Autor Wątek: Zawody spławikowe w kole - kuriozalne rozmieszczenie stanowisk  (Przeczytany 7860 razy)

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Zawody spławikowe w kole - kuriozalne rozmieszczenie stanowisk
« Odpowiedź #15 dnia: 10.06.2019, 22:13 »
Przypomniała mi się sytuacja z mojego dawnego koła gdzie zaczynałem swoją "karierę" w PZW. Przed zawodami standardowo przeprowadzana była procedura losowania stanowisk. Następnie kapitan sportowy będący również aktywnym zawodnikiem brał pęk numerków i brał się za oznaczanie miejsc zawodów. Rozmieszczenie numerków zaczynał od........swojego stanowiska. Szedł brzegiem rzeki ( załóżmy , że wylosował 7 ), w pewnym momencie oświadczał: stanowisko nr 7 będzie tutaj. Dalsze oznaczanie stanowisk było już formalnością ;)

To, co opisujesz, to jawne oszustwo i kpina z pozostałych uczestników zawodów :facepalm: W porównaniu z tym, opisane przeze mnie, niefortunne rozmieszczenie numerków, to nic nieznaczące uchybienie.

Przy okazji chciałbym Kolegów poinformować, że w naszym kole przemyślano tą sytuację i wyciągnięto odpowiednie wnioski. Proszę sobie wyobrazić, że na tym samym łowisku zorganizowano kolejne zawody i, pomimo większej liczby uczestników, dało się nie zrobić stanowisk w narożnikach. Tym razem jednak numerki rozmieszczano komisyjnie.

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 489
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Zawody spławikowe w kole - kuriozalne rozmieszczenie stanowisk
« Odpowiedź #16 dnia: 11.06.2019, 07:24 »
Eeee tam, oznaczanie stanowisk :D Teraz to już nawet w najmniejszych koła zaczyna się robić porządek, bo ludzie coraz więcej wiedzą, i coraz głośniej protestują.
Ja byłem świadkiem, nie takich przekrętów >:( i to na zawodach ciut wyższego szczebla niż kołowe/towarzyskie np.:
- a propos losowania - byłem w kole, gdzie pewien 'zawodnik", zawsze, ale to zawsze, dziwnym trafem losował "otworek"...
- zawodnik z miejscowego koła organizującego zawody łowił obok mnie. Brała drobna płotka, bonusa nikt nie złowił. Stosunek łowionych ryb około 2:1 na moja korzyść, a po ważeniu okazało się że gość wygrał :) całe zawody
- widziałem dorzucane kamyki w siatce do ważenia między rybami,
- widziałem krąpia przedstawionego do wagi tak wypchanego ołowiem, że mało go nie rozerwało :facepalm:
- widziałem gościa tak pijanego, że prawie całe zawody przespał na koszu, a na koniec okazało się, że pływają u niego w siatce dwa spore leszcze 8)
- widziałem jak koledzy z jednego koła podrzucają sobie ryby na wzajem, żeby jeden z nich wygrał.
- była sytuacja, gdy najgroźniejszego konkurenta dla miejscowego "mistrza" sędzia "załatwił" za nieregulaminową długość siatki, chociaż wszyscy widzieli, że nie była przez mierzących dostatecznie rozciągnięta i napięta
I wiele innych ciekawych "kwiatków".

Teraz jak pisałem, jest już dużo lepiej, ale i tak trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Kuba