Poza tym to stowarzyszenie prowadzi gospodarcze odłowy, więc de facto  interes PZW pokrywa się z interesem pozostałych stowarzyszeń rybackich. I dlatego stanowisko PZW w rozmowach z rządzącymi jest identyczne jak innych stowarzyszeń rybackich - o czym świadczy chociażby działalność prezesa Okręgu Toruńskiego PZW Mirosława Purzyckiego poprzez jego odrębne stowarzyszenie, którego jest prezesem, a które korzysta z majątku PZW, czyli Organizację Producentów Ryb Jesiotrowatych w Toruniu. 

Mało osób dostrzega jeszcze jeden problem. Jako członek PZW nie jesteś w ogóle uprawniony do rozmów z rządzącymi odnośnie jakichkolwiek zmian. Statut Ci na to nie pozwala. Uprawniony do rozmów jest Prezes ZG oraz Zarząd Główny PZW. Dlatego też mamy taką gównianą sytuację jeżeli chodzi o jakiekolwiek zmiany w prawie rybackim korzystne dla rozwoju wędkarstwa i turystyki wędkarskiej. Jako członek PZW możesz jedynie udać się do posła i senatora, którego wybrałeś, na jego cotygodniowy dyżur w biurze i prosić go, aby przekonał swoich kolegów odnośnie zmian w zakresie wędkarstwa. Tylko tyle :(

Tak na marginesie. Dziś w nocy do późna pracowałem. W TV na różnych kanałach widziałem szereg reklam zachęcających do inwestycji w turystykę na Mazurach. Dosłownie co kilka minut były te reklamy:
https://mazurytobiznes.pl/

Naszła mnie taka myśl. Skoro muszą się reklamować i błagać o inwestycje w turystykę w jednym z najpiękniejszych regionów Europy, to coś jest nie tak. Znam dobrze aktualną i historyczną sytuację w Hiszpanii, jeżeli chodzi o rozwój turystyki. I tam byłoby to nie do pomyślenia :facepalm: Albo więc mamy mentalność rodem z komuny wśród rządzących tym krajem albo nieudaczników we władzach w tym regionie. I stawiam raczej na mentalność rządzących tym krajem.


 



Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie jesteśmy jako wędkarze reformatorzy w Polsce AD 2019?
« Odpowiedź #29 dnia: 08.08.2019, 10:06 »
I co Wy na to ? niedawno obiecuje u siebie czyli Kukiz 15 miejsce na liście a tu taki kruczek

Nie jestem fanem Kukiza i nigdy nie byłem. Nigdy też na niego nie zagłosuje. Jednak muszę mu przyznać rację. Polski Kodeks wyborczy - ordynacja wyborcza jest tragiczna dla takich ugrupowań jak jego. W dodatku demokracja bezpośrednia w tym kraju jest na żenującym poziomie. Nie chodzi nawet o to, aby być drugą Szwajcarią. I znowu muszę więc przyznać rację Kukizowi, który wini za to rządzących. Po prostu większość parlamentarna uchwaliła takie, a nie inne przepisy, skrojone ściśle pod siebie. Całe to majstrowanie przy ordynacji wyborczej jest zawsze robione w momencie bycia u władzy i w zależności od aktualnego poparcia społecznego.

Dlatego nie dziwię się Kukizowi, że wszedł w komitywę z PSL, bo sam nie ma środków finansowych na kampanię wyborczą oraz samodzielny start w wyborach, gdyż mu chociażby przepisy to uniemożliwiają. PSL za to ma kasę i stałych wyborców, również z małych miast i powiatów. Jednak w przeciwieństwie do wyborów samorządowych w wyborach do Sejmu i Senatu PSL zawsze lawirował na granicy progu wyborczego. Każdy więc próbuje się ratować. Wyborcy ocenią czy ta komitywa miała sens.

PIS dając ludziom szeroki "socjal" pozabierało wyborców zarówno Kukizowi, PSL, jak i lewicy, a tak naprawdę wszystkim :) Trudno będzie komukolwiek zaoferować coś "nadto" co oferuje PIS. Ma to też przełożenie na polskie wędkarstwo. PIS zawsze broniło polskich rybaków i szło im na rękę. Dlatego nie spodziewajcie się zmian w zakresie wędkarstwa. Aktualnie spośród wszystkich partii to PIS i Kukiz15 są ich propagatorem wśród partii będących w Sejmie. Dlatego marnie widzę rozwój polskiego wędkarstwa, także przez pryzmat tego co widzę nad wodą - zachowań samych wędkarzy.