Gdybym nie był zajarany od dziecka spławikiem, to pewnie też bym już niedługo moczył zestawy karpiowe. Jednak urok wiosny zawsze kojarzył mi się z pierwszymi, rzecznymi braniami pięknych płoci i innego białorybu. Nie generalizuję też początku czy końca sezonu, bo to jak wiemy nie od nas zależy, a od klimatu, z którym ostatnio bywa różnie
... Połowię trochę drobnicy (oby nie
), a później biorę się za grubsze ryby w trybie: zarzuć i czekaj
. Co do przygotowań sprzętowo-zanętowych to potrzebuję:
- komfortowy namiot 1,5os. z narzutą
- 3 karpiówki 3,25-3,5lb do zadań specjalnych
- pellet AA, kulki ??, bobik, konopie
- może kołyskę i torbę do ważenia
- + jakieś drobne pierdoły.
Potrzebuję też spędzić nad wodą przynajmniej kilka nocek (bardzo mi brakuje nocnej ciszy i śpiewu ptaków o świcie
), a więc sporo czasu, z tym jak zwykle może być problem
.