Jak jeszcze miałem dużo czasu , dobre parę lat temu to często nęciłem na Odrze . Niestety , rzeka na odcinku gdzie łowię jest dość bystra i kilkudniowe nęcenie nastręczało zawsze sporo problemów . Najważniejszą rzeczą przy długotrwałym nęceniu na rzece jest pogoda . Wielu wędkarzy to bagatelizuje a potem woda się podniesie , zmieni się nurt i zanęta popłynie do morza . Trzeba spojrzeć na prognozy pogody na najbliższe parę dni aby się potem mocno nie zdziwić . Kolejną fundamentalną rzeczą jest miejsce , zauważyłem , że sypanie w przypadkowym miejscu ( mowa o nadającym się miejscu ) jest o wiele mniej skuteczne niż ściśle wypracowana miejscówka , taka ogarnięta z obserwacji .
Miałem na Odrze takie dwie bankówki , tam zawsze ryby chodziły a zwłaszcza gdy nęciłem długotrwale . Wiele razy wyniki takich zabiegów przerastały moje najśmielsze oczekiwania oraz mój sprzęt . Jedno z miejsc to była rozmyta główka , cholernie trudne miejsce do łowienia i to było jego największą zaletą
. Drugie to opaska kończąca się przykosą - brzany brały olbrzymie . Według mnie najlepszym towarem do takiego nęcenia są ziarna , ja upodobałem sobie kukurydzę i groch . Można sypnąć pszenicy , konopi czy tam jakiegoś pęczaku ale to mniejsze ziarna i mogą na miejsce ściągać drobnicę . Dzisiaj jakbym zabierał się do takiego nęcenia dodałbym jeszcze jakiegoś twardego pelletu rybnego , halibuta itp . Jeżeli chodzi o ilości towaru , to sprawa indywidualna . Nie raz dosypywałem ziaren gdy brały wielkie leszcze czy wchodziły karpie , że nie wspomnę o brzanach jak chodziły wahadłowo , wymiatały co do ziarenka - wiem bo pływałem z maską . Luk , u Ciebie jest dużo głodnych ryb , na Twoim miejscu nie bałbym się jednorazowo wrzucić 6-8 litów zanęty . Znam ludzi co jednorazowo wrzucają i 15-ście litrów , ja jednak zawsze oscylowałem w okolicach 4-5 l. Co do dodatków , atraktorów nie będę pisał bo znasz się Luk na tym lepiej ode mnie .