Wątek wydzielony z http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=16280.0No i przyszły ze Szwabolandii dwa młynki Ryobi Slam Pro Feeder 6500, zgodnie z zapowiedzią napiszę kilka uwag z testu kołowrotków "na sucho". Ocena moja oczywiście jest w 100% subiektywna, ale szczera i nie podparta żadnymi zależnościami finansowymi (o co teraz bardzo trudno).
Plusy:
- bardzo dobre wykonanie kołowrotka, spasowanie elementów na wysokim poziomie,
- ogólnie wygląd kołowrotka sprawia pozytywne wrażenie na pierwszy rzut oka, połączenie srebrnej obudowy z czarnym rotorem i szpulą jak najbardziej na plus (już mi się trochę znudziły te wszędobylskie czernie lub grafity)
- brak jakichkolwiek luzów na przekładni i minimalny (mniejszy niż w innych moich młynkach) luz na korbie, praktycznie niezauważalny,
- idealna wielkość, jest to kołowrotek duży ale nie jest wielki, taki w sam raz do feedera, cięższego feedera i metody raczej za duży do bardzo delikatnego feederowania i pickera, ale zastosowanie go nie będzie błędem,
- praca kołowrotka bez jakichkolwiek oporów, korba spada pod własnym ciężarem,
- mega dokładny, precyzyjny i wodoodporny hamulec, jak w każdym Ryobi,
- kapitalna szpula pasujące mi wielkość i kształt, wysoka i płytka, idealna do dalekich rzutów
- dwa metalowe klipsy na szpuli, dobrze amortyzowane,
- stosunek waga do wielkości, naprawdę jest to lekki kołowrotek przy tej wielkości dzięki zastosowanym materiałom
- wzmocniona (pogrubiona) nóżka stopki
- bardzo dobra cena w tej chwili na amazon.de, kołowrotek wychodzi 335 zł, co przy tych parametrach jest ceną atrakcyjną,
- darmowa przesyłka i darmowy zwrot do 30 dni - dobre warunki jak na zakup zagraniczny,
I żeby nie było za kolorowo teraz minusy:
- słaby system składana korby, kręcimy nią w przeciwnym kierunku do pracy, a ona się odkręca. Nie lubię takiego rozwiązania, ale da się przeżyć,
- przez to, że kołowrotek nie jest z polskiej dystrybucji trochę utrudniona gwarancja, ale pewnie nie będzie potrzebna. Żadem z moich Ryobusów, które przełowiłem nie wymagał nigdy napraw gwarancyjnych (co oczywiście nie jest regułą),
- praca kołowrotka nie jest taka maślana, jest bardzo lekka bez oporowa, ale słychać delikatny szumek z mechanizmu, naprawdę Ryobi ładuje mało smaru. Uważam, że nie jest to wada tylko cecha,
- brak zapasowej szpuli,
Na koniec dodam, że w tej chwili posiadam jeszcze kołowrotki Ryobi (Tubertni) Concept (które używam do lekkich feederów i matcha) i widać, że to ta sama stajnia. Praca identyczna. A moje Concepty podczas białego szkwału na Mazurach zaliczyły kilkuminutową kąpiel, po czym zostały wyłowione z jeziora, wysuszone na sloneczku bez rozkręcania. I teraz po pół roku fachowiec rozkręcił młynki i nie było żadnego śladu takiej kąpieli w jeziorze (a;le smaru w nich tyle co kot napłakał).
Moja konkluzja jest taka, że kołowrotek jest wart swojej ceny w tej chwili (bo to jest wyprzedaż) i myślę, że warto spróbować coś innego, a nie tylko to co Pan X i Y wychwalają na FB (w większości nie za darmo - nie zapominajcie o tym!)