Są takie przypadki. Są też przypadki, gdzie jeden klon ubierany jest przez różne marki w różne ceny, od 200 do 400 złotyc, lub nawet więcej. Coś kojarzę, że któreś cudo z oferty Tubertini tak zabawnie było wycenione w stosunku do innych firm z tym modelem w ofercie.
...
Swojego czasu miałem w rękach młynek Trabucco Maniac, na pozór ciekawy sprzęt, bardzo lekka praca, w całości z metalu. Nie wiem czy jeszcze go klepią, czy już nie...
W środku szału nie było, odlewana przekładnia (ale dość precyzyjna), dość prosty posuw szpuli, plus za wkręcaną bezpośrednio korbkę, płytsze szpule, przyzwoity klip.
Łożysko oporowe to plastikowy szajs znany z chińczyków, naciągane delikatną jak włos sprężynką, której minimalne rozciągnięcie powodowało blokowanie pracy kołowrotka.
Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że młynek kosztuje chyba z 8 setek
A jakie było moje zdziwienie, gdy kilka miesięcy później dostałem na przegląd "klona", którego ktoś kupił u "amerykańców" za ok 170zł