Pokazywałem tego karpia znajomym, którzy nie wędkują. Nie mogli uwierzyć, że kolega z gatunku karpika, który w przeszłości potrafił pływać radośnie wannie przed zaszlachtowaniem na wigilijny stół, może ważyć 50kg
oczywiście pierwsze spojrzenie na brzuch ryby i tekst "czy on zaraz nie wybuchnie?"