Dla mnie osobiście śmieci są większym problemem niż ryby w wodzie. Nad wodę jadę odpocząć, pobawić się sprzętem, poeksperymentować z zanętą, wyciszyć się. Jak mam to robić, jak tam taki syf? Tydzień temu, jak byłem na rybach to wróciłem z 240 l. workiem pełnym śmieci. Dziękuję, że odwiedził mnie kolega andrzejm i pomógł mi w transporcie. Dramat to co sie dzieje.
Niech mi ktoś to wytłumaczy. Jedziemy nad wodę odpocząć. Bierzemy ze sobą ciężkie, pełne puszki kukurydzy, worki z zanętami, butelki z piwem. Jesteśmy w stanie to wszystko przetransportować nad wodę. Dlaczego więc nie możemy zabrać potem pustych opakowań, które są nieporównywalnie lżejsze i zajmują mniej miejsca w torbie??? Może to głupie pytanie, ale ja do tej pory nie potrafię znaleźć na nie odpowiedzi. Przecież Ty człowieku niedługo w to miejsce wrócisz. Tam, gdzie przed chwilą zrobiłeś syf. Nasrałeś we własne gniazdo!
Nie mówcie tylko, że to robi starsze pokolenie, które musi odejść, bo syfią i młodzi, młodsi ode mnie.